sobota, 24 marca 2012

Bawiąc się kolorem....

... wyszło coś takiego.

Dziś na tapecie moja kolejna makijażowa próba. Jestem totalnie zła, jak aparat wraz komputerem zjadł kolory. Poza tym wzięło mnie na robienie makijażu po 16, gdy skończyłam była 17 i światło delikatnie do d***. Bardzo mi się podoba ten makijaż. Jest mocny, na pewno wieczorowy, na dzień się nie nadaje. Zapewniam was, że w rzeczywistości jest o wiele bardziej intensywny. Według mnie jest to jeden z lepszych, który stworzyłam. Porównując to co było rok temu a teraz, wydaję mi się, że wykonałam krok milowy. Dla porównania klik. Wtf co to było? 





Do wykonania użyłam:
-baza pod cienie KOBO (swoją drogą tak stwardniała, że prawie nie da się jej używać)
-w wewnętrznym kąciku Inglot AMC 111
-w załamaniu cień z paletki Sleek "Monaco" Midnight Garden
-na ruchomej powiece cień z paletki Catrice LE "Big city life-Berlin" Brandeburger tor
-tusz do rzęs Catrice Lashes to kill
-tusz do rzęs Wibo Extreme Lashes
-zestaw 3 korektorów Oriflame
-podkład Maybelline Afinittone "Sand beige"
-transparentny sypki puder Catrice

Co sądzicie, napiszcie.

PS. Szukam fajnego tuszu, po którym będę mogła powiedzieć wow. Macie coś sprawdzonego?

Pozdrawiam
Naomi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...