środa, 17 października 2012

Rimmel Sexy Curves Mascara - tusz prawie idealny

W maju w wyniku wymianki otrzymałam mascarę. Początkowo nie wiązałam z nią wielkich nadziei, ale ostatecznie nie mam jej co zarzucić.

Mascara znajduję się 8 ml opakowaniu, które należy zużyć w ciągu 12 miesięcy, ale lepiej szybciej. Wyprodukowana została w Anglii. W drogeriach przeważnie kosztuję w przedziale 20-30 zł.

Niestety opakowanie to nie najmocniejsza strona tego tuszu. Początkowo na pewno ładnie wyglądał. Bardzo lubię fioletowy kolor, ale niestety zaczęło się wszystko ścierać co bardzo nieestetycznie wygląda. Powyżej macie zdjęcia, gdzie widać o co mi chodzi. Poza tym opakowanie jest trochę fikuśne, ale wpadające w mój gust.

Tusz ma niestandardową, silikonową szczoteczkę. Bardzo łatwo pomalować rzęsy, choć do tych w kącikach ciężko się dostać. Nabiera idealną ilość tuszu.


Jak już wcześniej wspominałam początkowo nie wiązałam z nią wielkich nadziei. Ot zwykła mascara, która świetnie rozczesuje rzęsy. Podkręca je, wydłuża i delikatnie pogrubia. Tworzy efekt bliski temu czego poszukuję. Nie zostawia grudek i nie skleja. Jedyne awersję mam do trwałości. Mianowicie po całym dniu kruszy się i osypuje, tworząc nieestetyczne czarne plamki pod oczami.


Podsumowując nie jest to zła mascara, z chęcią kupiłabym kolejny egzemplarz, ale niestety jej trwałość powoduje, że muszę się nad tym porządnie zastanowić.

Miałyście kiedyś ten tusz? Lubicie kosmetyki Rimmel? Napiszcie :)

Pozdrawiam
Naomi

12 komentarzy:

  1. Miałam kiedyś tusz wodoodporny, puder oraz korektor z Rimmela i z żadnego produktu nie byłam zadowolona. Teraz mam jakieś uprzedzenie, ale może na dniach skuszę się na szminkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dobrze pamiętam to chyba oni mają tą słynną pomadkę Airy Fairy. Kilka razy się nad nią zastanawiałam, ale póki co jeszcze nie kupiłam. :)

      Usuń
  2. jak dla mnie rzęsy wyglądają na bardzo oblepione małymi grudkami, efekt mi się niezbyt podoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, w robieniu zdjęć tuszom do rzęs nie jestem zbyt dobra. Muszę nad tym popracować. :)

      Usuń
  3. To mój ukochany tusz! maluję nim rzęsy, a potem dodatkowo rozczesuję szczoteczką elektryczną do rzęs z Rossmanna. Efekt piorunujący- podkręcone, a zarazem ślicznie rozdzielone rzęsy.
    Dla mnie ten tusz to ideał:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś tusz Rimmela, ale mimo, że nie miałam mu nic do zarzucenia konkretnego, to nie miał tego "czegoś" :) Może po prostu przyzwyczaiłam się do 2000 Calories Max Factor. Ten tusz wydaje się dawać dobry efekt, ale widzę, że pozostawia dużo grudek. Niemniej bardzo ładnie rozdziela rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. strasznie dużo grudek, nie przepadam za takim efektem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam nawet chyba 3-4 egzemplarze, swojego czasu był moim nr 1. Teraz podobną szczoteczkę ma tusz Golden Rose Cat Walk. I też mi bardzo pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. szczerze to on robi grudki... na moje oko to wygląda jakby był za gęsty lub przesuszony...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...