Dziś chciałabym napisać wam kilka słów na temat czekoladowego masła do ciała z Farmony. Używałam go przez krótki okres tuż po jego zakupie. Ponownie odkopałam go w sierpniu. Może nie był to najszczęśliwszy termin ze względu na upały, ale przynajmniej mogę napisać, czy warto w niego zainwestować tuż przed sezonem jesienno-zimowym.
Masło o zapachu ciemnej czekolady i orzechu pistacji kupiłam w zestawie w Douglasie. Samo masło widziałam w różnych sklepach i drogeriach za 12-13 zł. Spore opakowanie zawiera 225 ml masła, które należy zużyć w ciągu 30 miesięcy. Kosmetyk został przetestowany dermatologicznie. Nie był testowany na zwierzętach. Został wyprodukowany w Polsce.
Ze względu na kijowe umieszczenie składu i obietnic producenta, nie zrobiłam nim zdjęć tylko je przepisałam. Jeśli Cię to nie interesuje, to dalszy ciąg mojej opinii następuje po najbliższym zdjęciu.
Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii, Isopropyl Myristate, Glycerin, Cetearyl Acohol, Ceteareth-20, Helianthus Annus Seed Oil, Cyclomethicone, Cera Alba, Parfum, Propylene Glycol, Theobroma Cacao Extract, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Phenoxyethanol, Metylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Pistachia Vera Seed Extract, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium Edta, Sodium Hydroxide, Bha, Benzyl Benzoate, Limonene, Benzyl Alcohol, Cl 19140,Cl 14720, Cl 42090
Informacje z opakowania:
Słodka uczta dla ciała i zmysłów! Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o gęstej, aksamitnej konsystencji i kuszącym zapachu został stworzony z myślą o tym, by by rozpieszczać zmysły i ciało . Powstał na bazie ciemnej czekolady i orzechów pistacji, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, pozostawiając długotrwały, słodki zapach ciemnej czekolady z ekstrawagancką nutą orzechów pistacji. Regularne stosowanie czekoladowego masła do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura doskonale nawilża i odżywia, opóźniając procesy starzenia się skóry, a także ujędrnia, wygładza i wyszczupla ciało, zapewniając dobry nastrój i uczucie komfortu.
Masło znajduje się w sporym, ale dobrze leżącym w dłoni opakowaniu. Jest wykonane z całkiem twardego plastiku. Szału nie ma, ale z drugiej strony, jak nie będziemy nim rzucać z 10 piętra, to nic mu się nie stanie. Zakrętka bardzo dobrze się zakręca, a słoiczek umożliwia dotarcie do wszystkich mililitrów kosmetyku. Bardzo dobre wrażenie sprawia zewnętrzne opakowanie. Wszystko jest utrzymane w brązowej stylistyce, które nawiązuje do ciemnej czekolady i zawartości. Na etykietach jest sporo informacji i obietnic, niektórych bardzo na wyrost. Na szczęście ogólne wrażenie jest bardzo dobre. Opakowanie zachęca do sięgnięcia po niego w drogerii i do używania.
Jak nazwa wskazuje masło jest bardzo gęste. Bardzo odpowiada mi taka forma. Ma kolor brązowy. Dyskusyjnym aspektem może być zapach. Nie każdemu może się spodobać, jest dość ciężki, ale kojarzy się z czekoladą. Ja nie jestem do niego w 100 % przekonana, ale bardziej mi się podoba niż nie podoba.
Na koniec najistotniejsza kwestia, czyli działanie. Masło bardzo łatwo się rozsmarowuje. Dość długo się wchłania i zostawia lepką warstwę, która w ciągu nocy znika. W związku z tym lepiej nie używać go na dzień. Masło bardzo fajnie nawilża normalną skórę. Nawilżenie utrzymuje się u mnie 24 h. Skóra rano jest miękka i przyjemna w dotyku. Jednym z istotnych mankamentów tego masła jest to, że brudzi ubranie. Niestety wiem, że nie tylko ja miałam z tym problem.
Prawie zapomniałam, choć na składach znam się jak pies na mnożeniu to tym razem chciałabym coś na ten temat napisać. Skład jest dość długi. Na drugim miejscu znajduję się masło shea, a nieco dalej olej słonecznikowy. Producent wspomina, że masło powstało na bazie ciemnej czekolady i pistacji. Niestety oba są dopiero po zapachu, a ekstrakt z pistacji dodatkowo po całym zestawie parabenów.
Podsumowując nie jest to masło idealne. Podoba mi się jego zapach oraz sposób w jaki nawilża moją skórę. Niestety sporym minusem jest to, że brudzi ubrania. Nie jestem też przekonana do składu. Tego wariantu zapachowego raczej nie kupię, ale może dam szansę szarlotce.
Masło, krem czy balsam? - czego używacie do pielęgnacji ciała? Może znacie coś godnego polecenia?
Naomi
Lubie go za zapach ;)
OdpowiedzUsuńNo nie jest zły. Lubię sobie czasami otworzyć i wąąąchać. ;)
Usuńdla mnie musi wchłaniać szybko - inaczej nie ma taki balsam o czym ze mną rozmawiać ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, on się nie wchłania szybko. :(
UsuńMi zapach trochę nie podchodzi, ale na szarlotkę mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńZależy, kto co lubi. :)
UsuńOjj, jak brudzi ubrania, to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNiestety. Zwłaszcza na białym to widać.
UsuńKupiłam go niedawno w cenie na do widzenia w Rossmannie - mam nadzieję, że się sprawdzi, choć wolałabym, żeby ubrań nie brudził.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie nie będzie. Daj znać jak się sprawdził.
Usuńszarlotka pachnie fantastycznie i nie brudzi :) na pewno zaopatrzę się zimą w ten peeling :)
OdpowiedzUsuńO czuję się zachęcona do szarlotki. Na zimę na pewno będzie moja.
Usuńzapach kusi:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wybieram masła, są idealne do mojej przesuszonej skóry. Z Farmony używam kremów do rąk i bardzo lubię to migdałowe, pachnie bardzo słodki i tak otulająco :)
OdpowiedzUsuńMi nie do końca ten migdałowy krem do rąk odpowiadał, ale niestety ta seria nie jest dla mnie najszczęśliwsza.
UsuńJa też lubię masła, choć nie mam suchej skóry. Uwielbiam ich gęstość. :)
Mniam, wygląda smakowicie i ten zapach!
OdpowiedzUsuńAle szkoda, że brudzi ubrania.. Nie lubię tego..
Ja też, pierwszy raz mazidło mi coś takiego robiło.
UsuńChyba się jednak nie zdecyduję skoro brudzi a i zapach nie ejst aż tak oszałamiający.
OdpowiedzUsuńJest fajny i mi się podoba, ale zawsze mógłby być lepszy. A brudzenie ubrań pozostawię bez komentarza.
Usuńtakie maselka kocham używać na noc :) budze się z mięciutką i nawilżoną skórą, ale szkoda, że używanie go nie należy do najprzyjemniejszych:(
OdpowiedzUsuńJa zawsze używam go na noc. Krótko można powiedzieć, że nie jest idealne. Ma swoje zalety, ale też wady.
UsuńJa uwielbiam to masło, w moim przypadku nie brudzi ubrań i całkiem szybko się wchłania :)
OdpowiedzUsuńSzarlotkowe jest spoko ale dla mnie zapachem wygrywa jednak czekolada :)
Zobaczymy, jak się szarlotka u mnie się sprawdzi. Na pewno je porównam.
Usuńbrudzi, to nie dobrze :/ zapach bym pewnie polubila. Ja uwielbiam waniliowe z Joanny
OdpowiedzUsuńKilka razy mu się przyglądałam, ale ostatecznie zakup odkładałam.
Usuńo tym zapachu mam mleko do kąpieli i o ile zapach bardzo przypadł mi do gustu to z powodu właściwości się nie polubiliśmy i szczerze mówiąc zastanawiałam się nad masłem ale skoro brudzi ubrania to chyba sobie odpuszczę
OdpowiedzUsuńCo Ci nie odpowiada w mleku?
UsuńW ogóle jakie ono jest? Bardzo mnie zastanawia co kryje się pod określeniem mleko.
Miałam je i u mnie też farbowało. Początkowo zachwyciłam się z zapachem, ale z czasem bardziej mnie mdliło i niż umilało pielęgnację. No i czuć było je jeszcze rano, tylko zmieniało już trochę zapach.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście rano go już nie czuję.
UsuńMnie zapach nie zmęczył, ale ja go bardzo nieregularnie używałam.
Ciekawi mnie jego zapach, będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa dziś otworzyłam kawowe ;C i niestety sie boję jak to będzie po przeczytaniu Twojej recenzji ;C
OdpowiedzUsuńMożesz coś napisać o zapachu? Lubię zapach kawy.
Usuń