sobota, 8 września 2012

O wszystkim i o niczym: szkoła, organizacja, zakupy (Rossmann, DM)

Planowałam tego posta tydzień temu, ale niestety z braku laku się nie ukazał. Jak powszechnie wiadomo 3 września rozpoczął się rok szkolny. Dla mnie jest to ostatni rok nauki w liceum i wytężonej pracy, czyli przygotowań do matury. Chciałabym zdawać rozszerzoną chemię, ale znając moje luki w pamięci będę musiała wszystko sobie przypomnieć. Ale nie o tym chciałam pisać.

W zeszłym roku szkolnym rzadko pisałam w ciągu tygodnia, co potem chciałam nadrobić w weekend. Teraz postanowiłam obrać inną taktykę. Postanowiłam w weekendy pisać kilka notek na zapas i ustawić automatyczną publikację, aby systematycznie coś się na moim blogu działo. Chciałabym, aby notki ukazywały się co dwa dni. Pochwalę się, że notki na ten tydzień już mam napisane.

Poniżej moje wspomagacze. Wcześniej niż rzuciło mi się na kosmetyki, uwielbiałam sklepy papiernicze. Coś zostało mi do dziś. Uwielbiam wybierać okładki zeszytów. Uważam, że jeśli zeszyt będzie mi się podobał to ja będę w nim ładnie pisać, a co za tym idzie nie będę musiałam się pół godziny zastanawiać co autor miał na myśli. ;)


W drugiej części posta chciałabym wam pokazać moje ostatnie zakupy. 

Zacznę od dwóch drobiazgów z Rossmanna. Ostatnio narzekałam na dwufaze z Bielendy, ponieważ co bym nie zrobiła, zawsze rozłam. W tym celu kupiłam pojemnik z Rossmanna. Kosztował tylko 1,99. Nadal nie jest idealnie, ale przyznam, że już nie rozlewam płynu tak często. Na zdjęciu z ww dwuafazą. Zaznaczam, że buteleczkę kupiłam bez zawartości (gdyby ktoś miał wątpliwości).

Przyznaję, że LE Essence "A new league" była bardzo dawno, w związku z tym bardzo się zdziwiłam, gdy zobaczyłam te lakiery w galerii "Jurajskiej" w Częstochowie za 0,99 zł. Ja wybrałam kolor nr 02 "Too blue to be true".


Następnie w niewielkiej drogerii pojawiły się nowości Essence. Póki co skusiłam się tylko na lakier nr 119 "boho chic".  Mam jeszcze ochotę na kilka kosmetyków, ale to w późniejszym czasie.


W zeszłym tygodniu musiałam odwiedzić naszych południowych sąsiadów. Oczywiście zahaczyłam o DM. Tym razem skromnie, ze względu na określone fundusze. Kupiłam polecany olejek do ciała Alverde patchouli&cassis. Użyłam go już raz do włosów i jestem bardzo zadowolona. Dodatkowo wzięłam chusteczki do demakijażu z dziką różą Alverde. Wzięłam też maseczkę peel-of, którą bardzo polubiłam z Balea.


Pozdrawiam
Naomi

7 komentarzy:

  1. Fajne zakupy :) Te nowe opakowania lakierów Essence mnie kuszą, ale póki co muszę wykorzystać to co mam :d No chyba, że zobaczyłabym je na pólce i tak ładnie by się do mnie uśmiechnęły to pewnie bym jakiś zagrnęła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi te nowe opakowania Essence średnio się podobają. Poprzednie było lepsze, ale trzeba było przetestować, czy te nowe są lepszej jakości. :)

      Usuń
  2. ajj żałuję, że już nie chodzę do szkoły. fajne zakupy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam tę maseczkę Balea - strasznie jedzie alkoholem... jakby się wódę na twarz kładło xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się, na drugim miejscu jest alcohol; z drugiej strony aż tak mi to nie przeszkadza :)

      Usuń
  4. Też do dzisiaj lubię zakupy w papierniczym, a mania na kolorowe karteczki i zakreślacze kwitnie u mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie pierdółki biurowe kupować :D Potem mam spore zapasy w domu :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...