Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakupy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakupy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 czerwca 2015

Promocje -40%, -49% w Rossmannie i Drogeriach Natura - moje zakupy

Koniec kwietnia i cały maj minął pod znakiem promocji w Rossmannie i Drogerii Natura. Oczywiście musiałam z nich skorzystać. Niektóre kosmetyki i tak kupiłabym w najbliższym czasie, a pozostałe były po prostu zachcianką. 

Najwięcej gotówki zostawiłam w Rossmannie, który skusił najpierw promocją na kosmetyki kolorowe, a później na pielęgnacje twarzy. 


Zacznę jednak od kosmetyków zakupionych w Drogeriach Natura, gdzie było tylko 40% zniżki, natomiast obejmowało marki, które są prawie wyłącznie dostępne tylko tam (piszę prawie, ponieważ szafy Catrice i Essence coraz częściej zdarzają się w Rossmannach). Kupiłam tam dwa kosmetyki z Catrice: puder do twarzy Colour Correcting oraz cień do powiek z serii Liquid Metal w kolorze 040 Under Treasure. Z tego drugiego kosmetyku jestem na razie średnio zadowolona, ponieważ ma niewystarczającą dla mnie pigmentacje.

Z Essence do koszyka wpadła matowa szminka  w kolorze 07 Natural Beauty oraz tusz do rzęs Plump no Clump, który okazał się tak beznadziejny, że użyłam go dopiero dwa razy. Przede wszystkim ma strasznie sztywną szczotkę oraz jest bardzo rzadki. Uważajcie na niego.

W Rossmannie zakupy były bardziej szczęśliwe. Podczas pierwszego tygodnia do koszyka wpadł korektor z L'oreal Lumi Magique, z którego jestem bardzo zadowolona. Następnie kupiłam dwa kosmetyki z najnowszej serii Rimmel Lasting Finish, a mianowicie puder i kamuflaż. Oba w najjaśniejszych kolorach. Używam ich właściwie od zakupu i jestem zachwycona.

W czasie promocji na kosmetyki do makijażu kupiłam tylko tusz do rzęs z Miss Sporty Studio Lash 3D Volumythic


W czasie promocji na lakiery do paznokci i kosmetyki kolorowe do ust można było także kupić taniej balsamy do ust. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ w końcu skusiłam się na to co chodziło mi po głowie od dłuższego czasu, a mianowicie Baby Lips Dr Rescue z Maybelline, Blistex Lip Relief Cream oraz Carmex w sloiczku (najlepsza wersja). Dodatkowo do koszyka wpadł błyszczyk do ust Oh My Gloss z Rimmel w kolorze 150 Glossaholic oraz trzy lakiery z Wibo z serii matowej, jednowarstwowej i piaskowej. Na razie najbardziej zadowolona jestem z matowego lakieru. 


Na powyższym zdjęciu znajdują się nie tylko zakupy z promocji -40% na kosmetyki do twarzy, ale także inne. Zacznę jednak od tych zakupionych na promocji. Odkąd dowiedziałam się o promocji wiedziałam, że na pewno kupię nowość L'oreal, czyli skoncentrowane serum udoskonalające Skin Perfection. Pozostałe kosmetyki to tzw. zachcianki. Skusiłam się jeszcze na płyn dwufazowy z L'oreal (na razie mam mieszane uczucia), krem pod oczy Alterra (jest ok, fajny i za grosze) oraz chusteczki oczyszczające z Rival de Loop. Z tej samej firmy kupiłam jeszcze krem nawilżający do twarzy, ale nie ma go zdjęciu.  

W Auchanie kupiłam chusteczki do demakijażu z Nivea oraz pęsetę, a w drogerii Pigment w końcu dorwałam folie z Makeup Revolution w kolorze Rose Gold. Dodatkowo wzięłam maskę z serii Bania Agafii (moje włosy są ponad polityką i kochają te maski). 

W końcu dobrnęliśmy do końca. Trochę tego jest, ale większość kosmetyków chciałam kupić od dłuższego czasu, więc promocja była jak znalazł. :)

Naomi

środa, 20 maja 2015

Joy Box Wiosna Trendy

Korzystając z chwili luzu (sesja powoli się zbliża, więc jest to taka cisza przed burzą) chciałabym pokazać Wam zawartość pudełka Joy Box. Pudełko ukazuje się co dwa miesiące i teraz jest to już trzecia edycja. Ja zamówiłam pierwszą, którą pokazywałam tutaj, drugą sobie odpuściłam ze względu na nieciekawą zawartość, ale gdy zobaczyłam co będzie w trzeciej odsłonie nie mogłam przegapić takiej okazji. 

W tej edycji postawiono na bardziej luksusowe kosmetyki, a dodatkowo było ich o jeden więcej niż we wcześniejszych pudełkach. W sumie box zawierał 10 kosmetyków z różnych kategorii. W związku z tym cena była wyższa i musiałam za niego zapłacić 59 zł.


Tym razem pudełko było utrzymane w niebieskiej stylistyce. Podoba mi się nawet bardziej niż poprzednie.


W boxie znalazło się 7 z góry narzuconych kosmetyków oraz 3 które mogliśmy sobie sami wybrać. W gratisie otrzymałam najnowszy numer Joy.


Pierwszym kosmetykiem, który sama sobie wybrałam jest miniatura perfum Lolity Lempickiej, a drugim płyn micelarny z Dermedic. 


Ostatnim kosmetykiem, który sama sobie wybrałam jest nawilżające mleczko łagodzące z Tołpy.

W skład kosmetyków z góry "narzuconych" wchodziły:

  • krem matujący intensywnie nawilżający hydro algi z AA, 
  • odżywka do włosów Timotei,



  • mydełko żurawinowe Stenders,


  • maska nawilżająca etre belle,
  • lakier do paznokci Eclair, który jako jedyny nie pasuje mi z tego pudełka i muszę mu poszukać nowego właściciela,


  • "coś" (rękawica to za dużo powiedziane) do demakijażu oczu, które wymaga tylko wody z Glov,


  • pełnowymiarowy tusz do rzęs Mac.
Zamawiając pudełko tylko dla tuszu jesteśmy już na plusie, ponieważ sam kosztuje około 100 zł, a mamy jeszcze 9 innych kosmetyków, gazetę oraz pudełko, które możemy wykorzystać innym celu.



Podsumowując jestem bardzo zadowolona z zakupu i każdy kosmetyk z przyjemnością zużyje.

Co sądzicie o pudełku JoyBox?

Naomi

niedziela, 19 kwietnia 2015

Zakupy z ostatnich tygodni (MAC, Hebe, Natura, Golden Rose, E-zebra, Biedronka)

Witajcie, dzisiaj chciałabym Wam pokazać, co kupiłam w marcu i początkiem kwietnia. Znowu najwięcej przybyło mi kosmetyków kolorowych, ale były mi bardzo potrzebne (no w większości).

Na sam początek kosmetyk, z którego jestem najbardziej zadowolona. Pamiętacie moje plany zakupowe na rok 2015? Przewijała się tam marka Mac, ale w postaci pudru do twarzy. Korektor chciałam kupić z Nyxa, ale jedna z Was napisała, że lepiej zainwestować w Mac.


Poprzedni korektor z L'oreal używałam bardzo długo i doskonale się sprawdził. Używałam go pod oczy, ale również na niedoskonałości cery, dlatego postanowiłam poszukać czegoś podobnego w nowej dla mnie marce. Konsultantka w salonie dobrała mi korektor Pro Longwear w kolorze NW15 i to był strzał w dziesiątkę. Używam go od ponad miesiąca i na razie jestem zachwycona. Zdecydowanie był wart każdej wydanej złotówki.


Kolejnym kosmetyk, który przykuł moją uwagę jest masło do ciała z Bielendy o zapachu wanilli i pistacji. Kupiłam go w Biedronce za parę złotych i jest genialny. Również bardzo Wam go polecam jeśli lubecie słodkie zapachy.


Następnie w Hebe moją uwagę przykuły powyższe maseczki. Mają bardzo ciekawe opakowania oraz zapachy i właściwości. Moją uwagę najbardziej przykuły warianty z opuncją i czekoladą. Zwłaszcza z tą drugą wiążę duże nadzieje, ponieważ liczę, że będzie podobna do mojej ulubionej z Schaebens. 


W Drogerii Natura kupiłam tylko olejek do zabezpieczania końcówek z olejkiem arganowym z Marion. Sprawdza się u mnie bardzo dobrze.


W dzień kobiet w drogerii E-zebra była darmowa dostawa dla zakupów powyżej 30 zł. Nie mogłam przegapić tej okazji, zwłaszcza, że co nieco miałam na oku. Zamówienie złożyłam przede wszystkim dla dwóch nowych kosmetyków Rimmel, podkładu Lasting Finish 25HR Nude oraz kredki do ust Color Rush w kolorze 610 Sun Kissed. Do koszyka wrzuciłam jeszcze dwie kredki do oczu z Manhattanu, które kosztowały grosze. Zamówiłam kolory Plummy oraz Brown Sugar. Na sam koniec zamówiłam jeszcze spinki-żabki oraz wsuwki, których nigdy dość.


Na sam koniec małe zakupy z Golden Rose. Skusiłam się na lakier z nowej serii mini lakierów WOW oraz lakier z serii matowej. Niestety nie mogę Wam w chwili obecnej podać konkretnych kolorów, ponieważ lakiery zostały w Krakowie. Do zakupów dorzuciłam jeszcze kredkę do oczu z serii Dream Eyes w kolorze 423.

Jeszcze kupiłam dużą butle szamponu z L'oreal Elseve, ale niestety mu nie zrobiłam zdjęcia. ;) 

I to byłoby na tyle. Nie wiem, czy to dużo, czy to mało. Najbardziej cieszę się z korektora, który w chwili obecnej absolutnie uwielbiam.

Naomi

wtorek, 14 kwietnia 2015

Targi kosmetyczne w Krakowie kwiecień - relacja i zakupy

Witajcie, dzisiaj chciałabym Wam pokazać krótką relacje z targów kosmetycznych, które odbyły się w miniony weekend (11-12 kwietnia) w Krakowie. To były trzecie targi, na które się wybrałam i się nie zawiodłam. Ta edycja podobała mi się najbardziej i pewnie duży wpływ miała na to wspaniała wiosenna aura. Pierwszy raz miałam okazje pójść wiosną. Wcześniej bywałam w listopadzie i niestety pogoda była niezachęcająca do niczego.


Po raz drugi targi odbyły się w zmienionej lokalizacji, a mianowicie w hali Expo. Ponownie myślę, że ta zmiana była jak najbardziej na plus. Pod halę podjeżdżał darmowy bus, więc każdy nieznający krakowskiej komunikacji mógł łatwo dotrzeć spod Galerii Krakowskiej.


Niestety w tym roku czekała mnie niemiła niespodzianka, ponieważ bilet na targi w przedsprzedaży zdrożał o 5 zł i teraz kosztuje aż 25 zł. Uważam, że to sporo i uważam, że koszt wejściówki mógłby być bardziej przyjazny dla portfela.


Oczywiście targi nie mogłyby obyć się bez zakupów. Na niektóre kosmetyki miałam już chęć od ostatnich targów, a reszta to typowe zachcianki.


Na ostatnich targach kupiłam pastę wybielającą z Blanx. Tym razem skusiłam się na tą samą wersję, ale w zestawie z ledową lampką, który ma ulepszyć jej działania. Do zakupów dostałam dwie próbki, długopis oraz garść ulotek. Na pewno będę wracać na to stoisko.


Następnie natrafiłam na stoisko nie znanej mi firmy Kanu Nature, gdzie skusiłam się na masło shea o zapachu marakui.


Nie mogłam będąc na targach nie kupić kolejnych pędzli z Maestro. Tym razem mój wybór padł na pędzel do nakładania maseczek o numerze 990 w rozmiarze 20 oraz drugi egzemplarz pędzelka do oczu o numerze 321 w rozmiarze 12. W ostatnim czasie bardzo go polubiłam i postanowiłam kupić drugi.


Na sam koniec zostawiłam sobie stanowisko, które najbardziej mnie zaskoczyło, czyli Bielenda Professional. Początkowo zamarzyła mi się maska algowa, której ostatecznie nie kupiłam. W końcu zdecydowałam się na wodę micelarną oraz tonik o działaniu antybakteryjno-normalizującym. Do zakupów dostałam olejek do pielęgnacji i masażu ciała, żel do włosów, kilka próbek i czekoladę. Uwielbiam takie prezenty.

Wydaje mi się, że tym razem nie poszalałam za bardzo, ale postawiłam na konkrety. 

Byłyście na krakowskich targach kosmetycznych? Co o nich sądzicie?

Naomi

sobota, 14 marca 2015

Lutowe zakupy

Witajcie, dzisiaj chciałabym Wam pokazać zakupy, które zrobiłam w lutym. Posty z zakupami są moimi jednymi z ulubionych. Lubię je pisać, ale również czytać. W zeszłym miesiącu przybyło mi sporo, jak na mnie kosmetyków kolorowych. Kilka chodziło mi po głowie wcześniej i w lutym nadarzyła się świetna okazja żeby je kupić. Większość kosmetyków już używałam i mogę co nieco o nich napisać. 



Jak możecie zobaczyć na załączonym obrazku nie jest tego dużo. Myślę, że dość spokojna ilość (jak na mnie). W osobnym poście pokazywałam Wam jeszcze nowości z Balea.


Swoimi promocjami najpierw skusiło mnie Hebe. Początkiem lutego była tam akcja polegająca na zakupie 2 kosmetyków kolorowych, a trzeci dostawało się gratis. Dotyczyło to również Essence i Catrice, więc musiałam skorzystać. Niestety gdy tam dotarłam nie było wielu kosmetyków, które mnie interesowało. Ostatecznie mój wybór padł na Lip Smoother w kolorze nr 2 Apricot Cream oraz konturówkę o nr 060 Moss Undercover z Catrice oraz tusz do rzęs Volume Celebrities z Eveline. Zwłaszcza ten ostatni kosmetyk bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. 


Następnie uzupełniłam zapasy kosmetyków do włosów. Potrzebowałam szamponu i odżywki. Nie miałam pomysłu za bardzo co kupić, dlatego wybrałam kolejny wariant szamponu z Garnier Fructis. W ostatnim czasie głośno jest o serii gęste i zachwycające. Muszę przyznać, że i u mnie się on sprawdza. Również bardzo głośno jest o nowej serii do włosów z olejkami z Isany. Najczęściej mówi się o masce, a ja przez przypadek wzięłam odżywkę. Na szczęście sprawdza się bardzo dobrze. Przedostatnim kosmetykiem do włosów jest odżywczy olej z Banii Agafii


Ostatnim kosmetykiem do włosów jest litrowa maska do włosów Kallos. Wybrałam wersje bananową i nie żałuje, chociaż w planach zakupowych zamieściłam wersje wiśniową. Ta pachnie cudownie i już nie mogę się doczekać, kiedy nałożę ją na włosy.


Później złożyłam małe zamówienie na stronie Tołpy. Do każdego zamówienia był dodawany kosmetyk z nowej serii Green. Wybrałam miniaturę płynu micelarnego, a gratis otrzymałam nawilżający krem łagodzący. Do zamówienia dobrałam również trochę próbek.


Ostatnie zakupy pochodzą z Drogerii Natura, w której kupiłam plasterki na nos z Beauty Formulas, które mnie trochę zawiodły. Do koszyka wpadła również nowość Rimmel, czyli Color Rush w kolorze nr 600 On Fire. Truskawkowy balsam do ust kupiłam w Yves Rocher, ponieważ chciałam dostać gratisowy żel pod prysznic. Nawiasem mówiąc znalazł już nowego właściciela i nie ma go na zdjeciu.

Znacie coś z moich nowości? Co o nich sądzicie?

Naomi

sobota, 21 lutego 2015

3w1: Haul Balea, 500 obserwatorów & spotkanie blogerek w Katowicach

Witajcie dziś taki luźny post, w którym muszę opowiedzieć Wam o trzech sprawach. Przede wszystkim w środę dostałam w swoje ręce najnowszą edycje limitowaną Balea na wiosnę/lato 2015. We wpisie z zapowiedziami  wspominałam, że jeśli tylko pojawią się na allegro to od razu je zamówię i nie będę patrzeć na cenę. Porównując z tym ile bym musiałam zapłacić w czeskim DM-ie to niewiele przepłaciłam.


Do koszyka wpadły wszystkie trzy warianty zapachowe:
  • ananas&kokos,
  • pomarańcza&mango,
  • marakuja&brzoskwinia.
Za butelkę zapłaciłam 4,95 zł, co było chyba najtaniej na allegro, jeśli chodzi o te konkretne żele. Paczka przyszła ekspresowo i mogę Wam polecić tego użytkownika >klik<. Na razie ich nie używałam. Kończę jeszcze pomarańcze z wanilią z zimowej limitowanki. 

Jeśli chodzi o zapachy to na razie ciężko określić mi faworyta. Pewnie wyrobię sobie zdanie podczas stosowania.

Dodatkowo do zamówienia dorzuciłam krem do rąk z zapachu smoczego owocu (pitaja) i mleczka kokosowego. Kilka razy go już użyłam i dawno nic tak pozytywnie mnie zaskoczyło. Krem ma cudowny owocowy zapach, a poza tym długo się utrzymuje na dłoniach. Kosztował 6,55 zł.


Następnie chciałabym się pochwalić tym, że dziś liczba obserwatorów osiągnęła 500. Bardzo Wam za to dziękuję i w najbliższych dniach z tej okazji zorganizuje rozdanie.
Ostatnią sprawą, o której chciałabym wspomnieć to spotkanie blogerek w Katowicach, które się dzisiaj odbyło i miałam w nim okazje uczestniczyć. Poznałam fantastyczne osoby oraz wypiłam bardzo dobre smoothie w Miss Cupcake. Tym razem postanowiłam nie zamieszczać szerszej relacji, ponieważ nie mam zdjęć i tak dalej. Jeśli chcecie się dowiedzieć co się działo to zapraszam Was na bloga Życiowej Sałatki.

Naomi

czwartek, 29 stycznia 2015

Styczniowe zakupy (Jaśmin, Super-pharm, Tołpa)

Koniec miesiąca się zbliża, a w związku z tym wszelkie podsumowania. W tym miesiącu ograniczę się tylko do pokazania kosmetyków, które przybyły mi w ciągu minionego miesiąca. Nie jest tego dużo. Wcześniej zdarzały się o wiele bardziej bogate miesiące. 


W styczniu nie miałam nic konkretnego na uwadze. Planowałam tylko mniej szaleć i robić przemyślane zakupy. ;) Jak wyszło, oceńcie sami. 


W drogerii Jaśmin skusiłam się na swoje pierwsze pędzle z Hakuro. Czytałam o nich wiele dobrego. Zdecydowałam się na pędzel do różu H24 oraz do cienie H79. Obu już używałam i na razie jestem zachwycona. Na oku mam jeszcze co najmniej trzy. Następnie zdecydowałam się na puszki do pudru z Pierre Rene. Czasami lubię ten sposób aplikacji. Aby dobić do pełnej kwoty dobrałam maseczkę z Ziaja oraz gumkę Invisibobble.


Następnie mix z Super-pharm i Rossmanna. W Rossmannie kupiłam nawilżając kapsułki z Rival de Loop. Pozostałe kosmetyki są z drugiej drogerii. Carmexa dostałam za 1 grosz, ponieważ wymieniłam punkty Lifestyle. Następnie zdecydowałam się na płyn dwufazowy, który od dłuższego czasu mnie intrygował. Ostatnim kosmetykiem jest żel do mycia z La Roche Posay. Dzięki kuponowi zapłaciłam za niego niecałe 20 zł. 


Ostatnimi zakupami jest zamówienie z Tołpy. Ostatnio mieli świetną promocje, a mianowicie przy zakupie za 50 zł gratis można było sobie wybrać 5 masek do twarzy o łącznej wartości 40 zł. Kosmetyki Tołpy są moimi jednymi z ulubionych, więc długo się nie zastanawiałam i kliknęłam zamówienie. Do koszyka wpadł łagodny płyn micelarny - tonik 2w1 z nowej serii green, stymulujący szampon wzmacniający oraz miniaturę nawilżającej odżywki zwiększającej objętość.

Maski, które wybrałam to:

  • nawilżająco - rozświetlająca z serii botanic amarantus,
  • odżywcza maska-peeling z serii botanic czarna róża,
  • maska - peeling - żel 4w1 oczyszczająco - matująca z serii dermo face strefa t, 
  • maska-żel-peeling 4w1 korygująca niedoskonałości z serii dermo face sebio,
  • maska-peeling hydroenzymatyczny na twarz, szyję, dekolt z serii dermo face hydrativ.
I dobrnęliśmy do końca. Nie jest tego dużo. Myślę, że w sam raz. Ze wszystkich rzeczy jestem bardzo zadowolona, a w szczególności z moich nowych pędzli.

Naomi

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Grudniowe zakupy ze sklepów stacjonarnych (The Body Shop, DM, Rossmann, Super-pharm, Yves Rocher)

Witajcie, dzisiaj chciałabym Wam pokazać zakupy zrobione pod koniec listopada i w grudniu w sklepach stacjonarnych. Nie chcę odwlekać tego posta na później, ponieważ kończy się przerwa świąteczna, a zwykle styczeń jest bardzo intensywnym miesiącem dla studentów. Trochę tego jest, a biorąc pod uwagę jeszcze dzień darmowej dostawy tworzy się niezła gromadka. W najbliższych tygodniach planuje ograniczyć zakupy, ponieważ w niektórych kategoriach mam spore zapasy, które zaczynają mi ciążyć.


W The Body Shop kupiłam dwa drobiazgi, które od pewnego czasu plątały mi się po głowie. Oba kosmetyki to miniatury. Pierwszy z nich to kremu do rąk o zapachu truskawkowym, a drugi to masełko z zimowej edycji limitowanej o zapachu kandyzowanego jabłka. 


Kolejnym kosmetykiem, któremu nie mogłam się oprzeć był pingwinkowy żel pod prysznic. Niestety zapach nie do końca mi przypadł do gustu. Na szczęście kosztował grosze.


Jednymi z nielicznych kosmetyków, które były potrzebne od zaraz są woda termalna z Avene (chciałam kupić Uriage, ale na złość nie było) oraz antyperspirant Vichy. Oba kosmetyki kupiła w Super-pharm podczas promocji -40% na dermokosmetyki.


Kosmetyki Vaseline nie dawno pojawiły się w Rossmannie i bardzo mnie zainteresowały. Zwłaszcza moją ciekawość wzbudziły balsamy w sprayu. Jeszcze żadnego nie kupiłam, ale na razie skusiłam się na powyższy zestaw. W jego skład wchodzą balsam do ciała, krem do rąk i świeczka. 


Od pewnego czasu szukałam czegoś do brwi. Nie miałam niczego konkretnego na oku, ale kilka dni temu weszłam do Rossmanna i w moje oczy rzucił się Brow Artist Plumper z L'oreal. Po szybkim obejrzeniu testerów zdecydowałam się na ciemniejszy wariant czyli medium/dark. Jaśniejszy kolor był zbyt rudy. Od zakupu używam tego kosmetyku każdego dnia i na razie jestem bardzo zadowolona. 


Do zdjęć załapał się jeszcze mój jedyny kosmetyczny prezent pod choinkę, czyli zestaw tusz do rzęs i eyeliner z L'oreal, Miałam już tusze i eyelinery, i zawsze byłam zadowolona. Teraz przyszedł czas na te wersje. 


Korzystając z wolnego czasu wybrałam się na zakupy do DM-u. Zdecydowałam się na cztery kosmetyki, w tym trzy z Balea: krem do rąk z olejkiem makadamia, mus do mycia twarzy i tonik. Zupełnie niespodziewanie w szafie Essence znalazłam krem do rąk o zapachu ciasteczek i migdałów, którego nie mam. Teraz mam całą kolekcje. 


Ostatnim kosmetykiem, który wpadł w moje ręce jest woda toaletowa z Yves Rocher o zapachu karmelizowanej gruszki. Nie planowałam jej zakupu, ale gdy zobaczyłam, że kosztuje niecałe 20 złotych, to ją kupiłam. 

W końcu dobrnęliśmy do końca. Trochę tego jest, ale z każdej rzeczy jestem bardzo zadowolona.

Naomi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...