W grudniowym Joy Box'ie znalazł się kosmetyk, który przez długi czas chodził mi po głowie, a stosunkowo wysoka cena powodowała, że odwlekałam zakup. Na szczęście był dostępny w wyżej wymienionym pudełku i jego cena wraz z innymi kosmetykami była do przełknięcia. Oczywiście mam na myśli Balmi, balsam do ust uwielbiany przez wiele vlogerek. Zainteresował mnie, ponieważ ma inne opakowanie niż wcześniej używane przeze mnie kosmetyki tego typu.
Przez ostatnich kilka tygodni używałam wersji truskawkowej. Niestety nie miałam wpływu na wariant zapachowy, ale na szczęście ekipa Joy Box trafiła w mój gust. Dostępne są jeszcze trzy zapachy: malina, mięta i kokos. Balsamy Balmi możemy kupić w wielu drogeriach internetowych (np. Minti Shop) oraz w Super-pharm. W zależności od miejsca zakupu kosztuje od 15 do 23 zł. Opakowanie zawiera 7 g kosmetyku i zostało wyprodukowane w Chinach (!).
Do gustu przypadło mi przede wszystkim opakowanie, które jest niespotykane. Różowa kostka cieszy oko i przykuwa uwagę. Pierwszy raz spotykam się z takim opakowaniem balsamu do ust. Niestety w czasie użytkowania opakowanie bardzo szybko niszczeje. Zamknięcie nie domyka się do końca, a "folia", którą pokryte jest opakowanie zaczyna schodzić. Poza tym jasny kolor zbiera brud i niestety opakowanie przestaje być estetyczne.
Balsam ma przyjemny i delikatny zapach. Niestety nie wyczuwam w nim ani grama truskawki :(.
W chwili obecnej moje usta są w bardzo dobrej kondycji. Przez całą zimę niestraszne były nim mróz, wiatr i inne zjawiska atmosferyczne. Zapobiegawczo używałam jednak kosmetyków, które miały za zadanie chronić usta. Podobnych właściwości oczekiwałam od Balmi i na szczęście na zawiodłam się. Doskonale zabezpieczał i nawilżał usta. Nadawał wargom blask. Balsam łatwo się rozprowadza i nie jest tępy. Nie uczula i nie podrażnia.
Podsumowując nie zawiodłam się na tym kosmetyku, aczkolwiek muszę zaznaczyć, że nie wymagałam od niego zbyt wiele. Jedynie nie podoba mi się to, że czas użytkowania nie jest łaskawy dla opakowania. Nie wiem, czy kupię ponownie, ponieważ bardziej traktowałam to jako gadżet, aniżeli kosmetyk pielęgnujący. Jeśli chciałybyście spróbować zamiennika, to od zeszłego poniedziałku są dostępne w Biedronce podobne balsamy do ust.
Znacie Balmi?
Naomi
Też mnie kusi ten balsam :-)
OdpowiedzUsuńMnie kusił ten albo EOS, ale w związku z tym, że Balmi był w Joyboxie to wybór padł ten.
Usuńjakie to fajne :D
OdpowiedzUsuńJa używam EOS od kilku miesięcy :D
OdpowiedzUsuńMnie kusił i nadal kusi, ale na razie nam nie po drodze.
Usuńgadżet fajny:)
OdpowiedzUsuńTeż to tak traktuje. ;)
Usuńwłaśnie oczekuję swojego Balmi, które udało mi się wygrać w rozdaniu - jestem ogromnie ciekawa tego balsamu :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że się u ciebie sprawdzi. :)
UsuńBalmi jako tako mni enie kusi :D ale eos owszem :D
OdpowiedzUsuńMnie też eos kusi, ale nadal się nie złożyło żeby go zamówić.
UsuńCiekawe czy mi by podpasował :)
OdpowiedzUsuńMusisz sama spróbować. Zaznaczam, że ma trochę kijowe opakowanie, które nie wytrzymuje próby czasu.
UsuńOpakowanie ma bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńNiestety tylko na początku. Teraz jest w opłakanym stanie.
Usuńopakowanie bardzo ładne, chyba go kupię :)
OdpowiedzUsuńloves-styles.blogspot.com
Teraz już tak nie wygląda.
UsuńNie przepadam za nimi, nie podoba mi się to zakręcanie bo często nadziewałam na pomadkę i jakoś strasznie moim ustom nie pomogło, więc teraz poluję na eosa ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo uważałam i tylko raz nadziałam. Nie jest to kosmetyk, który poratuje w kryzysowej sytuacji. U mnie sprawdził się zapobiegawczo. Na eosa też poluje, ale za prawie dwie dyszki zawsze wole sobie zamówić coś innego. ;)
UsuńU mnie stojąc na półce, bez noszenia w torebce, rogi zaczęły czarnieć, folia schodzić i zepsuła się nakrętka - nie da się już zakręcić kosteczki (to opakowanie jest chyba jakieś biodegradacyjne?!). :( Jeśli chodzi o zapach to dla mnie cudownie pachnie truskawkową mambą - przechodząc obok kartonika na ladzie to właśnie ten zapach przyciągnął mój nos, a potem wzrok. ;) Ale niestety zapach szybko wietrzeje. Dla mnie to taka wazelinka, która nic specjalnego nie robi i niestety często używana podrażnia. :( Ale na początku wygląda cudnie, to fakt. :)
OdpowiedzUsuńMój nosiłam w torebce i myślałam, że to od tego. Masakra z tym opakowaniem. Jak dla mnie zapach był słaby, znam lepsze. ;)
UsuńChcę wypróbować balmi, obecnie używam masełka/ balsamu Eos i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuń