Notka podsumowująca lato miała się pojawić wcześniej, ale jak zwykle u mnie wyszło inaczej. Chciałabym Wam w tej notce pokazać kosmetyki, które mnie w jakiś sposób zachwyciły i będą mi się kojarzyć z moją ulubioną porą roku.
Po lakierach pękających, magnetycznych itd. w tym roku rządziły piaski. W swojej kolekcji mam zarówno tez z brokatem i bez. Oba rodzaje skradły moje serce, choć te z brokatem mają jeden mankament, trochę ciężej się je zmywa od matowych. Poza tym kocham je za łatwość nakładania, wysychania i niecodzienny wygląd. W swojej kolekcji mam trzy lakiery z Golden Rose oraz po jednym z Barry M i Pierre Rene.
W lecie pod prysznicem rządziła Balea. Absolutnie uwielbiam każdy zapach wchodzący w skład letniej edycji limitowanej. Najbardziej moje serce skradło mango, ale pozostałym nie wiele brakuje. Prysznic w towarzystwie tych żeli był niezwykły. Mam nadzieję, że również w przyszłym roku Balea wypuści coś równie atrakcyjnego.
Latem pokochałam kosmetyki o zapachu owoców leśnych i borówek, dlatego bardzo często szukałam ich na sklepowych półkach. Na przeciw wyszło mi między innymi Yves Rocher z ich edycją limitowaną. Jest to mój pierwszy kosmetyk z tej firmy. Na razie jestem zadowolona.
Następnie polubiłam odświeżoną serię Tutti Fruti od Farmony. Pierwszym kosmetykiem był peeling, który pokochałam za właściwości i zapach. W związku z tym kupiłam masło o tym zapachu. Jeszcze go nie używałam, ale mam nadzieję, że będzie podobnej jakości, jak peeling. Używając go będę wspominać lato.
Na powyższym zdjęciu jest już wspomniana wcześnie borówkowa edycja Balei. Uwielbiam ten zapach, przyjemne dla opakowania i właściwości. Czego chcieć więcej. Na zdjęciu brakuje żelu pod prysznic.
Z kosmetyków kolorowych wybrałam trzy kosmetyki, które używałam w praktycznie każdym makijażu. W lecie bardzo go ograniczyłam i te trzy kosmetyki rewelacyjnie się sprawdziły. Krem BB z Under 20 nie jest ideałem, ale cenie go za bardzo fajne krycie i wyrównanie kolorytu. Dodatkowo ma wyjątkowo jasny kolor, jak na europejski BB krem.
Następnie wszędzie polecany żółty tusz z Lovely. Ja również zostałam jego fanką. Świetnie podkręca i wydłuża rzęsy. Mogę mu tylko zarzucić szybkie wyschnięcie. Zaczęłam go używać w maju, a w sierpniu wyrzuciłam do kosza.
Na koniec pozostaje mi przedstawić ulubione mazidło do ust z Revlon. Nie spodziewałam się, że wrócę do tak jasnego różu i w dodatku z drobinkami. W lipcu zapragnęłam czegoś co podkreśli moje usta i nie będzie uciążliwe w używaniu. Lip Butter w kolorze 045 sprawdził się genialnie.
Trochę chaotyczna wyszła ta notka, ale chciałam Wam przedstawić kosmetyki, które pokochałam podczas lata za różne właściwości.
Czym zachwyciłyście się latem?
Napiszcie :)
Naomi