W ostatnim czasie postanowiłam, że będę Wam pokazywać zużyte kosmetyki, gdy nazbieram je w ilości 10 sztuk. Ostatnio bardzo dużo mi się kończy, więc częściej mogę publikować takiego posta.
Tym razem zużyłam aż 5 kosmetyków do twarzy. W szczególności jestem zadowolona z końca jednego, który przez ponad rok zalegał mi w kosmetyczce i pod koniec miałam już go szczerze dość, ponieważ chciałam kupić coś nowego.
Pielęgnacja twarzy
Lirene tonik nawilżająco-oczyszczający
Otrzymałam go w ramach blogowych mikołajek i trochę musiał poczekać na swoją kolej. Po zużyciu całej butelki nie mogę mu nic zarzucić. Dobrze się spisywał. Przyjemnie odświeżał i oczyszczał skórę. Miał bardzo fajny zapach.
Eva Natura Herbal Garden pielęgnacyjny tonik do twarzy
Jest to moje drugie opakowanie. Za pierwszym razem byłam bardzo zadowolona. Niestety kolejna butelka trochę mnie rozczarowała. Zapach zaczął mnie męczyć. Nie odświeżał i nie tonizował tak jak trzeba. W moim odczuciu był trochę za słaby.
Eveline Argan Oil odmładzający krem przeciwzmarszczkowy
Notka z jego recenzją już się pojawiła, albo niebawem się pojawi. Krem bardzo przypadł mi do gustu, a dokładniej mojej cerze, która była po jego użyciu bardzo przyjemna w dotyku i świetnie nawilżona. Niewielkim minusem jest zapach oraz tandetne opakowanie.
Soraya beauty therapy peeling antybakteryjny
To jest ten kosmetyk, którego w pewnym momencie miałam dość. Nie jest zły, ponieważ ma bardzo dużo drobnych drobinek, które rewelacyjnie ścierają martwy naskórek. Jednak wolałabym żeby opakowanie było o połowę mniejsze. Tubka miała 150 ml i po jakimś czasie byłam znużona używając ciągle tego samego.
O tym kosmetyku pisałam kilka dni temu. Do gustu bardzo przypadło mi działanie. Krem robił co do niego należało. Świetnie zmywał resztki makijażu oraz inne zanieczyszczenia nagromadzone w ciągu dnia. Skóra po umyciu była gładka i przyjemna w dotyku.
Pielęgnacja ciała
Anida odżywczy krem do rąk i paznokci z woskiem pszczelim i olejem makadamia
Nie zdążyłam o nim napisać recenzji, a myślę, że szkoda, ponieważ jest to bardzo dobry kosmetyk w bardzo przystępnej cenie (chyba 5 zł za 100 ml). Krem ma świetną konsystencje. Szybko się wchłania. Dobrze nawilża i ma przyjemny zapach. Nie wykluczam, że wrócę do niego ponownie.
Również ten krem bardzo przypadł mi do gustu. Niestety ma dość wysoką cenę, ale działanie i ta cała otoczka (m.in. opakowanie) jest na bardzo wysokim poziomie. Krem bardzo dobrze nawilża i pielęgnuje dłonie. Nie do końca przypadł mi zapach, który jest dla mnie za bardzo intensywny.
The Secret Soap Store krem do stóp z 15 % masła shea
Ostatni kosmetyk z TSSS, który zalegał mi w moich zbiorach. Miał bardzo dobre działanie. Świetnie nawilżał i zmiękczał stopy. Pod tym względem nie mogę mu nic zarzucić. Również lekko cytrynowy zapach przypadł mi do gustu. Jednakże na razie do niego nie wrócę. Chcę znaleźć coś lepszego i może tańszego.
Farmona Tutti Frutti porzeczka&wiśnia masło do ciała
Zapragnęłam mieć to masło po całkiem udanej przygodzie z peelingiem z tej serii. Zapach masła i peelingu nie wiele się różnią, ale w maśle jest bardziej intensywne oraz przez dłuższy czas utrzymuje się na ciele. Masło przyzwoicie nawilża, ale bardzo mnie męczył długi czas wchłaniania.
Yves Rocher Jardins du Monde żel pod prysznic o zapachu orzechów makadamia z Gwatemali
Uwielbiam ten żel. Cudownie pachnie orzechami. Myślę, że lepiej sprawdziłby się w okresie jesienno-zimowym, ale teraz również dawał radę. Świetnie się pienił oraz sprawdzał się w swojej roli. Myślę, że to nie jest moje ostatnie opakowanie.
Cieszę się, że tak szybko mogłam Wam pokazać kolejne puste butelki. Tym razem zużyłam w większości moje ulubione kosmetyki. Bardzo się cieszę, że coraz rzadziej trafiam na buble.
Naomi
Fajne kosmetyki, poluję właśnie na to masło z Tutti Frutti :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, ROZDANIE: http://mycrazycosmeticsworld.blogspot.com/
Ja mam w stosunku do niego mieszane odczucia. Nie był zły, ale coś mi w nim nie grało.
UsuńTonic z Lirene uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńMnie nie zaskoczył. Ot taki zwyklak, do którego może wrócę.
UsuńI u mnie dziś był temat denka na blogu, tylko moje było troszkę większe :)
OdpowiedzUsuńChętnie zajrzę. :)
UsuńNie miałam niczego ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo lubię te żele YR, ale inny rodzaj zapachów :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo do gustu przypadły te świeże (herbata, limonka) oraz kremowe (kawa, orzechy makadamia), a tobie?
Usuńwszyscy chwalą ten krem z eveline aż mam ochotę go wypróbować!
OdpowiedzUsuńGorąco polecam. Taki niepozorny, ale jest świetny.
Usuńbalsam do rąk z pat.. chce!
OdpowiedzUsuńJa też, ale kolejne opakowanie. Jest świetny.
UsuńJa w ten sposób co Ty męczę peeling z Lidla. Lubię go, ale jest ciągle i jest... heh.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo lubię ten krem Eveline ale śmieszna sprawa z tymi opakowaniami bo kupiłam na zakupach dwie sztuki - jeden dla siebie drugi dla przyjaciółki i mój miał ładny szklany słoik a jej był taki jak twój ...
OdpowiedzUsuńZnam to. Moja mama też kupiła sobie ten krem i do niej trafił szklany słoiczek, a ja później sobie kupiłam i miałam taki jak powyżej. Niedługo w recenzji też będę o tym wspominać.
Usuńrównież miałam ten krem z Anidy i jak na swoją zawrotnie niską cenę był w porządku ;) Za to mam wielką chęć wypróbować kremy z firmy TSSS bo bardzo dużo dobrego o nim słyszałam a wysoka zawartość masła shea w składzie dobrze robi moim dłoniom ;)
OdpowiedzUsuńKrem z TSSS polecam spróbować. Najlepiej gdybyś mogła sprawdzić sobie zapachy na ich wyspach. Mnie na przykład bardzo rozczarowała porzeczka, a zachwyciła wanilia.
UsuńZ tych wszystkich kosmetyków znam tonik z Lirene oraz peeling z Sorayi. Oba produkty bardzo lubię, chociaż masz rację, że peeling nie ma końca. Ja go i tak używam raz na 2 tygodnie, więc boję się, że prędzej data ważności minie niż ja go skończę. xD
OdpowiedzUsuńJa go starałam się używać częściej, a i tak męczyłam go strasznie długo. Może spróbuj go też używać do ciała.
UsuńU mnie ostatnio niestety trafiło się kilka bubli, ale no cóż taki nasz los:) a z wymienionych przez Ciebie miałem tylko ten żel pod prysznic i totalnie go uwielbiam, ten zapach jest jedyny w swoim rodzaju:)
OdpowiedzUsuńO tak zapach jest jedyny w swoim rodzaju, chyba mój ulubiony w YR.
Usuńwłaśnie mi przypomnialaś o żelach YR :) lubiłam je i porzuciłam... czas powrócić :D
OdpowiedzUsuńKtóre wersje zapachowe szczególnie lubiłaś?
UsuńMam ochotę na ten krem od Anidy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny krem, niewiele kosztuje i nawet jak się nie sprawdzi, to będzie nie wielka strata.
UsuńRozumiem Cię doskonale z tymi pojemnościami ! Mam dokładnie to samo z odżywkami do włosów. Zawsze kupuję 3 różne i używam na zmianę. Niektóre potrafią być ze mną dobrych kilka miesięcy, że potem mam ich serdecznie dosyć.... Jestem za średnimi opakowaniami ;-)
OdpowiedzUsuńJa też mam kilka odżywek do włosów otwartych równocześnie, ale w ich przypadku widać, że ich ubywa i że w końcu się skończą. Aczkolwiek unikam gigantycznych 1-litrowych opakowań, wolę takie 200, 250 ml.
UsuńZnam tylko masło do ciała. Miałam 2 wersje zapachowe, nawilżenie jest dość średnie, jak na masło.
OdpowiedzUsuńMnie też jakoś nie zachwyciło, a mam jeszcze jedno do zużycia. :/
UsuńNiektóre ze zużytych przez Ciebie kosmetyków sama znam i lubię :)
OdpowiedzUsuńKtóre?
Usuńmoże skuszę się na coś
OdpowiedzUsuńCo szczególnie przykuło twoją uwagę?
UsuńTrochę się tego nazbierało ;) Nic nie miałam, ja ogarnę swoje denko w niedziele :D
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam. :)
UsuńPeeling z firmy Soraya jest moim ulubionym! Natomiast nie przypadł mi zupełnie do gustu ten tonik z Evy ;p chyba przez swój chemiczny zapach ;/
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsam z Pat&Rub, ale zapach nie mój i działanie też nie było powalające, jeśli chodzi o tę wersję to jestem na nie :c
OdpowiedzUsuń