sobota, 9 maja 2015

Denko marcowo-kwietniowe

Od ostatniego wpisu z zużytymi kosmetykami minęło już ponad dwa miesiące, więc to najwyższy czas aby pokazać Wam, co w ostatnim czasie zużyłam. Przy okazji napiszę, czy żałuję zakupu, czy kupię ten kosmetyk kolejny raz. Trochę się tego zebrało i bardzo dobrze zwłaszcza ze względu na czas. 


W minionych miesiącach udało mi się co nieco zużyć kosmetyków kolorowych, więc i o nich Wam napiszę.


Na sam początek żele pod prysznic. Pierwszy z nich jest z Balea o zapachu pomarańczy z wanilią, a drugi z Isana o zapachu wanilii. Oba nie zachwyciły mnie swoimi właściwościami. Sprawowały się jak pierwsze lepsze żele, bez fajerwerków. Tylko ten pierwszy miał ciekawszy zapach. Na pewno nie kupię ponownie.


Następnie co nieco do włosów. Najpierw zużyłam dwie saszetki masek do włosów z Babuszki Agafii. Bardzo dobrze się u mnie sprawdziły i chętnie sięgnę po kolejne opakowania. Następnie wykończyłam odżywkę intensywna odbudowa i szampon wzmacniający z Ziaja. Oba kosmetyki mnie nie zachwyciły. Miały bardzo przeciętne działanie, a odżywka to wręcz klapa. W szamponie podobał mi się tylko miętowy zapach. Na pewno nie kupię tego zestawu (Ziaja) ponownie.


Na powyższym zdjęciu znajduje się zbieranina różnych kosmetyków. Moje serce szczególnie zdobyło masło do ciała o zapachu kandyzowanego jabłka i truskawkowy krem do rąk z The Body Shop. Oba miały przede wszystkim przepiękne zapachy oraz przyzwoite działanie. Na pewno kupię jeszcze jakieś kosmetyki tej firmy.

Zużyłam także krem Nivea Soft, krem do rąk z Dermo-pharmy oraz miniaturę Avene, ale żaden z tych kosmetyków mnie nie ujął, więc nie ma nad czym się rozwodzić.


Wśród kosmetyków do twarzy skończyłam moje ulubione malinowe oczyszczające chusteczki do oczyszczania twarzy z Balea. Niestety w polskich sklepach trudno znaleźć chusteczki, które mają ciekawy zapach. Te pięknie pachną, ale mają też zadowalające działanie. Na pewno kupię znowu jakąś nową wersję zapachową. 

Z Alverde zużyłam rumiankową emulsję do mycia twarzy. Kosmetyk okazał się bardzo fajny, spełniał swoją rolę. Nie mogę mu nic zarzucić. Z przyjemnością go używałam. Może kupię ponownie.

Następnie chciałabym wspomnieć o kremie z Pharmaceris z 5% kwasem migdałowym. Zdecydowanie nie polubiłam się z nim i długo zajęło mi jego skończenie. Nie zauważyłam jego dobroczynnych właściwości. Na pewno nie kupię ponownie. 

W ostatnim czasie z kosmetykami Yves Rocher totalnie nie jest mi po drodze, ale płyn dwufazowy z bławatkiem sprawdza się u mnie doskonale. W ostatnim czasie zużyłam aż dwie butelki tego płynu. Szybko i sprawnie radzi sobie z makijażem oka. Nie pozostawia tłustej warstwy i mgły na oczach. Zdecydowanie polecam i z przyjemnością kupię kolejną butelkę. 


Następnie garść różności. Bardzo lubię pasty do zębów z Himalaya Herbals i płatki kosmetyczne Tami. Do tych produktów regularnie wracam. 


Na sam koniec garstka kolorówki. Zużyłam mój ulubiony puder do twarzy z Maybelline z serii Fit me. Doskonale się u mnie sprawdzał. Wyrównywał koloryt, długo się utrzymywał i przede wszystkim dobrze matowił. Jeśli będę miałam tylko okazje na pewno kupię kolejne opakowanie.

Skończyłam także moją ulubioną bazę pod cienie z Art Deco. Służyła mi dzielnie prawie 1,5 roku i żałuję, że się już skończyła. Świetnie przedłużała trwałość cieni, podbijała kolor oraz ułatwiała rozcieranie. Na pewno nie było to moje ostatnie opakowanie.

Zużyłam także prawie korektor True Match z L'oreal. Zostało mi go nie wiele, ale minął czas na jego zużycie od otwarcia, więc stwierdziłam, że czas się rozstać. Bardzo go polubiłam miał jasny kolor. długo się utrzymywał i ładnie maskował niedoskonałości. Nie wykluczam zakupu kolejnego opakowania.

Super Liner z L'oreal już dawno miałam wyrzucić, ponieważ zużyłam go już jaki czas temu, ale jakoś nie chciałam się z nim rozstawać. Bardzo lubię eyelinery tej firmy i na pewno będę do niego wracać.

Ostatnim kosmetykiem jest konturówka do oczu z Catrice, którą musiałam wyrzucić, ponieważ stwardniała i nie możliwym jest jej użytkowanie. Zastanawiające jest to, zwłaszcza że nie mam jej bardzo długo.
__________
Jak widzicie trochę tego zużyłam. Do niektórych kosmetyków na pewno wrócę. O pozostałych nie warto pamiętać. Używałyście któregoś z powyższych kosmetyków?

Naomi

19 komentarzy:

  1. Ładne denko. Z Balei znam żel ale o innym zapachu, również mnie jakoś nie zachwycił ( a przecież blogerki go uwielbiają), tyle tylko że zapach ma ładny ale i on nie utrzymuje się na skórze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z Balea miałam już ponad 20 żeli pod prysznic i niestety muszę stwierdzić, że kiedyś były o wiele lepsze. Teraz też nie są najgorsze, ale podobne możemy znaleźć w Polsce.

      Usuń
  2. Znam Black Secret od Balea - miał piękny zapach, ale uczulił moją skórę:/ Krem Nivea Soft kupiłam kiedyś z zamysłem aplikowania go na twarz, ale mnie zapchał. W ostateczności zużyłam jako krem do ciała i był przeciętny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też ten krem Nivea skończył w tej roli. Kupiłam bo był tani, a potem nie miałam co z nim zrobić.

      Usuń
  3. Zaciekawiłaś mnie tym pudrem z Maybelline. Uwielbiam ten szampon z Ziai - mam 3 butelkę i u mnie sprawdza się genialnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ogromniaste denko :) krem nivea soft jest u mnie w domu od baaardzo dawna, stosujemy go do rąk :))

    OdpowiedzUsuń
  5. wow wele rzeczy zużyłaś :D nivea <3
    http://zyciowa-salatka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, cóż za bogactwo :) Muszę wkrótce wrócić do płynu dwufazowego YR - zużyłam go już parę buteleczek i stwierdzam, że jest najlepszy dla mnie. Chociaż jestem pod wrażeniem dwóch buteleczek - mi zawsze starczał na 3-4 miesiące, mam nadzieję, że formuła się nie zmieniła

    OdpowiedzUsuń
  7. Też miałam którąś z tych rosyjskich maseczek do włosów i była ok :-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Denko! uwielbiam takie posty :3 Miałam zarówno ten żel z limitki Balei, jak i ten z Isany. Oba mi się podobały, ale to fakt- nic specjalnego nie robiły. Biorąc jednak pod uwagę, że mi zależy głównie na dobrym oczyszczaniu to nie jest źle. Nie lubię kosmetyków w formie saszetek, strasznie mnie denerwują :D Na masełka z The Body Shop mam ogromną ochotę, po tym jak zużyłam wakacyjną limitkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w zapasach ten żel od Balea, ale też nie jestem nim zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mamy bardzo podobne gusta bo większość produktów z denka znam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hoho, tyle kosmetyków, a ja jeszcze nic nie znam :O

    OdpowiedzUsuń
  12. Też lubię dwufazówkę Yves Rocher :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam tylko płyn dwufazowy z YR, całkiem fajnie się spisał, jednak wolę micele :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...