sobota, 31 marca 2012

makijaż paletką Sleek Monaco

Nie wiem co mnie ostatnio wzięło, ale tworzyłabym ciągle makijaże. W dodatku nie jakieś tam dzienniaczki, ale bardzo odważne. Dziś była kolejna próba oswojenia paletki Sleek Monaco, którą swoją drogą mam dość długo, ale dopiero teraz wykorzystuje ją w swoich makijażach. Z efektu jaki uzyskałam jestem bardzo zadowolona. Swoją drogą odkryłam w niej cudowny bananowy cień "Bamboo" oraz mam już kilka pomysłów na kolejne.

Przepraszam nie wiem dlaczego, ale strasznie łzawiły mi oczy (co widać na co poniektórych zdjęciach), gdy robiłam zdjęcia nie mogłam tego opanować. Mam nadzieję, że to nie była żadna reakcja alergiczna.

Wszelkie komentarze mile widziane :)









Kosmetyki użyte w makijażu:

  • paletka Sleek Monaco, cienie: bamboo, sunset, moors treasure
  • cień Catrice nr 100 "Welcome to miami Peach"
  • podkład Affinitone nr 003 light sandbeige
  • puder transparentny sypki Catrice
  • tusz do rzęs Catrice Lashes to kill
  • błyszczyk do ust Manhattan 59B
  • rozświetlacz Essence z LE "Blossoms etc..." o nr 01 "Flower power"
  • róż Inglot nr 72
  • baza pod cienie Art Deco
  • korektor Alverde 001 Sand
  • pędzle: Maestro, Inglot, Essence
Przypominam o zakładce z wymianką klik-klik.

Pozdrawiam 
Naomi

piątek, 30 marca 2012

W poszukiwaniu tuszu-ideału...

... natrafiłam na tusz od Catrice, mianowicie Lashes to kill

Ostatnio zaniedbałam trochę recenzję tuszy, których aktualnie używam. W związku z tym dziś kilka słów o mascarze, którą pokazywałam tu.

Ten tusz można zakupić w Drogerii Natura z szafą Catrice. W opakowaniu znajduje się 10 ml, które muzimy zużyć w ciągu 6 miesięcy.  Kosztuje 15,99 zł. Występuje też w wersji wodoodpornej. Do kupienia tylko w wersji czarnej.


Skład:
AQUA (WATER), SYNTHETIC BEESWAX, GLYCERYL STEARATE, CARNAUBA (COPERNICIA CERIFERA) WAX, ACACIA SENEGAL GUM, ACRYLATES COPOLYMER, C 18-36 ACID TRIGLYCERIDE, STEARIC ACID, PALMITIC ACID, BUTYLENE GLYCOL, KAOLIN, SODIUM HYDROXIDE, CAPRYLYL GLYCOL, HYDROXYETHYLCELLULOSE, POTASSIUM SORBATE, POLYESTER-5, PVP, LAURETH-4, SODIUM DEHYDROACETATE, DIAMOND POWDER, PHENOXYETHANOL, CI 77499 (IRON OXIDES).



 

Porównanie szczoteczek:
u góry Catrice Lashes to kill
poniżej Essence I love Extreme

Moja opinia:
Tusz ma mniejszą szczoteczkę niż jego wczorajszy kolega, co znacznie ułatwia dotarcie do nawet najkrótszych rzęs. Świetnie rozczesuje rzęsy, dobrze się sprawdzał w duecie z Essence I love Extreme. Osypuje się, ale jest to do zniesienia i po kilkunastu godzinach od aplikacji. Nie powoduje grudek. Niestety efekt jest bardzo delikatny. Idealny na co dzień. Lubię ją, ponieważ mogę szybko i bez żadnego uszczerbku uzyskać efekt podkreślonych rzęs. Niestety nie jest to efekt rzęs do nieba, którego szukam. Lekko pogrubia, wydłuża i unosi. Nie powoduje owadzich nóżek, ani efektu pandy. Nie ma żadnych problemów ze zmyciem micelem z Biedronki oraz dwufazówką z Bielendy. Cena jest bardzo korzystna. Opakowanie nie budzi zastrzeżeń, choć mogło być lepiej dopracowane.




Podsumowując:
Jest to tusz dla osób poszukujący delikatnie, podkreślonych rzęs. Bardzo chętnie używam go w szybkich makijażach, nie łatwo można zrobić sobie nim krzywdę. Pewnie nie kupię go ponownie. Jak pewnie zauważyłyście aktualnie poszukuję swojego tuszowego świętego graala.

Pozdrawiam
Naomi

czwartek, 29 marca 2012

Essence I love Extreme

Dzisiejszy dzień jest jakiś dziwny. Totalnie nic mi się nie chcę. Poza tym dziś od dłuższego czasu nie muszę się na nic uczyć. W związku tym czuję się co najmniej dziwnie. Totalnie cierpię na nadmiar czasu, a żeby go nie marnować postanowiłam napisać kilka słów na temat jednego z fajniejszych tuszów, które miałam okazję używać.

Informacje podstawowe:
Ten tusz można kupić w każdej Drogerii Natura oraz pozostałych, które mają szafę Essence. Opakowanie zawiera 12 ml, które trzeba zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Kosztuję 11,99zł.

Info od producenta:
"Tusz dodający objętości, dla wszystkich którzy lubią volume. Rozdziela pojedyncze rzęsy, nie sklejając ich i dając oszałamiający efekt. W kolorze czarnym."







Moja opinia: 
Jest to tusz, gdzie po jego użyciu mogę powiedzieć wow, niestety z kilkoma zastrzeżeniami. Zacznijmy od rzeczy miłych i przyjemnych. Tusz świetnie pogrubia, lekko podnosi i wydłuża. Oczywiście cena jest bardzo zachęcająca. Poza tym niestety nie miłosiernie skleja rzęsy, trzeba później kombinować jak rozczesać rzęsy. Po kilku godzinach od nałożenia osypuje się, co nie wygląda estetycznie. Duża szczoteczka uniemożliwia dostanie się do rzęs w wewnętrznym kąciku i znacznie utrudnia pomalowanie dolnych. Nie wiem czy to moja wina czy rozmiaru szczotki, ale za każdym razem, gdy malowałam rzęsy w pakiecie również powiekę. Do minusów mogę zaliczyć również to, że szybko wyschła (?). Powoduje okropne grudki, efekt już nie jest taki jak na początku. Zaznaczam, że kupiłam tą mascare zaraz jak wyszły nowości, więc istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że była wcześniej otwierana. Dla niektórych minusem może być opakowanie, które wskazuję kto jest targetem marki. Mnie to nie przeszkadza zwłaszcza, że jeszcze do tej grupy zaliczam :)







Podsumowując:
Osoby z mojej grupy wiekowej oraz niewiele wymagające będą zachwycone efektem. Dla mnie ten efekt trzeba przypłacić kilkoma niedociągnięciami. Za tą cenę można spróbować, ale na własną odpowiedzialność ;)

Pozdrawiam
Naomi

sobota, 24 marca 2012

Bawiąc się kolorem....

... wyszło coś takiego.

Dziś na tapecie moja kolejna makijażowa próba. Jestem totalnie zła, jak aparat wraz komputerem zjadł kolory. Poza tym wzięło mnie na robienie makijażu po 16, gdy skończyłam była 17 i światło delikatnie do d***. Bardzo mi się podoba ten makijaż. Jest mocny, na pewno wieczorowy, na dzień się nie nadaje. Zapewniam was, że w rzeczywistości jest o wiele bardziej intensywny. Według mnie jest to jeden z lepszych, który stworzyłam. Porównując to co było rok temu a teraz, wydaję mi się, że wykonałam krok milowy. Dla porównania klik. Wtf co to było? 





Do wykonania użyłam:
-baza pod cienie KOBO (swoją drogą tak stwardniała, że prawie nie da się jej używać)
-w wewnętrznym kąciku Inglot AMC 111
-w załamaniu cień z paletki Sleek "Monaco" Midnight Garden
-na ruchomej powiece cień z paletki Catrice LE "Big city life-Berlin" Brandeburger tor
-tusz do rzęs Catrice Lashes to kill
-tusz do rzęs Wibo Extreme Lashes
-zestaw 3 korektorów Oriflame
-podkład Maybelline Afinittone "Sand beige"
-transparentny sypki puder Catrice

Co sądzicie, napiszcie.

PS. Szukam fajnego tuszu, po którym będę mogła powiedzieć wow. Macie coś sprawdzonego?

Pozdrawiam
Naomi

czwartek, 22 marca 2012

zakupy i wymianka

Dawno mnie nie było, a co za tym idzie notki. Dziś na tapecie zakupy ostatniego tygodnia. Wcześniejsze były jakoś w lutym, więc nie przybywało mi nic przez ostatnie 3 tygodnie. Jak na mnie niezły wynik. Poza tym mam dziś niezłe zakuwanie. Jutro sprawdzian z matematyki, niemieckiego i fizyki. Dawno nie miałam takiego combosa. 

Wracając do tematu. Ostatnio dopchałam się do Natury a co za tym idzie nowości Essence. W końcu. Moja niesieciowa drogeria, jakoś bardzo się obijała tym razem. Skusiłam się na jeden z lakierów z serii Nude Glam w kolorze 06 "hazelnut cream pie", pędzelek o cieni, który pomimo słabych ocen chcę wypróbować osobiście oraz tzw. skórkowańca, czyli 15 sekundowy żel usuwający skórki. Trafiłam na promocję przy zakupie dwóch kosmetyków Essence szminka lub coś (nie pamiętam) gratis. Została szminka w okropnym kolorze 41 "Femme Fatale". 


Szybkie zakupy z Rossmanna:
-krem do rąk z aloesem Isana
-malinowy balsam do ust Isana 


Wymianka z Moniką. Dzięki niej wpadło w mojej łapki kilka ciekawych kosmetyków: 2 lakiery chi, lakier Golden Rose z serii Paris nr 106 oraz chabrowy eyeliner Wibo z różanej LE. Póki co najbardziej ciekawią mnie lakiery chi.


O czym chciałybyście najwcześniej przeczytać? Napiszcie!

Pozdrawiam
Naomi

piątek, 16 marca 2012

Lakiery na wiosnę i lato

Ostatnio zaroiło się od tego typu postów w blogosferze. Postanowiłam i swoje 3 grosze w tym aspekcie dorzucić. Wiosna i lato to moje dwie ulubione pory roku. Wiosna, ponieważ uwielbiam patrzeć jak wszystko budzi się do życia. Poza tym widząc, jak koty zaczynają zażywać słonecznych kąpieli, to wiadomo, że wiosna i ciepło tuż tuż. Lato to w ogóle cudowna pora roku, słońce, wakacje i moje urodziny. Już nie mogę się doczekać.


Ogólnie nie uznaję podziału lakierów na te letnie i zimowe. Np. jeśli w zimie ma ochotę na neonowy róż, to maluję. Nie mniej jednak ciepłe pory roku nastrajają do noszenia bardziej wesołych, zwariowanych kolorów na paznokciach. Moje propozycje:



 Róże:
-Essence colour&go nr 08 "Ultimate pink"
-MySecret 141 "Tutti frutti" (niedostępny)


Żółcie, pomarańczę:
-Wibo Express growth nr 307
-Catrice nr 020 "Man, go tango"
-Miyo nr 17 "Summer"
-p2 nr 269 "flamboyant"


Może pastele?
-Miyo nr 27 "Baby blue"
-Bell "Air Flow" nr 712
-Avon "Luxe Lavender" (chyba niedostępny, ale kolor lawendy niepowtarzalny)


Oraz na każdą okazję lakiery nude:
-Virtual Street Fashion nr 85 "Romantic"
-Catrice nr 830 "Salmon&Garfunkel"
-Golden Rose nr 305

A jakie są wasze propozycję? Napiszcie!

Pozdrawiam
Naomi

czwartek, 15 marca 2012

Essence Le "Rebels" - zapowiedź

Ledwie wczoraj raczyłam was zapowiedziami dwóch ciekawych, utrzymanych w bardzo wiosennych kolorach. A dziś ledwie odpaliłam laptopa i czeka na mnie nowa kolekcja. Przeznaczona jest dla zbuntowanych, dążących do celu dziewczyn, czyli coś dla mnie.

W skład kolekcji wchodzi:
-5 lakierów do paznokci
 -top coat (ciekawe jaki będzie dawał efekt)
 -pot do ust i policzków
 -2 matowe błyszczyki (mhm)
 -tusz i eyeliner w jednym


Co o niej sądzicie? Niestety mi serce szybciej nie zabiło na widok tej LE. Ostatecznie dwa środkowe lakiery wydają się całkiem ciekawe, pot i matowe błyszczyki kuszące. Zobaczymy. Kolekcja ma się pokazać w sklepach na przełomie kwietnia i maja w Niemczech. A w Polsce jak zwykle będzie to loteria. Osobiście nie będę żałować, jeśli się u nas nie pokaże.

A wam się coś spodobało? Napiszcie!

Pozdrawiam
Naomi

środa, 14 marca 2012

Czekając na wiosnę, LE Essence i Catrice

Do kalendarzowej wiosny jeszcze tydzień, a mnie rozłożyło jeszcze jakieś przeziębienie. Nie ma co bardzo przyjemnie. Póki co pogoda na zewnątrz przynajmniej mnie nie nastraja optymistycznie. Szaro, buro i ponuro. Na szczęście prognozy pogody dają nam nadzieję na słońce. I w końcu wymienię znienawidzoną zimową kurtkę na cudowny płaszczyk.

Jakiś czas temu w sieci pojawiły się najnowsze zapowiedzi limitowanek Essence. Postanowiłam je zamieścić również na moim blogu.

Na pierwszy rzut Essence i limitowanka "Fruity" w bardzo żywych wiosennych kolorach. W skład kolekcji wchodzi:
-róż w postaci sorbetu
-cienie w postaci sorbetu w 3 kolorach

 -2 balsamy do ust
 -5 lakierów do paznokci
 -komplet naklejek na paznokcie
 -2 top coat, w tym jeden w pachnący truskawkami
Ta kolekcja powinna pojawić się w Niemczech w kwietniu.

Propozycja Catrice, czyli limitowanka "Revoltaire". Do wyboru mamy:
-pędzelek do ust
 -5 lakierów do paznokci
 -róż
 -2 poczwórne paletki cieni
 -3 szminki

Pewnie chcecie wiedzieć co mnie zainteresowało. Z Essence na pewno balsamy do ust, może lakier. Z Catrice na początku zakochałam w paletkach, ale teraz ochłonęłam i jestem w stanie odpuścić sobie wszystko.

A was, co zainteresowało?
Napiszcie!

Pozdrawiam
Naomi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...