sobota, 31 grudnia 2011

Ulubieńcy A.D. 2011

Dawno nie robiłam ulubieńców miesiąca. Jednakże pomyślałam, że warto coś takiego zrobić na koniec roku. Nie przedłużając: 

Pielęgnacja i stylizacja włosów:
Tutaj skromnie do stylizacji używam lakieru do włosów firmy syoss "shine&hold". W tym roku polubiłam także szampon Alterra bez zbędnych konserwantów ,o którym pisałam Tu, morela i pszenica

Pielęgnacja twarzy:
Tutaj wyłoniły się moje typy m.in. odświeżające chusteczki Alterra, bez zbędnych konserwantów. Wielkim plusem jest to, że kosztują grosze. Bardzo fajnym produktem jest 3w1z Garnier: maseczka, żel, peeling ja go głównie używam jako peeling i dobrze się spisuję. Na koniec moje największe odkrycie roku 2011 tonik przeciwtrądzikowy z Soraya, szersza recenzja Tu.

Pielęgnacja ciała oraz czymś lakier do paznokci trzeba zmyć. 
Mini wersja kremu do rąk Kamill. Mieszka sobie w torebce i w nagłych przypadkach świetnie się spisuję. Niewielka ilość wystarcza aby nawilżyć dłonie, dzięki czemu jest bardzo wydajny.

Moje ulubione lakiery oraz coś nad i po:
Od lewej:
-Virtual "Street fashion" nr 104 "Violet Angel"
-Eveline top coat 3w1: 60 sekundowy nabłyszczacz, utwardzacz, wysuszacz (zdradzę, że recenzja w przygotowaniu)
-Golden Rose nr 307
-Eveline odżywka 8w1
-Inglot nr 715

Tapeta na twarz:
Kosmetyki, które bardz polubiłam w tym roku i często po nie sięgałam. W tej kategorii korektor Alverde w kolorze 001 "Sand". Mój pierwszy i jedyny jak na razie puder rozświetlający z LE Essence "Blossoms etc..." w kolorze 01 "Flower power". Bardzo fajny puder Manhattan na zdjęciu niestety zdenkowane opakowanie. Przyznam, że szukam lepszego na razie mi to nie wychodzi. Szersza recenzja na jego temat Tu. Dodam, że mój egzemplarz był w kolorze nr 1 "Naturelle". Na koniec krem tonujący Ziaja, który opóźnia zakup nowego podkładu. Nie daję mocnego krycia, ale to co daję całkowicie mi wystarcza. Na zdjęciu w kolorze 01.

Cienie do powiek: 
W moim wydaniu temat rzeka. Na zdjęciu największe odkrycie tego roku palety Sleek (Monaco, Oh so special, Original). Świetnie napigmentowane. Matowy cień MySecret nr 505 (dobijam w nim dna), używam go do każdego makijażu. Następnie cień w kremie z Essence z LE "Ballerina Backstage" w kolorze 02 "pas de copper". Gdy mam mało czasu kładę go na całą powiekę, wytuszować rzęsy i wio. Na koniec cienie Inglot (115R, 144 AMC Shine, 337 Matte, 440 Pearl). Wielkie bogactwo odcieni oraz świetnej jakości cienie.

Jak cienie to i baza:
Na zdjęciu moja pierwsza, dziewicza z której jestem bardzo zadowolona, po mimo kilku minusów. Oczywiście mam na myśli bazę pod cienię firmy Kobo professional.

Tusz do rzęs:
Ten rok jeśli chodzi o tusze do rzęs był dość skąpy. Jedyny który dobrze wspominam to Avon "superSHOCK". Nie osypuje się, daje świetny efekt pogrubionych rzęs.

Mazidła do ust: 
Dwa balsamy: Carmex działa, The body shop rozpieszcza mój zmysł węchu. Koralowy błyszczyk Essence z LE "Ballerina Backstage" w kolorze 02 "On your gracile tiptoe", bardzo lubię go za pędzelek. Lekko klejący, ale da się przeżyć. Następnie świetny nudek na co dzień z Manhattan 59B. Niestety ma małą wadę, szybko znika do ust. Błyszczyk Sephora "Pink Ballerina" nie klei się, daje fajny efekt na ustach. Na konoec oczywiście brzoskwiniowa szminka z Essence z Le "50's girls reloaded" w kolorze 02 "I'm sailing". Idealnie kremowa lekko podkreśla skórki.

Akcesoria:
Wielozadaniowy pędzelek Essence do smoky eyes. Wykorzystuje go do wszystkiego, nie straszna mu kąpiel,    nie gubi włosia. Grzebyczek do rzęs Inglot, temu koledze nie straszny żadny sklejający rzęsy tusz, wszystko ładnie rozczesze.

-----------
W tym miejscu chciałabym wszystkim moim czytelnikom wspaniałego przyszłego roku. W samym szczęściu i miłości skąpanym, pozbawionym bubli kosmetycznych ;P.

Pozdrawiam
Naomi
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...