Na bloga wkradł się mały zastój. Zupełnie go nie planowałam, ale nie miałam pomysłów na notki. Paznokcie są w stanie tragicznym, więc lakiery odpadają. A kolejnych recenzji nie chciałam pisać, ponieważ większość kosmetyków jest w trakcie testów. Na szczęście dziś wyłonił się krem do stóp z zawartością 15% masła shea The Secret Soap Store. Zostało mi go na dwa, maksymalnie trzy razy i myślę, że to odpowiedni moment na opinie.
Kosmetyki The Secret Soap Store są głownie dostępne online. Znajdziemy je na allegro, ale także w sklepach internetowych. Stacjonarnie możemy je dorwać apteko-drogerii w Galerii Krakowskiej za 21 zł. Opakowanie zawiera 70 ml kremu, które należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. W składzie nie znajdziemy parabenów, sls-ów, ftalanów, olejów mineralnych, pochodnych ropy naftowej oraz substancji z upraw modyfikowanych genetycznie.
Bardzo podoba mi się opakowanie tego kremu, zarówno kartonowe oraz właściwe. Ma coś w sobie, co mnie przyciąga. Jest inne niż standardowe, które spotkamy w drogeriach. Papierową etykietę możemy bez problemu zdjąć z plastikowej tubki, ale też dobrze się trzyma. Na pewno samo się nie zsunie. Tubka jest wykonana z miękkiego plastiku. Minusem może być zamknięcie, które jest w postaci zakrętki. Wolałabym działające na klik.
Największym dla mnie zaskoczeniem był zapach kremu. Spodziewałam się specyficznego zapachu, typowego dla kosmetyków z masłem shea. Krem ma cytrynowy zapach, który nawet mi się podoba. Jest trochę chemiczny, ale nie wpływa na komfort używania. Krem ma bardzo gęstą konsystencje, ale dzięki odpowiedniemu opakowaniu łatwo go wycisnąć. Niestety mam małe zastrzeżenia do wydajności. Bardzo szybko tubka pustoszała, a używałam go codziennie +/- trzy tygodnie.
Krem najlepiej używać zgodnie z zaleceniami producenta. Mianowicie trzeba niewielką ilość kremu wetrzeć w umytą i osuszoną skórę stóp, delikatnie masując. Myślę, że wtedy są najlepsze efekty. Kiedyś w ogóle nie dbałam o stopy i niestety odczułam tego efekty. Skóra stóp była okropnie sucha, a pięty pękały. Na szczęście w końcu doszło do mnie, że muszę poświęcić nim trochę uwagi. W czasie gdy używałam tego kremu pięty przestały pękać, a stopy są w lepszym stanie. Niestety stopy nadal nie są idealne, ale jest lepiej. Powoli zaczynają wyglądać przyzwoicie. Krem dobrze nawilżył przesuszoną skórę stóp. Jest przyjemna i miękka w dotyku. Całkiem szybko się wchłania. Nie pozostawia żadnej niekomfortowej warstwy.
Podsumowując jestem z tego kremu zadowolona. Sprawił, że moje stopy są na dobrej drodze do wyglądania jak należy. Nadal nie jest idealnie, ale widzę już światełko w tunelu. Na pewno kupię go ponownie. Teraz będę używać kremu z mocznikiem z Balea.
Naomi
od dawna planuję kupić krem do rąk tej firmy :)
OdpowiedzUsuńMam porzeczkowy i na pewno odradzam ten zapach. Masakra. Pachnie chemiczną malinową Mambą.
UsuńGdy uszczuplę swoje zapasy, na pewno zainwestuję w ten krem. Mam suche, spękane pięty, z którymi wypadałoby się jakoś rozprawić, a specyfik The Secret Soap Store wygląda obiecująco.
OdpowiedzUsuńMoje pięty były masakryczne. Ten krem całkiem sporo pomógł.
UsuńMuszę coś kupic dla moich stópek :)
OdpowiedzUsuńJa staram się już o nich nie zapominać. :>
UsuńJa aktualnie używam zwykłego masła Shea do stóp, ale mam krem do rąk z tej firmy i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńWiem, waniliowy. Jest na mojej liście i jak dorwę go w sensownej cenie to na pewno kupię. :)
UsuńRównież muszę mieć coś dobrze odżywczego i nawilżającego do stóp, bo inaczej skończyłoby się katastrofą..
OdpowiedzUsuńU mnie już była katastrofa. Teraz walczę żeby było znośnie. ;)
UsuńWersji do stóp nie znam, ale mam do rąk Pomarańczę i jest obłędna :) Na dodatek świetna wydajność i dobre efekty. Myślę, że jeszcze coś kupię z TSSS bo produkty, które kupiłam zrobiły dobre wejście :)
OdpowiedzUsuńW galerii Krakowskiej dorwałam testery i niestety pomarańcza nie skradła mojego serca, ale zachorowałam na zieloną herbatę oraz wanilie.
Usuńpodobają mi się te tubki :)
OdpowiedzUsuńMi też, bardzo. Są urocze.
UsuńKusi mnie ten krem już od dawna
OdpowiedzUsuńMnie bardziej kusiły kremy do rąk. Ten wzięłam przy okazji. ;)
Usuńale fajny, podoba mi się i kremik jego opakowanie :)
OdpowiedzUsuńMi też. Opakowanie jest jednym z jego głównych zalet.
UsuńCzuję się skutecznie skuszona :) Będę o nim pamiętać, bo warto inwestować w tak dobre kosmetyki.
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja na pewno jeszcze do niego wrócę. :)
UsuńOpakowanie wygląda kusząco ;) Na pewno kiedyś się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest świetne. Uwielbiam kosmetyki o fajnych opakowaniach. :)
Usuń