Dziś chciałabym napisać kilka słów na temat mojej pierwszej w życiu maski kupionej przy okazji w sierpniu. Dokładna nazwa maski to: maska intensywne wygładzanie dla włosów niesfornych. Moje włosy są proste, ale końcówki uwielbiają się w każdą stronę wywijać, więc ta powinna być dla niech idealna, ale czy jest?
Opakowanie zawiera 200 ml produktu, które należy zużyć w ciągu dwóch lat od otwarcia. Kosztuje 5-10 zł w zależności od miejsca zakupu. Podejrzewam, że może być duży problem z jej dostępnością. Osobiście nigdzie jej nie widziałam, swój egzemplarz kupiłam na allegro. Na pewno dostaniemy ją w sklepach firmowych Ziaja, ale gdzie poza tym nie mam pojęcia. Zawiera proteiny jedwabiu, kondycjonery, prowitaminę B5.
Maska znajduje się w plastikowym, białym opakowaniu, które ma bardzo prosty design. Połączenie fioletu i białego bardzo do mnie trafia. Plastik jest dość mocny. Raczej nie grozi nam, że się połamie, czy coś. Zakrętka dobrze się zakręca. Nic się nie wylewa. Zawartość jest zabezpieczona sreberkiem, mamy pewność, że nikt nie testował naszego nowego kosmetyku.
Maska jest dość gęsta, o białym kolorze. Ma dziwny zapach, który niestety pozostaje na włosach. Kilka razy złapałam się na tym, że moje włosy dziwnie pachną, pachniały tą maską - duży minus.
Testowałam ją na kilka sposobów i za każdym razem zachowywała się inaczej. Najpierw kilkukrotnie nałożyłam ją na końcówki i tak pozostawiłam do wyschnięcia. Końcówki były proste, wygładzone, nie wykręcały się w żadnej roli. Tak zastosowany zachowywał się najlepiej. Następnie kilka razy zastosowałam ją jako ostatnie O, w metodzie OMO. Tutaj też nie było źle, włosy były proste, lejące i miękkie. Byłam zadowolona.
Nie wiem co podkusiło, ale użyłam tej maski również jako oba O, w metodzie OMO. Tutaj było źle. Włosy stały się oklapnięte, obciążone. Szybciej się przetłuszczały. Użyłam tej maski także normalnie po umyciu włosów i niestety efekt nie był zadowalający. Włosy się puszyły, a końcówki wykręcały w każdą stronę. Podstawowe zapewnienie producenta jest niedotrzymane, a podejrzewam, że większość kobiet tak używa tej maski. Dodatkowo trzeba uważać na ilość nakładanej maski, ponieważ bardzo łatwo przesadzić, a wtedy spływa.
Podsumowując ta maska u mnie szału nie wywołała. Trzeba jej używać w sposób umiejętny, wtedy efekt jest zadowalający. Wiem, że wiele osób nie wie o takich sposobach. Dodatkowo chciałam podkreślić, że zapach wyjątkowo nie trafia w mój gust i pozostaje na włosach. Ja jej więcej nie kupię, nawet ze względu na korzystną cenę. Na pewno jest wiele masek o lepszym działaniu.
Miałyście, używałyście jej? Jak wrażenia?
Pozdrawiam
Naomi