Może najpierw omówię zakupy:
Na pierwszy rzut dorwany puder w Tesco extra, takie miałam ciśnienie na dorwanie czegokolwiek z tej firmy, że pominęłam fakt, że póki co pudru nie potrzebuje.
Jest puder prasowany z jedwabiem transparentny, o numerze 10 "Cream".
Moja pierwsza zdobycz z The Body shop masełko do ust o zapachu marakuji. Gdy byłam w tym sklepie byłam zaskoczona tymi wszystkimi zapachami, najchętniej kupiłabym wszystkie.
Bajer dodany do zakupów mianowicie masło do rąk i paznokci z Inglot.
Na zdjęciu głównym zabrakło małego szaleństwa w Inglocie;
-róż nr 72
-cień 337 Matte
-cień rainbow nr 115R
Od lewej błyszczyk do ust z kulką o zapachu jagód z Avon. Skusiłam się na ten produkt z sentymentu. Pamiętam jak x lat temu mama kupiła mi pierwszy błyszczyk w takiej postaci, był zielony z czego wnioskuje, ze był o zapachu jabłka.
Ostatnio także naszło mnie na wysuszacz do lakieru. Postanowiłam, że skoro odżywka 8w1 tak mi pod pasowała, to może z tym 3w1: wysuszaczem, utrwalaczem i nabłyszczaczem też się polubimy.
Na koniec lakier kupiony jako jedyny w ciągu ostatnich dwóch, trzech miesięcy. Kolor przypomina jagody z bitą śmietaną. Producent przypisał mu numer 104 "Violet angel".
Tutaj podstawowe produkty jak zmywacz czy zmywacz do paznokci. Szampon z nowej serii Syoss "Substance and Strength" do włosów normalnych i delikatnych.
Następnie nic odkrywczego zmywacz z biedronki Nailty, pierwszy raz go używam i bacznie go obserwuję.
Skusiłam się też na paletę Catrice z LE "Big city life" Berlin. Może nie jest idealna, ale mi tak pasuje można nią stworzyć świetny dzienny makijaż.
Jak widzicie nie było tego tak dużo. Teraz czas na prezenty:
Pędzle Mastro (od góry):
-do pudru z serii 110 w rozmiarze 24
-do różu i konturowania z serii 150 w rozmiarze 22
-do cieniowania z serii 320 w rozmiarze 10
-kuleczka z serii 420 w rozmiarze 8
Na końcu nie Maestro, tylko biedaczek Sephora, który jakoś się tu zaplątał. Nie był prezentem tylko moją pamiątką z wycieczki do Krakowa. Przeznaczony jest do cieni w kremie, używam go także do bazy pod cienie.
Poczwórne cienie Flormar w kolorze PO45.
To akurat był prezent ode mnie dla mnie. Oczywiście bardzo trafiony ;) Wszystkim zapewne znana baza pod cienie do powiek ArtDeco. Moja z Kobo się kończy, więc to nie był tak całkowicie nieuzasadniony zakup.
Z poprzedniej limitowanki Essence "Vampire Love" nic mnie skusiło. Z kolejnej "Circus Circus" też nic nie kusiło, ale gdy zobaczyłam stand, na swoją korzyść przemówiły perfumy, które pachną nie najgorzej. A atomizer jest jedyny w swoim rodzaju.
Produkty z Sorayi nie za bardzo pasują do tej rubryki, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że kupiłam je za pieniądze, które dostałam są prezentem ;). W takim razie od lewej dobrze znany na moim blogu tonik, dodatkowo skusiłam się na krem (mam nadzieję, że będzie tak dobry jak tonik) oraz dwufazowy płyn do demakijażu oczu z Nivei.
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca tego posta- kolosa. Następny za miesiąc hehe ;). Chyba czas przejść na projekt denko, zwłaszcza z kolorówką (chyba pierwsze kosmetyczne postanowienie noworoczne :P ). Przy okazji robienia zdjęć do tej notki, zrobiłam również do innych, więc oczekujcie codziennie czegoś nowego.
Edit: piszcie o czym najpierw chcielibyście przeczytać recenzję.
Pozdrawiam
Naomi
-cień 337 Matte
-cień rainbow nr 115R
Od lewej błyszczyk do ust z kulką o zapachu jagód z Avon. Skusiłam się na ten produkt z sentymentu. Pamiętam jak x lat temu mama kupiła mi pierwszy błyszczyk w takiej postaci, był zielony z czego wnioskuje, ze był o zapachu jabłka.
Ostatnio także naszło mnie na wysuszacz do lakieru. Postanowiłam, że skoro odżywka 8w1 tak mi pod pasowała, to może z tym 3w1: wysuszaczem, utrwalaczem i nabłyszczaczem też się polubimy.
Na koniec lakier kupiony jako jedyny w ciągu ostatnich dwóch, trzech miesięcy. Kolor przypomina jagody z bitą śmietaną. Producent przypisał mu numer 104 "Violet angel".
Tutaj podstawowe produkty jak zmywacz czy zmywacz do paznokci. Szampon z nowej serii Syoss "Substance and Strength" do włosów normalnych i delikatnych.
Następnie nic odkrywczego zmywacz z biedronki Nailty, pierwszy raz go używam i bacznie go obserwuję.
Skusiłam się też na paletę Catrice z LE "Big city life" Berlin. Może nie jest idealna, ale mi tak pasuje można nią stworzyć świetny dzienny makijaż.
Jak widzicie nie było tego tak dużo. Teraz czas na prezenty:
Pędzle Mastro (od góry):
-do pudru z serii 110 w rozmiarze 24
-do różu i konturowania z serii 150 w rozmiarze 22
-do cieniowania z serii 320 w rozmiarze 10
-kuleczka z serii 420 w rozmiarze 8
Na końcu nie Maestro, tylko biedaczek Sephora, który jakoś się tu zaplątał. Nie był prezentem tylko moją pamiątką z wycieczki do Krakowa. Przeznaczony jest do cieni w kremie, używam go także do bazy pod cienie.
Poczwórne cienie Flormar w kolorze PO45.
To akurat był prezent ode mnie dla mnie. Oczywiście bardzo trafiony ;) Wszystkim zapewne znana baza pod cienie do powiek ArtDeco. Moja z Kobo się kończy, więc to nie był tak całkowicie nieuzasadniony zakup.
Z poprzedniej limitowanki Essence "Vampire Love" nic mnie skusiło. Z kolejnej "Circus Circus" też nic nie kusiło, ale gdy zobaczyłam stand, na swoją korzyść przemówiły perfumy, które pachną nie najgorzej. A atomizer jest jedyny w swoim rodzaju.
Produkty z Sorayi nie za bardzo pasują do tej rubryki, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że kupiłam je za pieniądze, które dostałam są prezentem ;). W takim razie od lewej dobrze znany na moim blogu tonik, dodatkowo skusiłam się na krem (mam nadzieję, że będzie tak dobry jak tonik) oraz dwufazowy płyn do demakijażu oczu z Nivei.
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca tego posta- kolosa. Następny za miesiąc hehe ;). Chyba czas przejść na projekt denko, zwłaszcza z kolorówką (chyba pierwsze kosmetyczne postanowienie noworoczne :P ). Przy okazji robienia zdjęć do tej notki, zrobiłam również do innych, więc oczekujcie codziennie czegoś nowego.
Edit: piszcie o czym najpierw chcielibyście przeczytać recenzję.
Pozdrawiam
Naomi
sporo tego :) ciekawi mnie puder i top coat z eveline :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar w niedługim czasie o nich coś napisać. Póki co mogę napisać, że puder jest zrobiony ze strasznie słabego plastiku. Ostatnio zaliczył glebę i podnosząc go zastanawiałam się czy 7 lat nieszczęścia czy puder, ale już w wersji sypkiej. Nie mało byłam zaskoczona, że w wyniku tego wyłamał się zawias. I to wszystko w wigilię. hehe ;P
OdpowiedzUsuńgratuluje takich dużych zakupów:)
OdpowiedzUsuńchętnie przeczytałabym jak sprawdzają się poczwórne cienie:)