poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Ballerina backstage - moje limitkowe zdobycze :)

Nie chce mi się pisać, ale trzeba coś skrobnąć. Niedługo początek roku szkolnego- totalna porażka. Czemu wakacje tak szybko mijają. Ledwo się cieszymy, że czas beztroski i słodkiego lenistwa, a tu już szkoła.

Zapomniałam wcześniej napisać co nieco o asortymencie Słowackiego DM. Może moje kilka słów na ten temat komuś się przyda. Niewiele różni się od czeskiego. Znajduje się tam pojedyncza szafa Essence która ma trochę inny kształt niż w Polsce. Są również kosmetyki s-he nad którymi nie co się zastanawiałam, ale ostatecznie zniechęciła mnie stylistyka. Była także kolorówka Astor, MissSporty oraz MaxFactor oraz pojedyncze produkty Dermacol. Nie mogłabym zapomnieć o kosmetykach Alverde. Znajduję się tam taka mała szafeczka. Znalazłam także pędzle Alverde, już miałam jeden ładować do koszyka, ale nie mogłam dojrzeć ceny, a wolałam darować sobie przykrą niespodziankę przy kasie. Oprócz tego nieinteresująca mnie pielęgnacja z Balea oraz Alverde. Jak pisałam zdecydowałam się tylko na balsam do ust z Garniera, którego nie dojrzałam w Polsce..  Była tam jeszcze jedna drogeria o nazwie "101 drogerie", oczywiście zainteresowałam się tylko kolorówką. Znalazłam tam jakieś bajery z Dermacolu, Gabriella Salvete oraz Constance Carol i oczywiście MissSporty

Wracając do tematu przed moim wyjazdem na Słowację, dopadłam limitowankę Essence "Ballerina Backstage".  Gdy ją zobaczyłam nie brakowało absolutnie niczego. Byłam bardzo zadowolona, ponieważ cienie do powiek były pozaklejane, a do różu dołączony był tester. Mój zachwyt trwał tylko do ich otwarcia, ponieważ po otwarciu ujrzałam czyjeś linie papilarne. Na szczęście sama musiałam sobie nimi pomazać po łapie i to zdarłam. Jak można było wywnioskować skusiłam się na cienie do powiek w musie oraz ... koralowy błyszczyk. Ze wszystkiego jestem zadowolona, ale chyba z błyszczyka najbardziej. Był to taki nieplanowany zakup, ale w 100% udany.

Fotki całego towarzystwa+swatch:



 Od lewej:
-02 pas de copper
-01 dance the swan lake


Od lewej:
-błyszczyk do ust 02 on your gracile tiptoe
-01 dance the swan lake
-02 pas de copper

Jak wspominałam błyszczyk mam świetny pędzelek, którego niestety nie sfotografowałam za co stokrotnie przepraszam. Cienie natomiast zapakowane są w ciężkie opakowania, które mi się bardzo podobają. Są dobrze napigmentowane, jaśniejszy świetnie nada się na bazę pod inne cienie. Wiem co mówię przetestowałam je na taką ewentualność w makijażu, któremu zrobiłam zdjęcia. Kiedyś je wstawię. Miedziany świetnie wygląda solo, fajnie rozświetla nam oko. Nie roluje się- świetny na lato.

Pozdrawiam
Naomi

sobota, 27 sierpnia 2011

moja wakacyjna kosmetyczka

Tak jak obiecywałam przed wyjazdem dziś pokaże wam moją wakacyjną kosmetyczkę. Choć nie pokazywałam tej, którą zabierałam na wycieczkę do Gdańska, ta wydaje mi się bardziej zachowawcza. Zabrałam mniej rzeczy. Mam nadzieję, że nie jesteście obrażeni, tym że pokazuje to wam teraz, ale jak pisałam niedawno, wcześniej nie miałam dostępu do komputera.

Przechodząc do sedna:


-żel pod prysznic Original Source "Lemon&Tea Tree"- kocham ten zapach
-Garnier 3w1: żel myjący+peeling+maseczka  
-dezodorant mineralny Garnier "Action Control"
-szampon do włosów Syoss "Smooth relax"
-trochę kremu Nivea Soft w pojemniczku z Sephory



-Alterra nawilżane chusteczki
-Kamill- krem do rąk i paznokci Classic
-krem uniwersalni Nivea
-zwykły zmywacz do paznokci
-tonik przeciwtrądzikowy Soraya "Care&Control"

-puder matujący KOBO professional nr 301 "Pale Beige"
-korektor Alverde
-krem tonujący Ziaja nuno nr 01
-wodoodporna mascara Rimmel kolor Black "Extra super lash"
-mascara Avon superShock kolor Black


-błyszczyk w tubce Sephora "pink ballerina"
-szminka z LE Essence 50's Girl's reloaded nr 02 "I'm sailing"
-błyszczyk z LE Essence Ballerina Backstage nr 02 "On your gracile tiptoe"
-błyszczyk Manhattan "Water flash" nr 59B


-paletka Sleek "Original"
-cień w musie z LE Essence Ballerina Backstage nr 02 "pas de copper"
-baza pod cienie KOBO professional
-matowy cień do powiek MySecret nr 505
-cienie do powiek Basic nr 02


Lakiery do paznokci:
-Wibo pękający lakier do paznokci nr 06
-Inglot nr 715
-Golden Rose nr 307
-Miyo nr 27 "Baby Blue"

Na zdjęciach zabrakło trzech rzeczy:
-lakieru do włosów Syoss "Shine&hold"
-pomadki ochronnej z AA
-kremu z filtrem

Jak widać trochę się tego uzbierało. Niestety kilka rzeczy w ogóle nie użyłam. Między innymi lakierów do paznokci, doszłam do wniosku, że w wodzie szybko się zedrze i odprysknie. Całego makijażu też nie było sensu robić, choć błyszczyków i balsamu do ust używałam.


Pozdrawiam
Naomi

piątek, 26 sierpnia 2011

Wróciłam

Ahoj!!!
Tak jak w nagłówku wróciłam z wakacji. Byłam na basenach termalnych na Słowacji, a dokładnie Velky Meder. Spędziłam tam świetny czas na pływaniu i opalaniu ;). Były tam świetne lody włoskie- połączenie sorbetu truskawkowego z wanilią i czarnej porzeczki z jogurtem- Mniam. Taplałam się na basenach 5 dni, a zrobiłam dokładnie cztery zdjęcia, w dodatku tylko pokoju, które nie nadają się do publikacji. Nie byłabym sobą gdybym nie odwiedziła okolicznych drogerii. Znajdowała się tam jakaś niesieciowa oraz DM. Kusiło kilka rzeczy, ale ostatecznie skusiłam się tylko na balsam do ust Garnier. Z czego pamiętam niedostępny w Polsce. Niestety na razie jego zdjęcia mam tylko na aparacie, dodam do jakiegoś posta w najbliższym czasie.

Odnośnie komputera na razie strzela fochy, co jakiś czas gdy go włączam mówi mi że brakuje mu jakiegoś pliku, a gdy włączam go ponownie wszystko jest ok. Niestety z tego powodu moja aktywność postowa może znacznie spaść. Jednakże planuje zakup laptopa w okolicach listopada, grudnia. Teoretycznie kasa na niego już jest, ale pożyczyłam moim rodzicom, a teraz są ważniejsze wydatki, więc muszę poczekać. Obiecuję będę dzielna.


Pozdrawiam
Naomi

sobota, 20 sierpnia 2011

złośliwość rzeczy martwych+ wakacje

Przepraszam, że ostatnio tak rzadko piszę, ale najpierw doskwierał mi brak weny. A we wtorek mój komputer (staruszek) odmówił posłuszeństwa. Aktualnie trwa jego reanimacja i mam nadzieję, że coś da. Teraz piszę nie z mojego komputera, na którym nie mogę dodawać zdjęć.Mam parę pomysłów na notki, ale nie mam możliwości ich napisać.  Poza tym jutro wyjeżdżam na wakacje, na Słowację. Wracam w czwartek, trochę krótko, ale ważne, że choć tyle. Mam nadzieję, że wtedy komputer będzie już na chodzie. Dodam, że po wyjeździe mam zamiar dodać następujące notki:
-zakupy z limitowanki Ballerina Backstage+recenzja
-recenzja szminek z limitowanki 50's girl's reloaded
-co zabieram na ten wyjazd

Pozdrawiam i zapraszam w krótce
Naomi

niedziela, 14 sierpnia 2011

golden rose nr 305

Przepraszam, że ostatnio nie pisałam, ale byłam bardzo zajęta (ten kto mieszka na wsi to wie), a w między czasie jeszcze chora. Czyli atmosfery do pisania postów brak. Dodam, że przyszłe dwa tygodnie planuje naprawdę aktywne, o wszystkim dowiecie się w trakcie. Dziś mam dla was zdjęcia lakieru z Golden rose nr 305 z serii proteinowej.

Sprawy organizacyjne:
Lakier można dostać w sklepach firmowych, drogeriach niesieciowych lub na wyspach. Moim zdaniem jeśli chodzi o dostępność tych lakierów to jest dość ciężko. W buteleczce 12,5 ml oraz na zużycie mamy 8 miesięcy.

Moje refleksje:
Tym lakierem malowałam paznokcie chyba 2 tygodnie temu, więc trochę nie pamiętam jak z nim było, ale to co mi się przypomni wam napiszę. Pędzelek dobrej długości i fajnie się nim malowała. Konsystencja dość rzadka, ale nie wylewało się poza paznokieć. Niestety, aby nie było widać prześwitów potrzeba ok. 3-4 warstwy, myślę, że jest to spowodowane jasnym kolorem lakieru. Ze względu na ilość warstw schnięcie trochę trwa. Nie bąbelkował. Trochę smużył. Jeśli chodzi o trwałość niestety się nie wypowiem, ponieważ zmyłam go po jednym dniu. Szczerze nie pamiętam dlaczego. Na szczęście mam jeszcze dwa kolory, więc mam czas na wyrobienie sobie opinii.



Cena: ok. 5zł
Ocena: 4/10


Pozdrawiam
Naomi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...