Dziś kilka słów na temat zapewne wam znanego balsamu do ust Carmexa. Wiele z was natknęło się na jego recenzję, ale dziś ja chce dorzucić kilka słów.
Na polskim rynku Carmex możemy kupić w postaci słoiczka, tubki lub sztyftu. Ja się zdecydowałam na wersję w słoiczku i o niej dziś kilka słów. Każdy balsam jest zapakowany w blister, dzięki czemu jesteśmy pewni, czy w naszym kosmetyku nie miał ktoś paluchów. W słoiczku mamy 7,5g, które mamy zużyć w ciągu 24 miesięcy. Słoiczek może się wydawać niehigieniczny w użyciu, ale się na niego zdecydowałam, ponieważ wcześniej miałam balsam z AA w tubce, gdzie pod koniec używania produkt było bardzo ciężko wydostać.
Dla dociekliwych skład i obietnice producenta:
Moja opinia:
Jeśli chodzi o działanie jest moje balsamowe KWC. Ostatnimi czasy miałam bardzo wysuszone usta, bolały etc. Poza tym odkąd mam stały aparat na zęby w kącikach ust robiły mi się po każdej wizycie takie dziwne zaczerwienienia, które bolały kiedy szerzej otwierałam usta.Smarowałam je różnymi balsamami, ale to nie dawało rezultatów. Dopiero gdy w promocji w Rossmannie skusiłam się na ten balsam poczułam co to są uta w świetnej kondycji. Dużo osób zarzuca mu zapach kamfory, ja na niego nastawiłam się już wcześniej, więc nie było zaskoczenia i to nie jest dla mnie minusem. A nawet podoba mi się taki zapach. Niemniej jednak mógłby pachnieć ładniej. Gdy go nakładamy na ustach można poczuć mrowienie, co oznacza, że działa. Ono może również przeszkadzać, ale ja go lubię. Na jednym z blogów wyczytałam że może działać antybakteryjnie, a dzięki zawartemu w sobie mentolowi w czasie kataru ułatwiać oddychanie. Osobiście to sprawdziłam i się z tym zgadzam. Zakrętka jest metalowa i może ulegać wszelakim rysom. Może lekko odstraszać cena, bo nie jest najtańszy biorąc pod uwagę większość produktów tego typu. Jednakże w Rossmannie często zdarzają się na niego promocję i wtedy warto się na niego skusić.
Podsumowując:
Jest to mój absolutnie ulubiony produkt do ust, z dziedziny balsamów. Może trochę przeszkadzać zapach, ale biorąc pod uwagę jego działanie. Ujmę to tak po prostu go kocham ;) Na pewno nie jest to moje ostatnie opakowanie.
Pozdrawiam
Naomi
ja ma w tubce i zawsze przed wyjściem na dwór daję grubszą warstwę :)
OdpowiedzUsuńCarmex to dla mnie niewypał.Kupiłam kilka lat temu wersję w słoiczku i w sztyfcie i rozczarowałam się. Nienawidze takiej twardej powłoki na ustach, jaką dawał.
OdpowiedzUsuńKamila, mi takiej właśnie nie daję. Moje usta po jego użyciu są przyjemne i gładkie w dotyku. Ale zdaję sobie sprawę, że jeśli coś mi pasuję, to nie musi komuś innemu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam