Nie miałam pomysłu na dzisiejszą notkę, przeszukałam fotki w picassie i znalazłam swatche kremu tonującego z Ziaji. Chyba nie muszę więcej pisać o czym będzie dzisiejszy post.
Pełna nazwa: Antytrądzikowy krem tonujący
W całkiem sporej tubce znajduję się 60 ml kremu. Na zużycie mamy około 2 lata. Dostępny na pewno w Drogeriach Natura, widziałam w Super-pharm i mniejszych aptekach. Kosztuję niecałe 10 złotych.
Skład:
Zapewnienia producenta:
"-tuszuję niedoskonałości skóry, nadaję równomierny odcień i poprawia koloryt;
-zmniejsza wydzielanie sebum;
-ogranicza rozwój bakterii;
-doskonale nawilża skórę;
-nie zatyka porów;
-korekta niedoskonałości skóry bez zapychania porów i obciążania cery tłustej."
Porównanie z innym podkładem z moich zbiorów:
Podsumowując:
Nie jest to zły produkt, ale ja na pewno nie kupię go ponownie. Chciałabym wypróbować coś nowego, może lepszego. Jak wiadomo Naomi lubi testować różności.
Miałam go i używałam przez długi czas, bo nie chciałam niszczyć skóry ciężkimi podkładami. Ten kolor jest dla mnie stanowczo za ciemny, mam baaaardzo jasną skórę i musiałam go nakładać minimalnie.
OdpowiedzUsuńWysuszał mi skórę podczas używania, choć na początku ją troszkę matowiał.
Obecnie używam podkładu z KOBO i jestem bardzo zadowolona.
A ten polecam osobą o ciemniejszej karnacji, nawet 1, którzy lubią kosmetyki za niską cenę i nie mają żadnych problemów z suchą skórą. :)
Ja skusiłabym się na niego, gdyby zrobili jaśniejszy o połowę odcień, albo dodali ich jeszcze kilka, tak żebyśmy mogli je sobie dopasować. :D
Dokładnie za mało tych kolorów i to nie pierwszy raz. Zastanawiam się dlaczego wielu producentów nie zauważa, że 3/4 polek jest biadolicych. Też go używam bardzo ostrożnie i staram się dobrze rozsmarować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam