Od pewnego czasu jestem wielką fanką kresek i kreseczek, więc bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam możliwość przetestowania eyelinera we flamastrze dzięki akcji HexxBox.
Eyeliner został wyprodukowany w Niemczech. W opakowaniu znajduję się (tylko) 0,8 ml produktu, które powinno wystarczyć na 150 aplikacji. Eyeliner powinniśmy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Kosmetyki Grashka są dostępne tylko i wyłącznie na stronie www.igruszka.pl. Kosztuje 8,90 zł w promocji, która aktualnie trwa. Bez promocji kosztuje 14,90 zł. Wszelkie informacje na temat tego eyelinera znajdziecie >tutaj<. Niestety nigdzie nie znałam składu.
Gdy pierwszy raz go zobaczyłam, byłam zaskoczona jego niewielkimi rozmiarami. Średnicą przypomina zwykły ołówek, ale ma tylko 11 cm długości. Opakowanie to czarny, twardy plastik. Niestety eyeliner przychodzi do nas tak po prostu, bez żadnego dodatkowego opakowania. Myślę, że warto byłoby to zmienić. Zwłaszcza, że baza, cienie, czy tusz mają osobne kartoniki. Napisy nie ścierają się z opakowania. Poza tym są na nim zamieszczone te najbardziej podstawowe. Zakrętka dobrze się zamyka. Nie ma możliwości, aby sam się otworzył.
Eyeliner nie ma żadnego zapachu. Końcówka jest ostro zakończona, co powinno ułatwić namalowanie ładnej, równej i cieniutkiej kreski. Niestety eyeliner jest słabo nasączony (?) pigmentem. Aby zrobić szybko, równą, czarną kreskę trzeba do powieki przykładać jego boki. Niestety zwykle kreska nie jest taka czarna jak bym chciała. Przypomina mi co najwyżej ciemną szarość. Na oku kolor jest jeszcze jaśniejszy i konieczne jest taką kreskę kilka razy poprawiać.
Kolejnym minusem jest trwałość, którą nie grzeszy. Na gołej powiece bez żadnej bazy utrzymuje się 2-3 h, ale już wcześniej blednie. Na bazie i cieniach jest lepiej, ale nie świetnie. Mianowicie utrzymuje się dłużej, jednak nadal jest to maksymalnie 5 godzin. Później eyeliner kruszy się, blednie, aż w końcu znika całkowicie.
Podsumowując niestety zawiodłam się na tym eyelinerze. Trzeba bardzo się namęczyć żeby stworzyć ładną kreskę. Poza tym nie podoba mi się jego słaba trwałość, spodziewałam się lepszej. Plusem jest atrakcyjna cena i niewielki kształt, ale niestety tylko tyle.
Spotkałyście się z tym eyelinerem?
Może używałyście coś podobnego, ale godnego uwagi?
Pozdrawiam
Naomi
Szkoda, że nie przypadł Ci do gustu... widziałam już jedną niepochlebną opinię na temat eyeliner Grashka.
OdpowiedzUsuńJa chyba nawet dwie lub trzy. Niestety jest to nieudany kosmetyk. :)
Usuńte eyelinery w pisaku juz to do siebie maja ze z trwałością sa na bakier
OdpowiedzUsuńPo pierwszych kilku użyciach byłam zadowolona, jednak szybko mnie rozczzarował.
OdpowiedzUsuńJa obecnie kocham tylko kredki:)
OdpowiedzUsuńTeż od Hexxbox dostałam eyeliner w pisaku, ale innej marki. Na razie jestem w trakcie testów. Do operowania nim trzeba się przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie zachęca, po z tym za bardzo polubiłam eyelinery w żelu :))
OdpowiedzUsuńOtagowałam Twojego bloga, zapraszam do wzięcia udziału w zabawie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuje :* Zaraz zobaczę co to za tag. :)
Usuń