Nie chce mi się pisać, ale trzeba coś skrobnąć. Niedługo początek roku szkolnego- totalna porażka. Czemu wakacje tak szybko mijają. Ledwo się cieszymy, że czas beztroski i słodkiego lenistwa, a tu już szkoła.
Zapomniałam wcześniej napisać co nieco o asortymencie Słowackiego DM. Może moje kilka słów na ten temat komuś się przyda. Niewiele różni się od czeskiego. Znajduje się tam pojedyncza szafa Essence która ma trochę inny kształt niż w Polsce. Są również kosmetyki s-he nad którymi nie co się zastanawiałam, ale ostatecznie zniechęciła mnie stylistyka. Była także kolorówka Astor, MissSporty oraz MaxFactor oraz pojedyncze produkty Dermacol. Nie mogłabym zapomnieć o kosmetykach Alverde. Znajduję się tam taka mała szafeczka. Znalazłam także pędzle Alverde, już miałam jeden ładować do koszyka, ale nie mogłam dojrzeć ceny, a wolałam darować sobie przykrą niespodziankę przy kasie. Oprócz tego nieinteresująca mnie pielęgnacja z Balea oraz Alverde. Jak pisałam zdecydowałam się tylko na balsam do ust z Garniera, którego nie dojrzałam w Polsce.. Była tam jeszcze jedna drogeria o nazwie "101 drogerie", oczywiście zainteresowałam się tylko kolorówką. Znalazłam tam jakieś bajery z Dermacolu, Gabriella Salvete oraz Constance Carol i oczywiście MissSporty
Wracając do tematu przed moim wyjazdem na Słowację, dopadłam limitowankę Essence "Ballerina Backstage". Gdy ją zobaczyłam nie brakowało absolutnie niczego. Byłam bardzo zadowolona, ponieważ cienie do powiek były pozaklejane, a do różu dołączony był tester. Mój zachwyt trwał tylko do ich otwarcia, ponieważ po otwarciu ujrzałam czyjeś linie papilarne. Na szczęście sama musiałam sobie nimi pomazać po łapie i to zdarłam. Jak można było wywnioskować skusiłam się na cienie do powiek w musie oraz ... koralowy błyszczyk. Ze wszystkiego jestem zadowolona, ale chyba z błyszczyka najbardziej. Był to taki nieplanowany zakup, ale w 100% udany.
Fotki całego towarzystwa+swatch:
Od lewej:
-02 pas de copper
-01 dance the swan lake
Od lewej:
-błyszczyk do ust 02 on your gracile tiptoe
-01 dance the swan lake
-02 pas de copper
Jak wspominałam błyszczyk mam świetny pędzelek, którego niestety nie sfotografowałam za co stokrotnie przepraszam. Cienie natomiast zapakowane są w ciężkie opakowania, które mi się bardzo podobają. Są dobrze napigmentowane, jaśniejszy świetnie nada się na bazę pod inne cienie. Wiem co mówię przetestowałam je na taką ewentualność w makijażu, któremu zrobiłam zdjęcia. Kiedyś je wstawię. Miedziany świetnie wygląda solo, fajnie rozświetla nam oko. Nie roluje się- świetny na lato.
Pozdrawiam
Naomi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz