Dziś chciałabym się podzielić z Wami opinią na temat pianki do mycia twarzy z miodlą indyjską z Himalaya Herbals. Od pewnego czasu to pianki są moim ulubionym typem kosmetyków do mycia twarzy. Wcześniej miałam okazje zużyć dwie butelki pianki do mycia z Pharmaceris przeznaczonej do skóry tłustej, która sprawdziła się u mnie doskonale. Jak na jej tle wypadła propozycja Himalaya Herbals?
Himalaya Herbals ma w swojej ofercie bardzo dużo kosmetyków, przeznaczonych do różnych części ciała. Niestety kosmetyki tej firmy są bardzo słabo dostępne. Na pewno znajdziemy je w aptekach internetowych (np Gemini). Pojedyncze kosmetyki widziałam w Super-pharm, Rossmannie oraz w drogerii na Starowiślnej w Krakowie (na pewno znajdziemy tam tą piankę). Kosztuje w zależności od miejsca zakupu od 15 do 25 zł. Opakowanie zawiera 150 ml płynu. Pianka została wyprodukowana w Indiach.
Skład:
Aqua, Ammonium Lauryl Sulfate, Melia Azadirachta Leaf Extract, Decyl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Polysorbate 20, Curcuma Longa Root Extract, Vetiveria Zizanoides Root Extract, Fragrance, Phenoxyathanol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Disodium EDTA, Citric Acid, BHT, Cl 19140, Cl 42090.
Z technicznej strony nic nie mogę zarzucić kosmetykowi Himalaya Herbals. Pianka znajduje się w solidnym, wykonanym z plastiku opakowaniu. Pompka działa bez zarzutu i dozuje (prawie) odpowiednią ilość kosmetyku. Ja zwykle zużywałam 1,5 pompki. Nie pamiętam dnia, w którym by się zacięła. Również wygląd etykiet spełnia moje wizualne wymagania i zachęca do zakupu. Jest schludnie, bez przesady i wszystko nawiązuje do zielonej zawartości opakowania.
Płyn jak widać na załączonym obrazku jest zielony. Po wydobyciu z opakowania pianka ma bardzo przyjemną, kremową konsystencje, o lekko zielonym zabarwieniu. Do gustu bardzo mi przypadł świeży, trudny do określenia zapach. Zwykle kosmetyki do mycia twarzy w formie pianki są bardzo niewydajne. Ta pozytywnie mnie zaskoczyła i służyła mi dłużej niż zwykle. Dziś w opakowaniu hula już tylko wiatr.
Początkowo recenzja pianki nie miała się pojawić, ponieważ nie spowodowała, że moja pielęgnacja twarzy wzniosła się na wyższy szczebel. Jednakże po przemyśleniu wszystkiego stwierdziłam, że jej siła tkwi w tym, że robi co ma robić, spełnia zadania powierzone przez producenta i nie mogę jej nic zarzucić. Dobrze oczyszcza i zmywa resztki makijażu pozostawiając skórę czystą i odświeżoną. Jest miękka i przyjemna w dotyku. Nie podrażnia i nie wysusza skóry. Czasami trochę ściąga skórę, ale jest to bardzo sporadyczne zjawisko.
Podsumowując jest to bardzo dobry kosmetyk, przeznaczony do codziennego użytku. Dobrze spełnia swoją rolę i nie powoduje, że cera jest w gorszej kondycji. Myślę, że rewelacyjnie sprawdzi się u osób, które nie mają większych problemów ze skórą. Na plus wpływa również cena, która jest o wiele korzystniejsza niż w przypadku kosmetyku z Pharmaceris. Polecam.
Co sądzicie o kosmetykach Himalaya Herbals?
Nie znam tych kosmetyków, ale bardzo lubię produkty w piance.
OdpowiedzUsuńNiestety słaba dostępność nie wpływa na ich popularność, myślę, że są naprawdę godne polecenia. Na pewno nie było to moje ostatnie spotkanie z tą marką.
Usuńnie znam,a do twarzy w piance jeszcze nic nie używałam
OdpowiedzUsuńmyślę że ta pianka byłaby dla mnie dobra
Niestety nie wiele pianek znajdziemy na zwykłej drogeryjnej półce, więc nie jest to dla mnie zaskoczeniem. :)
UsuńMam żel z tej firmy ale na razie musiałam go odstawić. Ta pianka tez ma taki trawiasty zapach?
OdpowiedzUsuńChyba też miała. Niestety nie mogę tego sprawdzić, ponieważ piankę już zużyłam, a do opakowania przelałam żel pod prysznic. Chciałam sprawdzić, czy da się stworzyć piankę pod prysznic. ;)
UsuńUwielbiam te kosmetyki. Mam żel i maseczkę z neem <3
OdpowiedzUsuńPianki niestety nie ma nigdzie ;c nawet w aptekach doz
Ja ją teraz widzę na doz-ie, ale pewnie nie jest dostępna stacjonarnie. Trzeba zamawiać online.
UsuńMiałam kilka produktów tej marki i uważam, że warto się nimi zainteresować. Byłam zadowolona z odżywki do włosów, szamponu, maseczki oraz olejku. Na pewno sięgnę po coś jeszcze, m in będę pamiętać o tej piance ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować kiedyś szampony i odżywki. Ja aktualnie używam ich pasty do zębów bez fluoru i jest ok. :)
Usuńbardzo ciekawa sprawa! ja na razie z himalaya mam tylko balsam do ust :)
OdpowiedzUsuńJa aktualnie mam tyle balsamów do ust, że Himalaya jest poza zasięgiem moich zainteresowań.
UsuńMuszę mieć! Też ostatnio polubiłam się z piankami do twarzy :-)
OdpowiedzUsuńZawsze to coś innego niż standardowe żele do mycia twarzy.
UsuńMam ochotę ją wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto. Przyjemna w używaniu, cena bardzo miła do portfela. Polecam na nią zapolować. ;)
Usuń