Ostatnio mam fazę na kremy do rąk, rozmnożyły mi się do ilości trzech, a kolejne mam na oku. Niestety mam problem z ich używaniem, brak systematyczności, ale jest coraz lepiej. Ostatnio upodobałam sobie bardzo zachwalaną na blogach Isane z 5% mocznikiem. Kupiłam go, gdy w Rossmannie na wszystkie marki własne były promocje.
Krem znajduje się w 100 ml tubce. Został wyprodukowany w Czechach i należy go zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Kosztuje około 5 zł, jest najdroższy wśród kremów Isana. Można go kupić tylko i wyłącznie w supermarketach drogeryjnych Rossmann. Poza mocznikiem zawiera masło shea, panthenol i wosk pszczeli. Został przebadany dermatologicznie. Powinno się go przechowywać w temperaturze pokojowej.
Krem mieści się w typowej dla kremów Isana tubce, która jest wykonana z dość twardego plastiku. Przypuszczam, że przy końcu opakowania może być problem z wydobyciem kremu i jedynym wyjściem będzie rozcięcie opakowania. Design opakowania nie powala, widać, że krem nie kosztował kroci, ale jestem w stanie przymknąć na to oko.
Ma bardzo treściwą konsystencję koloru białego. Dość ciężko go rozsmarować, gdy przesadzimy z ilością. Na całe dłonie wystarczy niewiele, połowa ziarna fasoli. Krem ma dziwny, ciężko do zidentyfikowania zapach. Myślę, że jest charakterystyczny dla kremów z mocznikiem.
Nie będę ukrywać, że trzeba tego kremu używać w sposób umiejętny. Zbyt duża ilość nie wchłonie się szybko i idealnie. Pozostanie jakby śliska warstwa. Natomiast niewielka ilość wchłania się stosunkowo szybko pozostawiając dobrze nawilżone i delikatne w dotyku dłonie bez tłustej warstwy. Najlepiej używać tego kremu wieczorem, kiedy mamy czas aby się dobrze wchłonął. Nasze dłonie będą w jeszcze lepszej kondycji, gdy założymy na posmarowane dłonie bawełniane rękawiczki, lecz w tym przypadku też mniej znaczy więcej. Zbyt obfita ilość kremu spowoduje, że się nie wchłonie się dobrze.
Nie będę ukrywać, że trzeba tego kremu używać w sposób umiejętny. Zbyt duża ilość nie wchłonie się szybko i idealnie. Pozostanie jakby śliska warstwa. Natomiast niewielka ilość wchłania się stosunkowo szybko pozostawiając dobrze nawilżone i delikatne w dotyku dłonie bez tłustej warstwy. Najlepiej używać tego kremu wieczorem, kiedy mamy czas aby się dobrze wchłonął. Nasze dłonie będą w jeszcze lepszej kondycji, gdy założymy na posmarowane dłonie bawełniane rękawiczki, lecz w tym przypadku też mniej znaczy więcej. Zbyt obfita ilość kremu spowoduje, że się nie wchłonie się dobrze.
Podsumowując, nie jest to krem idealny, ale bublem też go bym nie nazwała. Trzeba uważać z ilością, ponieważ bardzo łatwo przedobrzyć. Poza tym krem bardzo dobrze nawilża. Z pewnością sięgnę po niego nie raz.
Pozdrawiam
Naomi
Pozdrawiam
Naomi
Uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam przekonana co do produktów marki Isana... Nie wiem dlaczego... Słyszałam wiele dobrego o kosmetykach tej firmy więc może warto się przekonać na własnej skórze jak działają... :)
OdpowiedzUsuńMoże nie są idealne, ale można zaleźć perełkę za grosze. :)
Usuńja go bardzo lubię :) zawsze mam "na stanie"
OdpowiedzUsuńKupię go po powrocie do Polski
OdpowiedzUsuńMam go i bardzo lubię. Fajnie wygładza skórę dłoni. Ja stosuję go najczęściej na noc (bez rękawiczek) i rano mam gładziutkie rączki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze nawilża, jak używałam na noc to rano podczas mycia rąk czuć było, że "coś" jeszcze na nich jest ;) Ale nie kupię go więcej, bo jak dla mnie to on po prostu śmierdzi.
OdpowiedzUsuńU mnie też słabo z systematycznością jeśli chodzi o kremy do rąk ;D ten też kiedyś kupiłam i rzadko używałam... ale moja mama go bardzo lubiła i pewnie jeszcze go kupimy (:
OdpowiedzUsuń- Justyna