Po bardzo miłych doświadczeniach z kremem do stóp z 15% masła shea z The Secret Soap Store przeszłam do używania kremu przeznaczonego do rąk o zapachu porzeczki. Z różnych względów, które podam poniżej, krem lepiej sprawdził się u mnie do stóp, aniżeli do rąk.
Kosmetyki The Secret Soap Store są dostępne w firmowym sklepie internetowym oraz na pewno w apteko-drogerii w Galerii Krakowskiej w Krakowie. W zależności od miejsca zakupu cena waha się w okolicach 17 zł. Opakowanie zawiera 70 ml kremu, które należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. W składzie nie znajdziemy parabenów, sls-ów, ftalanów, olejów mineralnych, pochodnych ropy naftowej oraz substancji z upraw modyfikowanych genetycznie.
Krem znajduję się w wykonanej z dość miękkiego plastiku tubce. Opakowanie umożliwia wydobycie kremu do prawie ostatniej resztki. Wiadomo, że coś w zakamarkach jeszcze się ostanie, ale są to sprawy marginalne. Zamknięcie jest zakręcane, co poniektórym może nie odpowiadać. Ja mam do tego zupełnie neutralny stosunek, ani mi to nie przeszkadza, ani się tym nie zachwycam. Początkowo krem znajdował się w kartonowym pudełku, które bardzo trafia w mój gust. W podobnej stylistyce utrzymana jest również etykieta znajdująca się na tubce. Mam niewielkie zastrzeżenia do składu. Zarówno opakowanie oraz obietnice producenta wskazują, że mamy do czynienia z kosmetykiem o dobrym składzie. Niestety patrząc na niego dostrzegamy, że nie jest idealny.
Ujście kremu jest zabezpieczone przed dostępem powietrza sreberkiem. Cieszę się, że firma zwraca uwagę na takie szczegóły. Krem ma delikatne różowe zabarwienie. Jest dość gęsty, jak na krem do rąk. Domyślam się, że jest to spowodowane dużą ilością masła shea. Zastrzeżenia mam do zapachu, który wg mnie jest trochę chemiczny. Zupełnie nie odpowiada porzeczce. Najbliższe skojarzenia mam z malinową mambą. Jest wydajny. Niewiele trzeba go użyć aby nasmarować dłonie/stopy.
Niestety krem nie jest ideałem. Zacznę od tego, że dość długo się wchłania, a dość intensywny i w końcu męczący zapach wydłuża ten proces. W związku z tym zaprzestałam go stosować na dłonie, a zaczęłam na stopy i na nich sprawdził się o wiele lepiej. Nie przeszkadza mi długie wchłanianie i tłusty film, ponieważ po nasmarowaniu stóp zakładam skarpetki i krem może się spokojnie wchłonąć. Na uwagę zasługuję również fakt, że krem jest dość tępy i gęsty. Trzeba mu poświęcić chwilę uwagi aby dobrze go rozsmarować.
Na szczęście pewne niedogodności wynagradza działanie, które jest równie dobre, jak kremu z tej firmy stricte przeznaczonego do stóp. Stopy są dobrze nawilżone i wypielęgnowane. Nie straszą swoim wyglądem i powoli, z każdym użyciem są bardziej miękkie i przyjemne w dotyku. Problemy takie jak np. pękanie pięt są już tylko smutnym wspomnieniem z przeszłości.
Podsumowując porzeczkowy krem do rąk zupełnie nie sprawdził się u mnie do dłoni. O wiele lepiej sobie poradził ze stopami, gdzie nie przeszkadzał mi chemiczny zapach oraz długie wchłanianie. Są dobrze nawilżone i przyjemne w dotyku. Raczej nie kupię go ponownie ze względu na ww zapach. Z pewnością jednak skuszę się na wersję waniliową, która miałam okazję testować.
Miałyście styczność z kosmetykami The Secret Soap Store?
Co sądzicie o ich serii z 20% zawartością masła shea?
Naomi
Niestety krem nie jest ideałem. Zacznę od tego, że dość długo się wchłania, a dość intensywny i w końcu męczący zapach wydłuża ten proces. W związku z tym zaprzestałam go stosować na dłonie, a zaczęłam na stopy i na nich sprawdził się o wiele lepiej. Nie przeszkadza mi długie wchłanianie i tłusty film, ponieważ po nasmarowaniu stóp zakładam skarpetki i krem może się spokojnie wchłonąć. Na uwagę zasługuję również fakt, że krem jest dość tępy i gęsty. Trzeba mu poświęcić chwilę uwagi aby dobrze go rozsmarować.
Na szczęście pewne niedogodności wynagradza działanie, które jest równie dobre, jak kremu z tej firmy stricte przeznaczonego do stóp. Stopy są dobrze nawilżone i wypielęgnowane. Nie straszą swoim wyglądem i powoli, z każdym użyciem są bardziej miękkie i przyjemne w dotyku. Problemy takie jak np. pękanie pięt są już tylko smutnym wspomnieniem z przeszłości.
Podsumowując porzeczkowy krem do rąk zupełnie nie sprawdził się u mnie do dłoni. O wiele lepiej sobie poradził ze stopami, gdzie nie przeszkadzał mi chemiczny zapach oraz długie wchłanianie. Są dobrze nawilżone i przyjemne w dotyku. Raczej nie kupię go ponownie ze względu na ww zapach. Z pewnością jednak skuszę się na wersję waniliową, która miałam okazję testować.
Miałyście styczność z kosmetykami The Secret Soap Store?
Co sądzicie o ich serii z 20% zawartością masła shea?
Naomi
od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakupem dokładnie tego kremu ale skoro zapach jest chemiczny to może skusze sie na inną wersję ;-)
OdpowiedzUsuńTą wersję zapachową stanowczo odradzam. Pozostałe są o wiele lepsze. Między innymi wanilia, na którą poluję. :)
Usuńteż bardzo lubie kartonowe opakowania tej firmy :) kojarza mi się z prostotą i wdziękiem :)
OdpowiedzUsuńDokładnie mam takie same skojarzenia. Moje poczucie estetyki jest zaspokojone w 100%.
Usuńszkoda, że nie zdał egzaminu :(
OdpowiedzUsuńGłównie nie pasował mi zapach, który przelał czarę goryczy. Gdyby miał przyjemniejszy zapach to pewnie lepiej mi by się go używało. A tak niestety trafił na stopy, gdzie dawał radę. :)
Usuńhmm, może gdyby miał bardziej naturalny zapach , przyjemniej by się go uzywało
OdpowiedzUsuńMyślę, że pewnie tak. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby brać taką wersję zapachową. Teraz wiem, że miałam kliknąć wanilię lub zieloną herbatę.
UsuńZ tych kosmetyków używałam mydełek, były cudne:)
OdpowiedzUsuńMam próbki lawendowego i pomarańczy z kurkumą. W tej drugiej wersji jestem zakochana. Na pewno kupię pełnowymiarowe, gdy będzie Happy Hour.
UsuńJak dla mnie są to najlepsze kremy do rąk jakie do tej pory miałam :) I do stóp także :)
OdpowiedzUsuńDziałanie mają świetne, ale ten nie do końca spełnił moje oczekiwania.
UsuńNie miałam nic od nich.
OdpowiedzUsuńJa powoli zaznajamiam się z ich ofertą. Najbardziej popularne są kremy i to na nie padł mój wybór.
Usuńnie miałam jeszcze kremu tej firmy :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że niedawno czytałam o nim u kogoś pozytywną recenzję :) W sumie może się na niego skuszę, zawsze można zrobić tak jak Ty, czyli zużyć do stóp ;p
OdpowiedzUsuń;) Głównie zarzucam mu zapach, który przy częstym stosowaniu mnie męczył. Używając go do stóp był mniej uciążliwy.
UsuńNiestety nie mam dostępu do tych kosmetyków, ale mają piękną szatę graficzną :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam jakiegoś rewelacyjnego dostępu. Niektóre kosmetyki TSSS są dostępne w Krakowie stacjonarnie, ale i tak czekam na jakąś ciekawą ofertę online.
Usuńgdyby ktoś dał mi pewność, że moim piętom na pewno pomoże..
OdpowiedzUsuńNiestety takiej gwarancji nie mogę Ci dać. Mi bardzo pomogło regularne nawilżanie, a w pewnym momencie było bardzo źle. Nie mogłam nawet stawać całą stopą.
UsuńIntensywne zapachy na dłoniach u mnie nie wchodzą w grę, więc pewnie też bym go zużyła do innych części ciała :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dam mu szansę :)
OdpowiedzUsuń