W sierpniu priorytetem było dla mnie zużycie jak najwięcej kosmetyków, które były prawie zużyte, a walały mi się przez dłuższy czas po pokoju. Głównie zależało mi na kremach do rąk i innych mazidłach do ciała. W tej części przedstawię Wam zużyte kosmetyki do pielęgnacji ciała i jednego rodzynka z kolorówki.
Wcześniej tylko mały podgląd na wszystkie kosmetyki:
Całkiem przyjemny nawilżacz dla skóry normalnej. Świetny na lato, ponieważ szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Ma dość intensywny zapach, który nie każdemu może się spodobać. Na szczęście dość szybko się ulatnia.
Myślę, że warto wypróbować, ale ja na pewno nie wrócę do tej wersji zapachowej.
Krem miał bardzo gęstą konsystencję, którą poniekąd lubię, ale jest trudna w obsłudze. Dość ciężko go rozsmarować. Dodatkowo ma nieprzyjemny zapach, podejrzewam, że to zasługa kamfory. Krem dość długo się wchłania i pozostawia nieprzyjemny film. Skóra jest całkiem nieźle nawilżona.
Raczej nie kupiłabym ponownie, poza tym nie jest już dostępny w regularnej sprzedaży.
Trochę niefortunnie dostałam go w lecie, ponieważ zapach o wiele lepiej sprawdziłby się w zimie. Rewelacyjnie pachnie kakao. Niestety trochę długo się wchłania. Nie do końca odpowiada mi poziom nawilżenia jaki pozostawia. Tubka ma świetny rozmiar. Najlepiej sprawdzał się u mnie w torebce.
Choć nie jest idealny, to dla zapachu mam ochotę kupić go ponownie. Pewnie to zrobię, jak zrobi się trochę zimniej.
Miraculum Gracja krem na pękające pięty*
Z opisu wynika, że jest to krem idealny dla mnie. Od dłuższego czasu walczę o piękne stopy i ten krem zupełnie niczego nie poprawił. Smarowałam, smarowałam, a nadal było tak samo. Plusem jest, że krem ma przyjemny zapach, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy.
Na pewno nie kupię go ponownie
Początkowo zapach mi się podobał, później z każdym użyciem miałam go coraz bardziej dość. Wyczuwam w nim dwie nuty, jedną o zapachu migdałów, drugą strasznie nieprzyjemną. Krem ma całkiem fajną konsystencje, ale niestety długo się wchłania, pozostawia tłustą warstwę. Resztki zużyłam na stopy.
Na pewno nie kupię ponownie.
Używanie kremu o zapachu cynamonu w lecie nie było najlepszym pomysłem, ale resztki zalegały mi już tak długo, że postanowiłam przemęczyć się te kilka razy. Zapach jest świetny na zimę. Tubka ma fajny niezbyt wielki kształt. Idealnie nadaje się do torebki. Nie pozostawia tłustej warstwy, szybko się wchłania.
Chętnie kupiłabym go w zimie, ale niestety była to edycja limitowana. Jeżeli w tym roku Essence wypuści coś podobnego to na pewno kupię.
Essence Long Lasting 01 Black Fever
Bardzo fajna czarna kredka, dobrze napigmentowana. Jest dość miękka. Nawet nie wiem, kiedy ją zużyłam, ponieważ ani razu jej nie miałam na oczach. Została zużyta do różnych malunków na twarzy i rękach. ;)
Ostatnio kupiłam kolejną sztukę i mam zamiar wypróbować ją na oczach.
Uff w końcu zrobi się trochę przejrzyściej i nie będę miała wyrzutów sumienia, że coś tam leży zużyte nie do końca.
Jutro powinna pojawić się część kolejna.
Naomi
*Kosmetyki otrzymałam na spotkaniach blogerek.
czemu nie pokazujesz całego denka na raz? ;)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze wyszedłby z tego post kolos, który w moim tempie pisałabym wieki. A poza tym dziś ogarnęło mnie lenistwo i umiałam tylko tyle z siebie wykrzesać. ;)
Usuńlubię takie wysuwane kredki, bardziej od tych ołówkowych
OdpowiedzUsuńU mnie to bez różnicy. Najważniejsze żeby była miękka i dobrze napigmentowana.
UsuńDużo kremów zużyłas do rąk :)
OdpowiedzUsuńTrochę tego poszło, nareszcie, ale i tak zapomniałam o jednym balsamie z Balea.
Usuńspodziewałam sie więcej po Plamersowksim kremie do rąk ...
OdpowiedzUsuńNic nadzwyczajnego, taki sobie średniaczek o fajnym zapachu.
Usuńsame fajne rzeczy :D szczególnie balea (;
OdpowiedzUsuńMnie po 2 tygodniach używania ten krem sunny peach strasznie zmęczył mi nos ;c naprawdę się cieszyłam kiedy go w końcu wykończyłam. Kokosowa wersja jednak jest lepsza pod względem zapachowym :))
OdpowiedzUsuńJa brzoskwinie używałam od maja/czerwca i często miałam przerwy. Jestem strasznie nie systematyczna, to nie zdążyłam go znienawidzić. Ja się cieszę, że go zużyłam, bo pojemność 500 ml jest zabójcza.
Usuńten krem do rąk z essence wygląda fajnie ;D al faktycznie nie na lato
OdpowiedzUsuńBardzo fajny jest, ale zdecydowanie nie na lato. Ja się przemęczyłam te kilka razy.
Usuńwiększości kosmetyków nie znam ;)
OdpowiedzUsuńLubię produkty Palmer's :)
OdpowiedzUsuńJa miałam dopiero jeden i ciężko mi się wypowiedzieć o całej firmie. Na pewno nie jestem zniechęcona, ale jeszcze zobaczymy co w następnej kolejności przestestuję.
UsuńNo no spore denko :)
OdpowiedzUsuń:) Jutro będzie reszta kosmetyków szerzej omówiona.
Usuńbalea chodzi za mną
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te kredki essence :)
OdpowiedzUsuńJa też, choć ma tylko dwie. ;)
UsuńTeż powinnam spiąć poślady i zużyć mazidła do ciała ;D A Twoje denka naprawdę pokaźne, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńJa tak zawzięłam się w sierpniu. We wrześniu mam zamiar zużyć czekoladowe masło, które kupiłam w grudniu.
Usuńbalea zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńoj jak dla mnie krem do rąk Palmers to numer jeden:) zawsze ratuje mi dłonie:)
OdpowiedzUsuńDla mnie nie jest niezbędny, ale prawdopodobnie kupię go jeszcze raz w sezonie jesienno/zimowym. :)
Usuńsporo tego, jeszcze nic nie miałam :(( Ale bardzo mnie zachęcają Twoje kosmetyki :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znajdujesz tu coś nowego.
UsuńA u mnie wciąż brak kosmetyków Balea.
OdpowiedzUsuńSporo tego zużyłaś :D ja po ponad pół roku używania masła z Balea o pojemności 500 ml mogę wymienić na nowe :D co prawda używałam razem z mamą, wydajność niesamowita tego masła.
OdpowiedzUsuńMi na szczęście poszło szybciej, ale poprzednie kokosowe zużywałam blisko rok.
UsuńŁooooooooooooł, nieźle!
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu stawiam na wykończenia :D
a będzie sporo do zdenkowania bo oczywiście mam miliard otwartych kosmetyków...
Trzymam kciuki. Ja jestem dumna z sierpnia, że nie złamałam się w połowie. Mam nadzieję, że przełoży się to na wrzesień.
UsuńUwielbiam te ziome kremy do rąk z Essence- mam nadzieje ze w tym roku też będą :)
OdpowiedzUsuńJa również. W zeszłym roku zrobiłam błąd, że zdecydowałam się na nie tak późno i w dodatku tylko jeden.
UsuńBalea z męczennicą jest dla mnie na jeden raz. Zapach mnie nie urzekł.
OdpowiedzUsuńMi się nawet spodobał. Jest teraz sorbet o tym zapachu.
UsuńLimitowane kremiki do rąk z Essence pięknie pachną. Mam nadzieję że w tym roku będą u nas dostępne, fajnie by było ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, choć niestety jest to mało prawdopodobne.
UsuńKochana jak ty to robisz? Proszę o jakiś sposób abym i ja mogła zużyć w końcu swoje mazidła do ciała. Chociaż tak po dłuższym zastanowieniu stwierdzam że najlepszym sposobem będzie chyba SYSTEMATYCZNOŚĆ której u mnie brak;/
OdpowiedzUsuńO tak systematyczność to jest klucz do sukcesu. Nie wiem jak to zrobiłam po prostu wkurzyłam się, że tyle tego zalega i zaczęłam używać.
UsuńA ja bardzo lubiłam ten krem z mocznikiem :) Trochę żałuję, że go wycofali.
OdpowiedzUsuńNo trochę szkoda. Lepiej wychodził cenowo. Ledwo go wprowadzili i od razu wycofali. :/
Usuńspore denko:) wszystko dość dokładnie opisujesz więc pomysł, żeby podzielić denko jest fajny:) z dzisiejszych zdenkowanych nie miałam nic...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podoba jak to zrobiłam. Zawsze staram się pokrótce opisywać kosmetyk, który zużyłam, a jeśli była jego recenzja to jest podlinkowana.
UsuńLubię tą kredkę z Essence- nie osypuje się i jest trwała:-)
OdpowiedzUsuń:) Teraz będę jej używać na oczy i pewnie będzie się dobrze sprawdzać.
UsuńTen krem do ciała Balea musiał być fajny :)
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle się spisał.
UsuńMiałam ten krem Essence, zimą był przyjemny, ale nie wyobrażam go sobie latem :P Kupiłabym ponownie, ale tylko ze względu na zapach, bo jakoś szczególnie nie nawilżał.
OdpowiedzUsuńRacja zapach na lato męczący. Na szczęście nie wiele w opakowaniu go miałam
Usuńszaleństwo ;)
OdpowiedzUsuń^^
UsuńJa poluję na ten Krem z Isany dużo osób go poleca a ja potrzebuje czegoś nawilżającego :)
OdpowiedzUsuń