czwartek, 28 kwietnia 2011

w kocie pręgi

Kupiwszy lakier pękający z essence, nie mogłam się doczekać aż dotrę do domu i go przetestuje. Najpierw płytkę paznokcia pomalowałam lakierem Catrice nr 020 o nazwie Man, Go Tango. Po wyschnięciu przyszedł czas na czarny pękacz . Jestem pod wielkim wrażeniem obserwując jak się tworzą pęknięcia  Efekt tego taniego pękacza jest naprawdę świetny. Szkoda tylko że nie ma więcej wersji kolorystycznych, oprócz czarnego i białego.




Nazwa wzięła się z tego że jak przyszłam do szkoły to moje dwie kumpele porównały moje paznokcie do umaszczenia tygrysa. Dziwne skojarzenie, ale w sumie mnie tez przypomina futerko tygryska z "Kubusia Puchatka"

Pozdrawiam
Naomi


szybki zakupy w naturze

Ostatnio myślę tylko o tym kiedy będę kolejny raz w DN i jak tam się dostać. Chyba będę musiała przystopować. Te zakupy są skromne, ponieważ miałam bardzo ograniczone fundusze(całe szczęście). Na zakupy miałam tylko moment, chciałam kupić puder z limitowanki essence Blossom etc.... Całe szczęście, że go dopadłam, a jest bardzo rozchwytywany. Była również świetnie zaopatrzona druga szafą, więc szybko wyszukałam pękający czarny lakier i uciekłam ;). Mam nadzieję że dorwę jeszcze gdzieś tak porządnie zaopatrzone szafy. Na rzazie darowałam sobie lakiery z tej limitowanki, ale jak gdzieś je jeszcze dopadnę, to przygarnę fioletowy albo niezapominajkowy lakier.

Tutaj wszystko co ma być w tej edycji limitowanej:



Niestety do Polski nie dotarły perfumy, perfumy w kremie zapakowane w uroczy pierścionek, jeden z lakierów oraz róż w płynie. Na szczęście żaden z tych kosmetyków mnie nie interesował.

Mój puder i lakier;



Pozdrawiam
Naomi

sobota, 23 kwietnia 2011

sleeka mam i JA

Po przeczytaniu miliona postów, przejrzeniu tony blogów postanowiłam, że chcę paletę Sleeka. Po buszowałam trochę po sklepach internetowym i doszłam do wniosku że najtaniej wyjdzie mnie z allegro. Przejrzałam różne wersję kolorystycznę. Chciałam taką najbardziej uniwersalną, padło na The Original 594. Wybrałam bardzo dobrego sprzedawcę. Złożyłam ofertę wieczorem w niedzielę, w poniedziałek zapłaciłam, a w piątek listonosz już mnie gonił ;-D

Kilka zdjęć:





Pozdrawiam
Naomi

piątek, 22 kwietnia 2011

miss sporty nr 320

Dziś zaprezentuję wam, jak wygląda pewien lakier, o którym napisałam już kilka słów, ale nie pokazałam na paznokciach.

Mam 16 lakierów do zaprezentowania, ale na razie moje paznokcie nie są w dobrym stanie i muszę o nie zadbać.





Aby mieć jak najlepszy efekt malujemy dwa razy. Najbardziej realny kolor jest na ostatniej fotce.


Pozdrawiam
Naomi

*Tutaj dopiero uczę się ładnie malować paznokcie oraz dbać o dłonie. Zdaję sobie sprawę, że może być lepiej i tak będzie.

"napad" na drogerię natura

W pierwszy dzień wolny od szkoły, wybrałam się do innej miejscowości po Essencowe nowości. Pojechałam tam, ponieważ wiem, że są tam dwie szafy. Niestety nie zastałam tego na czym najbardziej mi zależało, czyli pękającego lakieru. Chyba zdradzę go na rzecz 3 razy droższego z Isadory, jeszcze nic nie mam z tej marki, jest idealna okazja aby coś wypróbować. Słyszałam także że lepiej pęka, a chciałabym żeby mi trochę posłużył. Wróćmy do rzeczy. Odkryłam także, że w drogerii po remoncie wróciło essence. Również z nowościami, ale tylko tymi co powinny być w pierwszej szafie. Wiem na pewno, że wrócę tam po błyszczyk "Stay with me" oraz jakiś lakier, cień do powiek.

Nowe kosmetyki w mojej kosmetyczce:


 Od lewej:
-pianka do włosów dodająca objętości (prezent)
-cień do powiek My Secret matowy nr 505
-cień do powiek Sensique limited edition "exotic flower" nr 223 (czaję się też na inne kolory)
-tusz do rzęs essence "all eyes on me" nr 03 (fioletowy)
-pędzelek do smoky eyes essence
-lakier do paznokci colour&go essence nr 37 o nazwie "Just rock it" (ciekawie)
-micelarny żel do mycia i demakijażu twarzy i oczu biedronka- kupiłam bo czytałam dobre recenzję o nim, zobaczymy i napiszemy
Ten cień kupiłam dziś- spodobała mi  się taka brzoskwinka.
Jak widać jest essence, matowy nr 41 o nazwie "spotted"


Zaszalałam nie ma co ;-D


Pozdrawiam
Naomi








czwartek, 21 kwietnia 2011

Manhattan Water Flash Lipgloss

Tego koleżkę nabyłam rozczarowana wyprawą do Warszawy, z której przywiozłam dwie pocztówki. Była to nowość i w promocji. Chyba się nią nikt nie zainteresował, ponieważ wszystkie miejsca były zajęte. Koniec tej opowieści. Teraz suche fakty.

Opis wg producenta:
"Wyjątkowy, lekki jak piórko błyszczyk dla zniewalającego efektu mokrych ust. Intensywnie nawilża usta."

Producent wiele się nie pomylił mamy efekt mokrych ust, Błyszczyk jest lekki. Bardzo podoba mi się jego design, w kształcie probówki. Fajna gama kolorystyczna oraz nie jest drogi. Niestety ma jedną poważna wadę. Mianowicie jest okropnie rzadki i odkręcając go trzeba uważać żeby nie ubrudzić siebie oraz opakowania. Poza tym jest godny polecenia.

Cena: 14,99
Ocena: 8/10 za konsystencję



Zdjęcie na moich ustach było, ale znikło w czasoprzestrzeni. Przykro mi.

Zestaw trzech korektorów- Oriflame

Obiecałam wam tą recenzje już dawno, ale niestety nie składało się aby ją napisać Jest to moja pierwsza styczność z tego typu kosmetykiem, nie licząc krótkiego epizodu z korektorem w szmince(?) z ColorTrend Avon. Kupiłam go, nawet się polubiliśmy aż w pewien jeden z ważniejszych dotychczas moich dni uczulił mnie. Dziś na szczęście nie o nim.


Tak więc ad rem.
Używam go od około dwóch miesięcy i się polubiliśmy. Zielony nakładam na zaczerwienia i krostki, i dobrze na nie działa. Brązowy z beżowym mieszam i nakładam pod oczy. Myślę, że spełnia swoje zadania. Nie jest tani ja kupiłam go za 19,90 w promocji, a cena regularna bodajże jest 29,90(?), ale nie jestem pewna.
Za taką cenę dostajemy po 1 g każdego koloru. Opakowanie całkiem mi odpowiada, jest zrobione z mocnego plastiku. Zatrzask jest dobrze zamyka opakowanie, ale także ciężko się nie odmyka. Jego zamykanie i otwieranie jest jego wielkim plusem. Do szczęścia brakuje tylko pędzelka.

Cena: 29,90 ale często bywają promocję (całe szczęście)
Ocena: 9/10 za jego wygórowaną cenę

Pozdrawiam
Naomi

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

dzisiejsze nabytki

Nie mając po lekcjach nic do roboty, ruszyłam na pocztę, a potem oblukać, czy nowa drogeria została już otwarta. Niestety okazało się, że nie. Zrezygnowana ruszyłam przed siebie, trafiłam do zapomnianej drogerii, którą kiedyś bardzo lubiłam. Weszłam, a tam kosmetyki polskich firm takich jak: Vipera, czy JOKO cosmetics. Nic z tego nie przytaszczyłam,  tylko znalazłam koszyk wszystko za 5 zł i tam wygrzebałam fajny cień z virtual. Dodatkowo wpadł mi w ręce lakier z JOKO + szminka, która była gratisem przy zakupie czegokolwiek z JOKO.


Od lewej:
lakier do paznokci JOKO o wdzięcznej nazwie "sexy lady"
cień do powiek Virtual (na żywo kolory są bardziej brązowo-czekoladowe
prezent od firmy JOKO- szminka

Pozdrawiam
Naomi

niedziela, 17 kwietnia 2011

Jakich kosmetyków użyć w demakijażu?

Używając kosmetyków kolorowych trzeba także pomyśleć o demakijażu. Dziś zrecenzuję dwa specyfiki, które są przeznaczone do tej czynności.

Garnier "Mleczko do demakijażu"
Kupiłam go, ponieważ kiedyś używałam czegoś podobnego z Nivea. Dziś już nie pamiętam co to było. To jest już druga butelka tego mleczka. Pierwsze skończyłam dość szybko, z drugim męczę się chyba już drugi rok. Ze zmyciem makijażu raczej nie ma problemów. Jest bardzo wydajny. Niestety podrażnia oczy. Gdy się kończy trzeba go odwracać do góry dnem ponieważ mleczko długo spływa na dół. Poza tymi dwoma mankamentami jest nawet znośne.
Cena: ok. 13zł
Ocena: 6/10 za to że podrażnia oczy i ciężko do niego się dostać gdy się kończy


Ziaja "de-makijaż- dwufazowy płyn do demakijażu oczu"
Kupiłam go podczas jednych zakupów w Rossmannie. Jest bardzo tani, więc o wiele nie uszczuplił mojego portfela. Spełnia swoje zadanie, zmywa makijaż, nawet ten wodoodporny. Niestety zostawia tłusta warstwę na skórze, a ja tego nadzwyczaj nie znoszę. Gdy się go zmiesza szybko wraca do swojej dawnej postaci, więc najlepiej odkręcić zakrętkę, przytrzymać dziurkę palcem i wstrząsnąć  Należy też uważać, gdy się go wylewa na wacik, aby się go za dużo nie nalało. Denerwująca może być także zakrętka która przy szybkim zakręcaniu może się krzywo zakręcić. Nie podrażnia oczu jak to jest w przypadku Garniera.
Cena: ok. 5zł
Ocena: 7/10 za tłustą warstwę na buzi


Wynik:
Każdy ma swoje wady i zalety, ale gdybym miała  wybrać wybiorę Ziaję, ponieważ nie ma wielkich rozmiarów i nie podrażnia oczu.

Pozdrawiam
Naomi

sobota, 16 kwietnia 2011

Miss Sporty kontra Astor

Długo mnie tu nie było, a dlaczego nie będę się rozpisywać. Napiszę tylko, że byłam przez ten czas w Warszawie, miałam nadzieję na duże zakupy, ale niestety nie wyszło tak jak chciałam. Niemniej jestem bardzo zadowolona z wypadu.

Dziś wracam z wiosenną energią i recenzjami. Długo nosiłam się z napisaniem tego posta, że droższe nie znaczy lepsze. Dziś chciałabym porównać dwa lakiery: Miss Sporty oraz Astor.


Pierwszy, Astor pochodzi z linii Quick'n go. W ogóle nie zdał u mnie egzaminu.  Ma za gruby pędzelek, niezbyt dobre krycie. Producent reklamuje go jako szybkoschnący. Niestety w rzeczywistości tak nie jest.  Ma słabą trwałość długo schnie. Około 1-2 dni wytrzymywał na pazurkach.
Cena: ok. 15zł 
Ocena: 1/10

Drugi, Miss Sporty pochodzi z kolekcji Clubbing Colours. Zachwycił mnie swoim atramentowym kolorem. Został kupiony pod wpływem impulsu ponieważ, ale zupełnie tego nie żałuję. Ma bardzo przyjemną cenę oraz buteleczkę. Ma gruby, ale nie za gruby pędzelek. Pędzelkiem dobrze się operuje. Schnie bardzo szybko. Już po około 30 min, można robić czego dusza zapragnie. Mam podobną trwałość do Astor. Na paznokciach przetrwa 2-3 dni. Zważywszy na jego cenę to i tak dobry wynik.
Cena: 5,49zł
Ocena: 7/10

Pozdrawiam
Naomi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...