poniedziałek, 31 października 2011

Zgodnie z tradycją-podsumowanie października-zakupy

Witajcie! Wiem, że dawno nie pisałam ale to wszystko wina szkoły i chyba tego, że nie mogę się zorganizować. Postaram się aby było lepiej. Poza tym przez ostatnie dwie soboty chodziłam na kurs pierwszej pomocy, nie wiem jak poszło mi na egzaminie zwłaszcza praktycznym. Mimo to byłam tam, starałam się i mam nadzieję, że w przyszłości w jakiś tam sposób to zaowocuje.

Dziś tak w temacie podsumowanie zakupów października. Zastanawiam się czy napisać notkę nt. zużyć. Kilka produktów zużyłam w tym miesiącu, ale może zaczekam aż uzbiera się tego więcej. W tym miesiącu nie jest tego dużo nawet myślę, że wyjątkowo mało.


Jak widać na załączonym obrazku ten miesiąc obfity był w cienie do powiek. Nie kupiłam żadnego lakieru do paznokci i nie żałuję.

1) Od lewej widać moje dwie paletki zamówione paletki Sleek na paatal.pl. Skusiłam się na "Oh so special" i "Monaco", która akurat była w promocji za 22 zł.
2) Następnie druga już butelka toniku z Sorayi "Care Control", poprzednika zużyłam w zaledwie dwa miesiące co jest nie lada wyczynem, bo zwykle zajmuję mi to około pół roku. Pisałam o nim ostatnio tutaj.
3) Chusteczki oczyszczające Alterra, tutaj sprawdza się zasada tanie i dobre. Poza tym blondynka w końcu wie gdzie je szukać wśród kosmetyków.
4) Róż do policzków Inglot nr 84, w końcu skusiłam się na róż.
5) Bardzo popularny cień do powiek z Catrice, nr 410 C'mon Chameleon.

Pozdrawiam
Naomi

piątek, 14 października 2011

make-up

Dziś kolejne próby makijażowe. Makijaż pochodzi z niedzieli. Niestety zdjęcia nie są najwyższej jakości i nie oddają uroku, ale niestety w niedzielę słońca nie dało się uświadczyć. Chciałam użyć w nim mojego nowego kameleonka,  którego... nie widać.
  

 


 

Do wykonania użyłam:
-korektor Alverde 001 Sand
-podkład Stay Matte Rimmel 100 Ivory
-puder matujący Kobo professional 301 pale beige
-baza pod cienie Kobo professional
-paletka cieni Hean 405 Hot Chocolate
-cień do powiek Catrice 410 C'mon Chameleon
-tusz do rzęs Essence I love Extreme

Myślę, ze wyszło całkiem nieźle, postaram się wrzucić zdjęcia lakieru który towarzyszył mi w ostatnim czasie.

Pozdrawiam
Naomi

piątek, 7 października 2011

Tonik przeciwtrądzikowy Soraya

Nim przejdę do tematu, wiecie co to znaczy mieć pecha? Ja tego dziś doświadczyłam. Mianowicie, na pierwszej lekcji miałam sprawdzian z angielskiego. Wyjątkowo wszystko na nie go umiałam. Mam ustawione w telefonie, że budzik dzwoni w dni w których chodzę do szkoły, ale dziś w nocy telefon się rozładował i budzę się 7:24 czyli 4minuty temu mój autobus pojechał sobie papa. Tak więc z wyżej wymienionego względu na sprawdzian nie dotarłam. Tyko na drugą lekcję. Cudnie, ale na osłodę tego dnia i zakończonego bardzo ciężkiego tygodnia. Codziennie sprawdzian, czy kartkówka jest bardzo męczące. Kupiłam sobie cień do powiek z nowości Catrice osławiony i podobny do cienia z MAC Club- nr 410 C'mon Chameleon. Pokazałabym go, ale wróciłam do domu późno, a i pogoda dziś typowo jesienna. 


Dziś recenzja toniku z Soraya, który nie ubłagalnie mi się kończy, a zakupiłam go dwa miesiące temu. Pokazywałam go TU. Można go zakupić na pewno w wielu drogeriach, ja go widziałam w Drogerii Natura i Rossmann. W butelce mamy 200 ml, to jest chyba standardowa objętość takiego typu kosmetyków. Na zużycie mamy 12 miesięcy.


Kilka słów od producenta (źródło: opakowanie):
"Tonik przeciwtrądzikowy (bezalkoholowy) usuwa nadmiar łoju i zanieczyszczenia, nie naruszając naturalnej bariery ochronnej, przywraca neutralne pH skórze i odblokowuje pory skóry. Dzięki recepturze wzbogaconej o witaminę B3, cynk, acnacidol i wyciąg z trawy cytrynowej tonik działa silnie antybakteryjnie, hamuje wydzielanie łoju i zapobiega rozwojowi mikroorganizmów.

Tonik:
- głęboko oczyszcza,
- zapewnia skórze neutralne pH,
- hamuje rozwój bakterii odpowiedzialnych za powstawanie stanów zapalnych,
- zmniejsza wielkość zaskórników i wyprysków oraz ogranicza powstawanie nowych,
- zwęża pory skóry,
- koi i łagodzi podrażnienia,
- poprawia koloryt skóry,
- likwiduje świecenie się skóry."



Skład: Aqua, Propylene Glycol, 10-Hydroxydecanoic Acid, Sebacic Acid, 1,10-Decanediol, Cymbopogon Nardus Rendle, Niacinamide, Panthenol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Tetrahydroxypropyl Ethylenediamine, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum, Amyl Cinnamal, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citral, Citronellol, Eugenol, Geraniol,Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl-3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool


Moje spostrzeżenia:

Przeszłam w moim życiu już przez kilka toników(Nivea, Avon, Under 20, Garnier), każdy spisywał się lepiej lub gorzej. Zwykle do każdego miałam jakieś ale. Do czasu kiedy kupiłam ten. Nie robiłam wcześniej żadnego rozeznania. Po prostu stanęłam przed półką w drogerii z myślą muszę kupić tonik, ponieważ mój się skończył. Padło na ten. Lubię go ponieważ ładnie pachnie trawa cytrynową. Odświeża, producent obiecuję poprawę kolorytu cery i muszę się zgodzić. Moja twarz rano wygląda tragicznie, ale gdy nim przetrę jest o niebo lepiej. Nie zostawia tłustej warstwy jak to robił poprzednik z Garniera. Nie podrażnia oczu, szybko wysycha. Minimalnie likwiduje świecenie się skóry, ale na bardzo krótko. Podczas jego używania nie przypominam sobie aby pojawił się mi jakiś koszmarek. Ślicznie pachnie trawą cytrynową.


Werdykt:
Fajna cena, dobre działanie czegoż chcieć więcej. Zwykle tępiłam toniki od pól do roku, wiem bardo niesystematyczna byłam, ale tego aż chcę się używać. Nie wiem tylko czy przy używaniu go w miarę systematycznie 2,5 miesiąca to długo czy krótko. Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw ode mnie ma mocne 8/10.














Pozdrawiam
Naomi

czwartek, 6 października 2011

szminki z LE 50's girls reloaded

Nim przejdę do tematu, chciałabym napisać kilka faktów. Od założenia bloga (czyli stycznia) miałam przeszło 2000 wejść, od tego czasu mam 11 obserwatorów. Dziękuje wszystkim za odwiedziny i zapraszam częściej.

Po tych kilku słowach przejdźmy do tematu. Jak w temacie dziś recenzja nt. dwóch szminek z limitowanki 50's girls reloaded. Jak pisałam TU, zakupiłam obie szminki. Niestety ta LE była dostępna w kilkunastu miejscach nad czym ubolewam, ponieważ jest to jedna z lepszych limitowanek.



Dostępne są dwa kolory: 01 "Back to the 50's" i 02 "I'm sailing", każda ma po 3,5g. Należy je zużyć w ciągu 18 miesięcy, wyprodukowane w Niemczech.

Moje spostrzeżenia:
Zapakowane są w bardzo urocze opakowania, inne niż te ze stałej oferty. Podobno, są w kształcie szminek z MAC, ja niestety nie mam takowej i nie mogę powiedzieć na pewno. Obie są bardzo kremowe. Brzoskwiniowa jest na ustach prawie przezroczysta, daje tylko subtelny kolor. Świetna na dzień. Czerwona jest dość kryjąca, nazwałabym ją taką krwistą. Niestety trwałość ma wiele do życzenia. U mnie ustach brzoskwiniowa na ustach wytrzymała ok 2h, po tym czasie weszła strasznie w załamania. Podobnie czerwona.



Podsumowując:
Cena jest bardzo adekwatna do jakości. Za taką cenę tylko brać. Szminki mają śliczne opakowania. Ode mnie mają 6/10. Kosztowały w granicach 8-9 zł.


Pozdrawiam
Naomi

sobota, 1 października 2011

zakupy września

Pierwszy miesiąc września minął, co za tym idzie również szkoły. Co nie co się skończyło i było trzeba kupić nowe. Myślę, że nie jest tego dużo i się nie przestraszycie ilością. Cała gromadka nowych kosmetyków w kosmetyczce razem:


Z bliska wygląda to tak:

Dwa pędzle: u góry nowość pędzel do pudru Essence, poniżej do eyelinera z Manhattan. Jako takiego eyelinera nie mam, więc spróbowałam go użyć do cienia w kremie z Essence i całkiem, całkiem to wyglądało.





Pielęgnacja:
-woda micelarna Bourjois
-3w1 żel+maseczka+peeling Garnier
-szampon do włosów Alterra
-krem do rąk Isana
















Kolorówka :
-tusz do rzęs z nowości Essence-swoją drogą ciekawa sztuka
-Carmex w słoiczku
-lakiier do paznokci Essence "think pink"
-MIYO papaya/mango nr 29-seria pachnących lakierów do paznokci
-MIYO lilac nr 33-seria pachnących lakierów do paznokci
-odżywka Eveline 8w1-szykuje się recenzja




Jedna jedyna rzecz z kategorii biżuteryjno -ciuchowej, w zeszłym miesiącu były tylko buty-dziwne. Jak widać na załączonym obrazku bransoletka w stylu Pandory.
















P.S. Może dla kogoś takie podsumowania mogą być nudne, ale myślę że warto zrobić taki raz w miesiącu rachunek sumienia, ile się wydało, a ile zużyło.


Pozdrawiam
Naomi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...