sobota, 10 marca 2012

lżejsza wersja podkładu, czyli krem tonujący Ziaja

Nie miałam pomysłu na dzisiejszą notkę, przeszukałam fotki w picassie i znalazłam swatche kremu tonującego z Ziaji. Chyba nie muszę więcej pisać o czym będzie dzisiejszy post.

Pełna nazwa: Antytrądzikowy krem tonujący

W całkiem sporej tubce znajduję się 60 ml kremu. Na zużycie mamy około 2 lata.  Dostępny na pewno w Drogeriach Natura, widziałam w Super-pharm i mniejszych aptekach. Kosztuję niecałe 10 złotych.

                                                                  

Skład:
                                          

Zapewnienia producenta: 
"-tuszuję niedoskonałości skóry, nadaję równomierny odcień i poprawia koloryt;
-zmniejsza wydzielanie sebum;
-ogranicza rozwój bakterii;
-doskonale nawilża skórę;
-nie zatyka porów;
-korekta niedoskonałości skóry bez zapychania porów i obciążania cery tłustej."

Porównanie z innym podkładem z moich zbiorów:

 Kupiłam go dość dawno, podczas zeszłorocznych wakacji i intensywnie testowałam. Występuje tylko w dwóch kolorach. Oczywiście wybrałam jaśniejszy, później okazało się, że jest okropnie ciemny. Na szczęście stapia się z cerą, ale jeśli przesadzimy ciemnieje. Mamy efekt maski. Po aplikacji konieczne jest go przypudrować, ponieważ się świeci. Jest bardzo gęsty, za gęsty jak na lżejszą wersję podkładu na lato. Nie podkreśla suchych skórek. Możliwe, że i nawilża. Nie jest kryjący jak obiecuję producent, ale ładnie wyrównuje koloryt. Ma bardzo korzystną cenę co na pewno ucieszy nastolatki i dwukrotnie większą pojemność niż standardowy podkład. Znika po kilku godzinach.

Podsumowując:
Nie jest to zły produkt, ale ja na pewno nie kupię go ponownie. Chciałabym wypróbować coś nowego, może lepszego. Jak wiadomo Naomi lubi testować różności.

piątek, 9 marca 2012

Szał na mat czyli: Catrice Prime&Fine sypki puder transparetny

Witajcie!
W końcu upragniony weekend, po ciężkim tygodniu wypełnionym rozmaitymi zadaniami. Czasami cieszę się że mam taki zakątek gdzie mogę siebie wyrazić. Poza tym brak u mnie nowości Essence w niesieciowej drogerii. Do Natury mi nie po drodze, więc póki co, ich nadal oczekuję, a tyle mi się podoba.

Jednakże nie napisałam wam jeszcze nic o transparentnym pudrze z Catrice. Kupionym początkiem lutego i jakby nie było pochodził z nowości. Napiszę o nim dopiero dziś, ponieważ chciałam go porządnie potestować i napisać rzetelną recenzję.

Ten puder można kupić w drogeriach Natura za 21,99zł. W opakowaniu znajduje się 11g pudru, które należy zużyć w ciągu 18 miesięcy. Wyprodukowany we Włoszech.

Skład źródło:
ALUMINUM STARCH OCTENYLSUCCINATE, TALC, DISODIUM EDTA, SODIUM DEHYDROACETATE, ETHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, PROPYLPARABEN.

Opis producenta:
"Transparentny puder sypki dla trwałego, matowego wykończenia makijażu. Absorbuję nadmiar sebum  i matuję skórę bez jej wysuszania. Testowany dermatologicznie."


Może zacznijmy od opakowania, jest utrzymane bardzo minimalistycznie. Na wieczku nie ma zbędnych napisów. Są srebrne, świetnie komponują się z kolorem czarnym. Mamy wrażenie, że używam czegoś z wyższej półki. Puder jest bardzo mocno zmielony. Świetnie stapia się z cerą, niestety ciemniejsze karnację może bielić. Utrzymuję mat przez 4-5 godzin. Niestety początkowo wysuszał, zwłaszcza na nosie. Później to ustało. Nie mniej jednak uważam że osoby posiadające  suchą skórę muszą na niego uważać. Sitko ma za duże dziurki przez co wysypuję się nam za dużo produktu. Przez co ten puder jest niewydajny. Mam go nieco ponad miesiąc i widzę już spory ubytek, a nie używam go codziennie. Naklejka zabezpieczająca szybko się odkleiła i tu minus za brak puszka. Musiałam poszukać czegoś w innej firmie. Mnie się go najlepiej nakładało niezbyt zbitym pędzlem, o dużej powierzchni. Najlepiej w tej roli sprawdził się Maestro z serii 110 w rozmiarze 24 (jeszcze lepiej kabuki z Sephory).



Podsumowując:
Jest to fajny puder, z którym się zaprzyjaźniłam. Niestety wydajność woła o pomstę do nieba. Niemniej polecam spróbować. Możliwe, że kupię go ponownie.

P.S. Przypominam o wymianie klik !!!

Pozdrawiam
Naomi

sobota, 3 marca 2012

Wątek Wymianka 3 2 1 START

Tak jak w tytule zapraszam do podstrony "Wymianka". klik

Pozdrawiam
Naomi

Zakupy: Rossmann, Essence, Wibo

Dawno mnie tu nie było, nawet za bardzo, ale szkoła nie odpuszcza, tylko woła więcej. Ostatnio przychodziłam ze szkoły, jadłam obiad i do książek. I tak codziennie nawet weekendy. Najbliższe tygodnie też nie rysują się najlepiej, ale obiecuję z tym walczyć.

Teraz tylko taki lekki post o zakupach. Postaram się, aby mój wątek wymiankowy w końcu ruszył. Zdjęcia mam już dawno zrobione, zostały opisy. brrr

Część zakupów z lutego pokazywałam tu, teraz zostało tylko kilka drobiazgów.

Rossmann i drogeria no name:
1) skończył mi się (znowu) tonik, szukałam czegoś innego, ale koniec końców kupiłam ten co zwykle Soraya Care&Control (pisałam o nim recenzję tu)
2) tusz do rzęs Wibo "Extreme volume lash", czytałam o nim same zachwyty, ale póki co ja nie mogę się z nim dogadać, jeszcze zobaczymy co wyniknie z naszej znajomości
3) pędzelek Smoky eyes Essence, coś słyszałam, że ma zostać wycofany, ale ostatecznie są to chyba tylko plotki. Jak wiecie mam już jeden taki pędzelek i jest nie zastąpiony. Świetny stosunek jakości do ceny.


W innych miejscach wpadło w moje łapki:
1) puszki do pudru sypkiego Pierre rene. Szukałam czegoś takiego do mojego pudru sypkiego z Catrice, który tego sprzętu nie posiadał. Chciałam coś takiego kupić w Rossmannie. Najpierw nie mogłam znaleźć potem odstraszyła mnie cena. Te są idealne;
2) wazelina biała Ziaja, póki co znam dwa zastosowania. A wy macie jakieś pomysły do czego używać?
3) szklany mini pilniczek Top choice, czasami zdarza mi się złamać paznokieć w szkole, wtedy jest niezastąpiony. Zajmuje mało miejsca, więc można go zawsze zabrać.


Pozdrawiam
Naomi

poniedziałek, 20 lutego 2012

Tag: 5 rzeczy których mieć nie chcę mieć

Od kilku dni w blogosferze krąży ten tag. Postanowiłam na niego odpowiedzieć, ponieważ dawno nie było tak ciekawego.


Zasady :
- napisz, kto Cie otagował i zamieść zasady TAG'u
- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki ( akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo:

- maja tańsze odpowiedniki
-są przereklamowane
- amatorkom są niepotrzebne
- bo to sposób na niepotrzebne wydatki...
...i krótko wyjaśnij swój wybór
- zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek 



1) Beauty Blender- bardzo mnie fascynuję ta gąbeczka, ale cena 70 zł jest dla mnie zaporową. Poza tym tyle pieniędzy wydać na coś co po pół roku będziemy musieli wyrzucić. Nigdy. Moim zdaniem lepiej zainwestować w porządny pędzel do podkładu np. flat top. Ja pomimo, że mam pędzel do podkładu używam najczęściej używam palców. Są najszybszą metodą. Poza tym pranie tego cuda codziennie u mnie nie przejdzie. Chętnie przetestowałabym tańszą wersję, ale póki co nie jest to dla mnie najważniejsze.

2) Masła do ciała i żele pod prysznic The body Shop. Mają naprawdę piękne zapachy, niechemiczne, ale póki co, tak jak wyżej cena dla mnie jest za wysoka. Jestem pewna że wśród drogeryjnych półek znajdę godnych zastępców, w o wiele niższej cenie.


3) Płyn micelarny Bioderma. Nigdy jej nie miałam, ale po co mam przepłacać jeśli płyn micelarny z Bourjois  spełnia moje wszystkie wymagania. Poza tym jego cena jest taka przyjemna dla portfela.


4) Drogie lakiery do paznokci. Nie rozumiem jak można wydać 49zł na lakier opi lub essie  w Douglasie, albo jeszcze więcej na lakier Chanel lub Dior. Czym one się różnią od tych w przedziale 5-10zł. Same malują paznokcie? Mniej zróżnicowana gamą kolorystyczną? Najdroższy w mojej kolekcji jest Inglot, który mam 2,5 roku. I na pewno długo nie skuszę się na kolejny.


5) Nail tek. Podczas wakacji to nim chciałam reanimować moje paznokcie. Na szczęście bardzo długo się zbierałam, aby go kupić. Stacjonarnie można go kupić w Sephorze za bagatela 50zł (?). Oczywiście za sztukę. Na szczęście na allegro sprawa wygląda o niebo lepiej. W końcu nie kupiłam. Dałam szansę polskiej marce Eveline i odżywce 8w1. Był to absolutny strzał w 10-tkę, za jedynę 9,99.

Mnie nikt do zabawy nie zaprosił, więc ja nikogo nie wyznaczam. Podoba ci się ten tag? To śmiało, zrób go. Chętnie poczytam co jest dla ciebie stratą kasy.

A wy do czego nie czujecie przysłowiowej "mięty"?
Napiszcie!

Pozdrawiam
Naomi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...