W lecie Balea wypuściła serie kosmetyków pielęgnacyjnych z borówkami. Ja bardzo je lubię, więc naturalnym było, że coś do koszyka wpadnie. Jednym z tym kosmetyków był szampon do włosów. Jak to u mnie musiał poczekać kilka tygodni na swoją kolej, ale w zeszłym tygodniu zużyłam ostatnią kropelkę i mam o nim już wyrobione zdanie.
Standardowe opakowanie szamponów Balea zawiera 300 ml kosmetyku, a na zużycie jest sporo czasu. Kosztuje w zależności od miejsca zakupu od niecałych 3 zł (niemieckie DM-y) przez 5 zł (czeskie DM-y) aż po 6 zł na allegro. Niestety może być problem z jego dostępnością, ponieważ jest to edycja limitowana i na jego miejsce zdążyła już wejść wersja kokosowa, a nawet przed chwilą na stronie DM-u znalazłam waniliową. Możliwe, że coś jeszcze zostało w czeskich DM-ach, ale niestety dawno tam nie byłam i nie mam aktualnych wiadomości.
Opakowanie niczym się nie wyróżnia poza przyjemnym dla oka designem. Jest utrzymane w niebieskiej stylistyce nawiązującej do zawartości i zapachu. Zamknięcie dobrze spełnia swoją funkcję. Góra opakowania jest ścięta na płasko, więc można je odwrócić do góry dnem, aby resztki szamponu spłynęły po ściankach. Butelka jest wykonana ze średnio twardego plastiku, bardzo łatwo można dozować szampon. Etykiety z szamponu się nie odkleją (no chyba, że ktoś nim w tym pomaga ;).
Szampon ma dość rzadka konsystencje, która lubi się przelewać przez palce. Poza tym jest bezbarwna z bardzo lekkim niebieskim zabarwieniem. Podoba mi się, że wszystko do siebie nawiązuje. Również zapach, który rewelacyjnie pachnie borówkami. Szampon nie jest nadzwyczajnie wydajny, ale w stosunku do ceny mogę na to przymknąć oko.
Szampony Balea nie należą do najlepszych na świecie, ale są przyzwoite. Borówkowa wersja świetnie się pieniła. Powstawało sporo piany o cudownym, relaksującym zapachu. Myślę, że dobrze oczyszcza włosy z zanieczyszczeń, choć czasami miałam wrażenie, że nie do końca i najchętniej chciałam włosy umyć jeszcze raz. Jednakże nie było to regułą i nie wiem z czego wynikało. Dodam, że używałam równocześnie z nim bananowej odżywki z The Body Shop. Duży plus przyznaję mu za nie plątanie włosów. Nie miałam problemu z ich rozczesaniem, nawet bez odżywki. Bardzo fajnie się układają, ale po dłuższym czasie, jak zwykle zbijają w strąki. Na koniec muszę dodać, że włosy nie są zbyt dobrze odbite od skóry głowy. Następnego dnia po umyciu wyglądają na oklapnięte. Szampon niestety wpłynął trochę na szybkość przetłuszczania się moich włosów. Trzeciego dnia (zwykle co tyle dni je myję) nie mogłam się doczekać, kiedy je umyję. Oczywiście nie były w strasznym stanie, ale również to nie było to co zwykle.
Podsumowując trochę się zawiodłam na działaniu pielęgnacyjnym tego szamponu. Z drugiej strony nie nastawiałam się na nie wiadomo co, ponieważ mam już małe doświadczenie z nimi. Spodziewałam się, że szału może nie być. Na plus zaliczam nie plątanie się, ładny zapach, przyjemną konsystencję i cenę. Z pewnością do nie niego wrócę, a decyzje o jego zakupie pozostawiam Wam.
Jutro Dzień Darmowej Dostawy, planujecie jakieś zakupy? Ja na pewno, mam już mały zarys tego co chcę kupić, ale jeszcze sobie poprzeglądam inne sklepy. :)
Naomi
Edit. Nie wiem jak to się stało, ale wcześniej w notce zamieściłam dwa takie same zdjęcia. Teraz jest już ok.
Edit. Nie wiem jak to się stało, ale wcześniej w notce zamieściłam dwa takie same zdjęcia. Teraz jest już ok.
Miałam tylko 1 szampon z Balea, ale był całkiem spoko :) Chyba dzisiaj odpuszczę, bo już nie mam kasy na jakieś zakupy :))
OdpowiedzUsuńJa z Balea niestety nic nie miałam:(
OdpowiedzUsuńSuper, że się sprawdza.
OdpowiedzUsuńzapach znam, lepsze sa wersje professional
OdpowiedzUsuńMam ten szampon ale czeka w kolejce na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś malinowy, to dobrze się sprawdzał i nie wzmagał przetłuszczania
OdpowiedzUsuńmam ten szampon i mój zachwyt nie maleje spełnia swoją rolę i cudownie pachnie
OdpowiedzUsuńZazwyczaj słyszałam o nim pozytywne opinie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda, że nie mam dostepu do tych produktów :(
OdpowiedzUsuńTak sądziłam, że te szampony to przeciętniaki. Dobrze że na żaden się nie zdecydowałam. Z tej serii za to wzięłam masełko do ciała :)
OdpowiedzUsuńZakupów w DDD nie planuję. Ten szampon widać nie jest dla mnie, nie cierpię kiedy coś ucieka mi z dłoni pod prysznicem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam go :-)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby dobrze mył ;)
OdpowiedzUsuń