Na dziś zaplanowałam recenzję pianki w żelu z Balea o zapachu egzotycznym. W zimie była dostępna truskawkowa pianka, która nie do końca się u mnie sprawdziła. Głównie nie odpowiadał mi zapach, według mnie był chemiczny oraz słabo wyczuwalny. Natomiast opakowanie było bardzo dopracowane. Jak w porównaniu do niej sprawdziła się egzotyczna? -szczegóły poniżej.
Pianka kosztuję 44,90 Kc (nie mam pojęcia ile kosztuje w Niemczech), jest dostępna w drogeriach DM, w sklepach internetowych oraz na allegro. W opakowaniu znajduję się 150 ml żelu, które należy zużyć w ciągu trzech lat. Jest limitowany.
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Laureth-4, Isopentane, Isopropyl Palmitate, Sorbitol, Isobutane, Glycerin, Parfum, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Hydroxypropylguar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Limonene, Cl 16255, Cl 19140
Jak zawsze zacznę od opakowania, które tym razem zupełnie mi się nie podoba. Szata graficzna nie zachwyca. Na pierwszy rzut oka możemy dostrzec z jaką półką cenową mamy do czynienia. Na szczęście dobrze spełnia się w swojej roli. Całkiem nieźle leży w dłoni, choć zimowa pianka była lepsza, ponieważ miała wyprofilowane opakowanie. Dozownik dobrze działa, nie trzeba sporo siły aby wypłynął kosmetyk, ale czasami wypływa go za dużo. Co znacząco rzutuje na wydajność, która nie jest nadzwyczajna. Pianka umilała mi prysznic przez mniej więcej dwa tygodnie.
Po naciśnięciu dozownika z opakowania wypływa dość rzadki żel, w kolorze brzoskwiniowym. Rozprzestrzeniający się zapach żelu zupełnie mnie zadowala. Przywodzi na myśl egzotyczne owoce, ale takie chemiczne. Dodatkowo wyczuwam w nim pewne pudrowe nuty, które zupełnie mi nie odpowiadają. Chwilę później żel zmienia się w piankę, którą w dłoniach robi się bardzo gęsta, zwiększa swoją objętość i jest przyjemna w dotyku. Piana, która się tworzy w ostatecznej fazie jest biała i pachnie już dość subtelnie.
Pianka nie ma jakiś świetnych właściwości myjących. Mam wrażenie, że o wiele lepiej radzi sobie zwykły żel pod prysznic. Skóra po osuszeniu ręcznikiem nie pachnie pianką. Nie jest podrażniona ani wysuszona. Bardzo łatwo się ją spłukuje.
Podsumowując, jestem trochę rozczarowana tym kosmetykiem. Spodziewałam się czegoś więcej, czegoś lepszego. Oczywiście jest to świetna odskocznia oraz coś nowego pod prysznicem, więc ogromny plus dla producenta za inwencje. Niestety zapach, opakowanie, wydajność jest zła. Zdecydowanie lepsza była truskawkowa wersja. Nie była idealna, ale w stosunku do tej bezapelacyjnie lepsza.
Używacie takich wynalazków pod prysznicem?
Naomi
Ja z firmy Balea nic nie miałam, ale mam straszliwą chrapkę na te produkty. ;)
OdpowiedzUsuńO tak są bardzo kuszące. :)
UsuńNo patrz na takie cudo to się nie natknęłam w Dm'ie :P
OdpowiedzUsuńJeszcze wczoraj widziałam go w Cieszynie. Stoi przy żelach pod prysznic, na najniższej półce. :)
UsuńNie miałam nic z tej firmy, ale będę wiedziała, żeby nie kupować tej pianki :)
OdpowiedzUsuńLepiej sobie ją odpuścić i kupić limitowane, zwykłe żele pod prysznic. Nie są super jakości, ale te zapachy. Mhhmm rozmarzyłam się. ^^
Usuńmimo wszystko i tak chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńW pełni Cię rozumiem. Ja z pewnością znowu kupię coś takiego, gdy tylko pojawi się nowa wersja zapachowa.
UsuńPianki pod prysznic jeszcze nie miałam. Forma jest ciekawa :)
OdpowiedzUsuńO tak bardzo. W Polsce było dostępne coś podobnego w Rossmannie z serii Welness&beauty.
Usuńa ja chciałam kupić truskawkową... nawet nie wiedziałam,że jest limitowana;D
OdpowiedzUsuńNiestety, była dostępna tak mniej więcej do końca marca w Niemczech. W Czechach widywałam ją dłużej.
UsuńNie używałam takiego wynalazku pod prysznicem, jakoś mi nie po drodze do podobnych eksperymentów póki co, do tego tym bardziej, bo średnio przepadam za egzotycznymi zapachami.
OdpowiedzUsuńJa lubię takie zapachy. Jeśli nie mogę nigdzie pojechać, to niech przynajmniej pod prysznicem mi ładnie pachnie. ;)
Usuńhmn pianki jeszcze do mycia nie miałam ale nie kusi mnie ;)
OdpowiedzUsuńszkoda że chemiczny ten zapach :/
OdpowiedzUsuńa ja kupiłam ;) no nic, zobaczymy jak mi się sprawdzi
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam twoją opinię.
UsuńZ truskawkowej sporo osób była zadowolona, a ja nie do końca, więc może będzie tak samo tym razem. ;)
miałam truskawkę i byłam zadowolona, szkoda, że ta się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńPorównując piankę truskawkową i egzotyczną, to wolę truskawkową. Choć żadna z nich idealna nie jest.
Usuńchciałam kupić jakąkolwiek z tej serii ale nie było żadnej teraz wiem ,że na truskawę polować :)
OdpowiedzUsuńWątpię, że ją dorwiesz. Była dostępna zimą/wczesną wiosną.
Usuńinteresująca :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z kosmetyków Balea, ale mam nadzieję, źe nadrobię zaległości:)
OdpowiedzUsuńPianki pod prysznic nie miałam jeszcze żadnej, póki co używam tradycyjnych żeli.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji używać pianki pod prysznic :) ale kto wie może wszystko przede mną !
OdpowiedzUsuńTaki bajer w sumie ;p Ja nigdy nie miałam pianki pod prysznic
OdpowiedzUsuńFajna konsystencja. :)
OdpowiedzUsuńPianki do mycia jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz się spotykam z czyms takim i nie powiem chetnie bym na sobie sprawdzila tak czy siak :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie sprawdzałam tych pianek, ale żele do mycia pachniały cudnie, a nie jestem fanką żeli... ;-)
OdpowiedzUsuńmiałam już piankę do mycia ( z Rossmanna) i nie odpowiadają mi tego typu kosmetyki. Czułam się jakaś taka nie domyta :D
OdpowiedzUsuńbardzo żałuję, że nie mam dostępu za bardzo do tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńniestety nie miałam, ale chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuń