Rzadko kiedy skuszę się na coś z Alverde w czeskim DM-ie. Zwykle nie mam ochoty na szperanie wśród tych kosmetyków. Zawsze łatwiej mi coś wyszperać z Balea. Jednak podczas wrześniowego wypadu przy okazji olejku paczuła i cassis przygarnęłam takie chusteczki.
Jeśli już jesteśmy przy olejku paczuła i cassis chciałabym zapytać dziewczyn z Niemiec, czy nie wiecie coś o jego wycofaniu. Ostatnio przeglądając inne olejki na ich stronie internetowej natknęłam się na ikonkę "tschüss", co oznaczałoby, że już długo nie będzie gościł na półkach w DM-ach. Co o tym myślicie? Wiem, że wiele osób uwielbia go do olejowania włosów.
Wracając do tematu jak wspominałam chusteczki kupiłam w Czeskim DM-ie za 50 koron, co przy dzisiejszym kursie wynosi 8,14 zł, w porównaniu do chusteczek z Alterra jest to dość sporo. Jeszcze wyższa cena jest na allegro. Tam za paczkę 25 chusteczek życzą sobie 13 zł. Zawierają 100% bawełny, witaminę E oraz ekstrakt z dzikiej róży.
Skład:
Aqua, Propanediol, Glycerin, Sodium Levulinate, Glyceryl Caprylate, Sodium Anisate, Tocopheryl Acetate*, Sodium Citrate, Parfum **, Xantham Gum, Hydrolysed Milk Protein, Prunus Armeniaca Kernel Oil*, Magnesium Stearate, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Rosa Canina (Fruit Extract)*, Citronellol, Geraniol, Linalool
Chusteczki znajdują się w paczce wielkości dłoni, która najlepiej sprawdza się w takiej roli. Zamknięcie okienka ma bardzo dobry klej. Bardzo łatwo i dokładnie się zamyka co uniemożliwia szybkie wysychanie chusteczek. Opakowanie jest proste, ale wyróżniające się na tle innych tego typu kosmetyków. Nie mam nic mu do zarzucenia. Bardziej mi się podoba niż opakowanie chusteczek Alterra.
Chusteczki są bardzo dobrze nawilżone, a dzięki dobremu zamknięciu ten stan trwa długo. Chusteczka ma inna fakturę niż te z Alterry. Nie wiem jak dobrze ująć to w słowa. Na pewno jest trochę cieńsza i mniejsza. Są bardzo dobrej jakości. Nie rwą się etc. Jedynym minusem jest zapach dzikiej róży, który jest okropny. Mi kojarzy się ze smrodkiem.
Świetnie nadają się do oczyszczania cery z resztek makijażu, podkładu i pudru. Dadzą sobie radę z delikatnym makijażem oczu, eyelinerem. Niestety nie podoła mocniej wytuszowanym rzęsom. Rozmazuje go i trzeba mocno trzeć, co i tak nie jest wystarczające. Warto resztki domyć żelem, mleczkiem lub innym specyfikiem.
Podsumowując warto mieć zawsze taką paczkę chusteczek pod ręką. Czasami, gdy nie mam ochoty na cały rytuał demakijażu to ich używam. Z chęcią kupiłabym ponownie, ale niestety odstrasza mnie zapach.
Czego używacie do demakijażu?
Napiszcie :)
Pozdrawiam
Naomi
Nic nie wiem o wycofaniu olejku, nawet nie strasz!:/
OdpowiedzUsuńWolę dmuchać na zimne, ale zwykle kosmetyki oznaczone "tschüss" są wycofywane. :(
UsuńNic mi się w oczy nie rzuciło. Wczoraj nadal stał na półce..
OdpowiedzUsuńJa nie używam chusteczek do demakijażu, jakoś boję się, że by tylko rozmazywały.
OdpowiedzUsuńA zapachu róży nie lubię, więc na te bym się nie skusiła.