Stosunkowo nie dawno pokazywałam Wam sporą torbę zużytych kosmetyków. Dzięki temu post był bardzo długi, dlatego postanowiłam pisać taki post, kiedy uzbieram około 10 opakowań. W ostatnim czasie zużyłam aż trzy żele pod prysznic i dwa szampony. Jest to spowodowane faktem, że kilka kosmetyków miałam prawie zużyte w Krakowie i po powrocie do domu je skończyłam wraz z tymi, co jeszcze tutaj zalegały.
Tym razem moja gromadka 10-ciu kosmetyków jest wyjątkowo kolorowa. ;)
Na początek żele pod prysznic.
Yves Rocher kwiaty cytrusów
Nie przepadam za kwiatowymi zapachami, ale ten wyjątkowo przypadł mi do gustu. Podoba mi się jego cierpkość i cytrusowa nuta. Nieźle się pieni. Dobrze spełnia rolę żelu pod prysznic. Nie podrażnia. Niestety cechuje się słabą wydajnością oraz nie podoba mi się jego regularna cena, która w stosunku do pojemności jest nieadekwatna.
Balea borówkowy żel pod prysznic
Trochę się za nim nachodziłam niż go dopadłam. Ciągle był wykupiony. Ma bardzo ciekawy zapach, choć nie bardzo przypomina jagody. Dobrze się pieni i myje. Zastrzeżenia mam do konsystencji, która jest bardzo rzadka i się przelewa przez palce. W związku z tym jest bardzo niewydajny, ale ma bardzo przyjemną cenę, więc mu to wybaczam.
Balea hawajski ananas
Miałam go zachomikowany od zeszłego roku i nadal uważam, że jest rewelacyjny. W ogóle chciałabym zauważyć, że tegoroczna edycja limitowana żeli pod prysznic w żadnym stopniu nie umywa się do zeszłorocznej. Żel cudownie pachnie, dobrze się pieni i myje. W porównaniu z poprzednikiem jest o wiele bardziej wydajny.
Włosy
O tej serii pisałam w poprzedniej notce, że się niestety u mnie nie sprawdziła. Odżywka wygładzała włosy tylko pierwszego dnia po umyciu. Kolejnego nie mogłam ich rozczesać. Nie polubiłam się z nią.
Trochę lepiej się sprawdził niż odżywka z tej samej serii. Nieźle mył i pienił się, ale opakowanie w postaci tubki nie przypadło mi do gustu.
W tym towarzystwie ten szampon najbardziej przypadł mi do gustu i nawet rozważam zakup kolejnego opakowania. Przede wszystkim cudownie pachnie, świetnie się pieni i dobrze myje włosy. Nie obciąża ich nie przetłuszcza. Myślę, że to jest odkrycie ostatnich tygodni.
Różności
Yves Rocher płyn dwufazowy z bławatkiem
Słyszałam o nim sporo dobrego, więc jako fanka dwufazowych płynów do demakijażu musiałam spróbować i się nie zawiodłam. Szybko rozprawia się z tuszem, cieniami, czy czarnym eyelinerem. Nie podrażnia oczu i nie zostawia tłustej warstwy. W najbliższym czasie pojawi się na jego temat szersza opinia.
The Secret Soap Store krem do rąk z 20% masła shea o zapachu zielonej herbaty
W zeszłym roku zachwycałam się tą marką, ale teraz mój entuzjazm opadł. Krem przyjemnie pachniał, dobrze nawilżał, ale ze względu na dużą zawartość masła shea długo się wchłaniał. Zwykle używałam go do stóp. Do dłoni preferuje ostatnio coś lżejszego.
Alverde matujący krem do twarzy z limetką i jabłkiem
Męczyłam się z tym kremem dość długo, ponieważ szkoda mi było go wyrzucić, ale niestety mogę wymienić tylko dwie jego zalety. Mianowicie bardzo przyjemny zapach oraz opakowanie, które jest o wiele bardziej higieniczne od słoiczka. Poza tym krem ma bardzo lejącą konsystencje. Długo się wchłania i skóra się lepi. W ogóle nie matuje, a przede wszystkim negatywnie działa na cerę. Nigdy więcej.
Cleanic płatki kosmetyczne z proteinami jedwabiu
Zazwyczaj wybieram najtańsze płatki kosmetyczne, ponieważ i tak wylądują w koszu. Czasami mam ochotę jednak na coś droższego, dlatego wybór padł na jedne z droższych w sklepach płatków, czyli Cleanic, Kiedyś porównywałam je z Sephorą i Lilibe, i zdecydowanie wypadły najgorzej. Od tego czasu się nie zmieniły. Nadal grube, rozwarstwiające się. Na pewno nie kupię ich ponownie.
Na razie tyle. Zastanawiam się, kiedy zbiorę kolejne 10 pustych opakowań.
Miałyście któryś z powyższych kosmetyków?
Naomi
uzbierało sie tego trochę :) osobiście znam tylko waciki ;)
OdpowiedzUsuńNo trochę tego jest, a przede wszystkim szybko to się nazbierało.
UsuńFakt, kolorowo :) Uwielbiam kosmetyki też ze względu na opakowania :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię ładnie zapakowane kosmetyki. Rzadko zdarza się, że kupię coś brzydko zapakowanego.
UsuńKolorowo bo w kodu wakacje : ) a te płatki ja lubie mi sie nie rozwarstwiaja : p
OdpowiedzUsuńA letnie kosmetyki są takie kolorowe. ;) Ja tych płatków nie lubię, po prostu znam lepsze, które spełniają moje wymagania.
Usuńbardzo lubię cytrusowe zapachy, więc może wypróbuję ten żel pod prysznic z YR :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie warto. Za 21 zł można znaleźć coś o wiele lepszego.
UsuńMiałam z Twojego denka tylko waciki :P
OdpowiedzUsuńZ Balea jeszcze niestety nic nie miałam:/
OdpowiedzUsuńU mnie są częstym gościem, ale będę się raczej ograniczać do pielęgnacji ciała. Reszta kosmetyków nie jest niestety wspaniała. :)
Usuńcałkiem dużo :D balea, garnier... uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń:) I każdy z kosmetyków jest pełnowymiarowy. Zero próbek, miniaturek etc...
UsuńPłyn dwufazowy to mój ulubieniec:) a zeli Balea właśnie używam, ciekawe co fajnego bedzie za rok.
OdpowiedzUsuńJa też zastanawiam się co z Balea będzie za rok. Mam nadzieję, że bardziej zaskoczą.
UsuńPłyn dwufazowy jest w czołówce moich ulubionych. Teraz używam z Sephory, który jest rewelacyjny, ale niestety ma cenę o wiele wyższą, więc chyba zostanę przy YR.
Przypomniałaś mi, że muszę kupić płatki do demakijażu. Wczoraj była mała panika jak się okazało, że nie mam żadnych w zapasie ;)
OdpowiedzUsuńA to faktycznie musiała być panika. Ja aktualnie mam zapas do przyszłego roku. ;)
UsuńCiekawe produkty zużyłaś :) Te kremy z TSSS znam doskonale i nie trafiłam do tej pory na lepsze, faktycznie troszkę długo się wchłaniają, ale dla moich suchych dłoni są idealne :)
OdpowiedzUsuńSą ok, zużyłam trzy różne i nie chcę się do nich ograniczać. Może znajdę coś lepszego?
UsuńChętnie sprawdzę ten płyn dwufazowy z YR, bo też lubię :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny. Jeden z lepszych, które używałam, a zużyłam ich w swojej karierze już całkiem sporo.
UsuńMiałam chwilowo tylko ananasowy żel z Balei, ale oddałam go mężowi, bo zapach totalnie mi nie podszedł ;-)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podobał, ale np z tegorocznej edycji wielu osobom podoba się zapach arbuza, a ja nie mogę go znieść.
Usuńu mnie Balea borówkowa czeka w kolejce :) jak zużyję truskawkową, to biorę się za nią :)
OdpowiedzUsuńA u mnie właśnie truskawkowa czeka i na razie sobie poczeka. ;)
Usuńmam inne wersje żeli balea i dla mnie przeciętne, ot dobre, jak niektóre polskie, szału nie ma
OdpowiedzUsuńSzału nie ma, jeśli trzeba je zamawiać, płacić za przesyłkę. Ja nie mam daleko do DM-u, dlatego z chęcią je kupuję.
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńgratuluję denka, miałam żel hawajski ananas, piękny, wakacyjny zapach
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w tym roku go nie ma. Na przykład mango przewija się już trzeci rok z rzędu.
Usuńmiałam oba żele z Balea i oba lubiłam, ale ananasek lepszy :D
OdpowiedzUsuńszampony Garniera lubię, ale akurat tej wersji nie miałam :)
a jeśli chodzi o płatki kosmetyczne, to wg mnie najlepsze są z Lidla :) ewentualnie z Biedronki, ale tylko w wersji zielonej ;p
Ananasek najlepszy, pobił wszystkich.
UsuńMiałam kiedyś płatki z Lidla i nie do końca mi odpowiadały.
Miałam ten krem do rąk, ale w wersji z trawą cytrynową i po pewnym czasie zapach mnie trochę męczył. Z działania byłam zadowolona, więc może skuszę się na wersję z zieloną herbatą, lubię kosmetyki z tą nutą zapachową.
OdpowiedzUsuńMnie też zapachy po jakimś czasie męczyły, ale przyznam, że najmniej wersja waniliowa. Pachniała ciasteczkami.
UsuńWow, jaka ilość produktów. Niektóre mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńKtóre?
UsuńDużo dobrego właśnie czytałam na temat płyn dwufazowy z bławatkiem Yves Rocher i jestem bliska jego zakupu jednak powstrzymuje mnie przed tym zapas Garniera ;))
OdpowiedzUsuńZapas Garniera takiego fioletowego?? Jeśli o niego chodzi, to od dłuższego jest na mojej liście zakupów. :)
UsuńJa bardzo często kupuję te płatki Cleanic, nie przypominam sobie, żeby mi się jakieś rozwarstwiały :) Reszty produktów nie znam ;/
OdpowiedzUsuńMoże mam pecha, ale są zdecydowanie za grube i niekomfortowo mi się ich używa. Wolę Tami lub z Biedronki.
Usuń