Niedawno zdałam sobie sprawę, że ostatni ulubieńcy, którzy pojawili się na moim blogu to ulubieńcy ubiegłego roku, którzy pojawili się początkiem stycznia. W końcu czas to nadrobić i pokazać Wam kosmetyki, które polubiłam w ostatnich miesiącach, a przede wszystkim w lipcu. Wybrałam ścisłą szóstkę, która w szczególności zasłużyła na uwagę.
Na początku kategoria, która najprawdopodobniej nigdy nie pojawiła się szerzej na moim blogu. Oczywiście chodzi o perfumy. Przez dłuższy czas byłam ignorantką w tej kwestii aż poznałam niektóre zapachy Yves Rocher. W szczególności moje serce skradło "Śródziemnomorskie lato", czyli tegoroczna edycja limitowana. Tą butelkę mam od początku lipca (w ostatnich zakupach mogliście zobaczyć opakowanie kupione na zapas) i używam prawie za każdym razem, kiedy gdzieś wychodzę. Nie jestem dobra w opisywaniu zapachów, dlatego napiszę Wam tylko jak ja go odbieram. Jest to bardzo świeży i odświeżający zapach, o cytrusowych nutach. Wyczuwam w nim też męskie nuty, które wyjątkowo mi się podobają. Głównie to one zdecydowały o zakupie pierwszej flaszki.
Następnie na uwagę zasługuje moje odkrycie tego roku, czyli woda termalna Uriage. Wcześniej miałam wodę w sprayu z Balea i wodę termalną z Avene, ale to nie było to. W Uriage podoba mi się wszystko. Szczególnie na uwagę zasługuje fakt, że jest izotoniczna. Nie trzeba jej wycierać. Następnie ma świetny zapach, kojarzy mi się z solankami. Również atomizer jest rewelacyjny, rozpyla delikatną mgiełkę wody. Zauważyłam, że odkąd go zaczęłam używać poprawiła mi się cera. Nie mogę też nic zarzucić opakowaniu oraz cenie, która nie przyprawia o zawrót głowy (18 zł za 150 ml, a często nawet mniej).
Kolejnym kosmetykiem, o którym chciałam wspomnieć jest krem do mycia twarzy z Balea. Słyszałam o nim sporo dobrego i będąc w Niemczech za niecałe 2 € kupiłam. Muszę przyznać, że spisuje się bardzo dobrze. Ma niewielkie drobinki (ale jest ich niestety dość mało), które delikatnie ścierają martwy naskórek. Krem świetnie usuwa pozostałości makijażu oraz inne zabrudzenia nagromadzone w ciągu dnia. Pozostawia skórę dobrze oczyszczoną i przyjemną w dotyku.
Na tym samym zdjęciu zawieruszył się jeszcze truskawkowy (albo poziomkowy, tłumacz nie mógł się zdecydować) żel peelingujący z Yves Rocher. W tym przypadku polubiłam nie tyle co sam kosmetyk, któremu do ideału sporo brakuje, a zapach. Jest cudowny, bardzo fajnie odwzorowany. Nie jest chemiczny i bardzo mi się podoba. Sam peeling jest bardzo słaby. Ja go raczej traktuje jako bardzo drogi (16,9 za 200 ml) żel pod prysznic zawierający sporo nic nie robiących drobinek, ale ten zapach wynagradza wszystko.
Przedostatni kosmetyk może być zaskoczeniem, ponieważ jest to przeciwzmarszczkowy krem odmładzający z olejkiem arganowym z Eveline. Z opisu może nie do końca jest dla mnie odpowiedni, ale zimą gdzieś przeczytałam, że ma dobry, nawilżający skład. Od pewnego czasu go używam i jestem bardzo zadowolona. Szczególnie chwalę sobie jego lekką konsystencje, która bardzo szybko się wchłania. Skóra jest bardzo dobrze nawilżona i nie zaobserwowałam żeby przyczyniał się do pojawiania większej ilości pryszczy.
Ostatnim kosmetykiem i rodzynkiem z kolorówki jest pomadka Maybelline Color Whisper w kolorze Pink Possibilities. Pomadka zauroczyła mnie swoim kolorem, który na ustach jest bardzo naturalny. Usta są lekko zabarwione na różowo i nienachalnie lśnią. Nie wysusza ust, a nawet delikatnie je nawilża.
W końcu dobrnęliśmy do końca. Znacie powyższe kosmetyki?
Naomi
Nie znam tych kosmetyków
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam ten krem z Eveline :) Genialny skład za niewielką cenę :) teraz testuję inny - z serii Hydra Booster z kwasem hialuronowym ale do wersji arganowej wrócę z pewnością :)
OdpowiedzUsuńJa niestety powoli go kończę i potem czekają na mnie dwa inne, ale również do niego wrócę. Niestety następcom nie wróżę takiej kariery jak jemu.
UsuńPomadka bardzo mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny codzienny kolor. Zwykle u mnie pierwsze skrzypce grają usta, więc świetnie nadaje się jako dopełnienie makijażu.
UsuńNie sądziłam ze eveline ma jakiś fajny krem do twarzy! Teraz juz wiem ze chce go wypróbować !!
OdpowiedzUsuńW lutym dość głośno w pozytywnym słowa znaczeniu było o nim na wizażu.
UsuńJestem bardzo ciekawa pomadki :)
OdpowiedzUsuńJest fajna, bardzo leciutka. Bardzo ją polubiłam, ponieważ mogę ją nałożyć nawet wtedy, kiedy nie mogę skorzystać z lusterka.
UsuńNic nie miałam, najpierw muszę krem z Eveline wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
UsuńUwielbiam Wodę URIAGE !!! :-)
OdpowiedzUsuńJa też, ideał na wakacje.
Usuńpomadka najpiękniejsza :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żelu peelingującego, ale wiem że wszystkie wersje pięknie pachną :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony to malinowy i często kupuję wodę toaletową z tej serii.
Mi w malinie nie do końca coś odpowiada, ale i tak uważam, że po truskawce jest najlepsza.
UsuńŻadnego z nich jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa mam wodę termalną Avene, przypomniałaś mi, że miałam ją zacząć używać ;p
OdpowiedzUsuńa ten krem myjący z Balea będę musiała wypróbować :)
Ja też mam jeszcze trochę Avene, ale muszę przyznać, że Uriage ją zdetronizowała.
Usuńciekawi Ci Twoi ulubieńcy :) Żadnego z nich jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tacy którzy nie pojawiają się często na blogach. No może oprócz wody Uriage.
UsuńJa w sumie też nie znam tych kosmetyków, ale te perfumy mnie bardzo zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńTo jest dokładniej woda toaletowa dostępna jeszcze tylko do końca sierpnia. Jak pisałam nie ma szałowej trwałości, ale zapach mi się bardzo podoba.
UsuńU mnie w szafce czeka na swoją kolej ten żel peelingujący z Yr ale o zapachu waniliowym! Już w sklepie widziałam, że konsystencja i drobinki mogą nie do końca działać wiele, ale zapach też mnie skusił ;D
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba coś kupić dla zapachu. Nie można patrzeć tylko na właściwości. Wanilia mnie zupełnie nie kusi. Z tej linii jakoś bardziej czuje się przekonana do owocowych zapachów.
UsuńWoda termalna Uriage również mogłaby być w moich ulubieńcach :) Pomadkę Maybelline mam nawet w tym samym kolorze, ale ostatnio jakoś rzadziej po nią sięgam...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Woda termalna Uriage jest i moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuń