W końcu mam trochę luzu i mogę nadrobić zaległości. Może nawet zrobię coś na zapas. Niestety styczeń zapowiada się okropnie i z perspektywą spędzenia go w książkach, i notatkach. Nie będę tu jednak pisać nadal o złych rzeczach, ale o tym, że przez święta mam nadzieje, nadrobić blogowe zaległości. Pierwszą z nich jest uporanie się z zakupami z nawet nie wiem jakiego okresu, ponieważ coś kupiłam we wrześniu, październiku i listopadzie. W domu czekają zamówienia z dnia darmowej dostawy, więc żeby zachować chronologie muszę się najpierw uporać z tym.
Dzisiejszego posta sponsorują kremy do rąk. Przybyło mi ich najwięcej. Moje dłonie w czasie zimy na pewno będą dobrze nawilżone.
W tym roku postanowiłam, że koniecznie muszę mieć jakiś kremy do rąk z limitowanej serii Essence. Co jakiś czas ich szukałam na allegro aż w końcu się pojawiły. Wybrałam dwa warianty zapachowe: wanilie i cynamon oraz wiśnia i kokos. Zwłaszcza ten drugi ma bardzo intrygujący zapach. Do wyboru były jeszcze wersja o zapachu migdałowym, ale nie zdecydowałam się na nią. Używam tych kremów już od ponad miesiąca i w najbliższym czasie mam nadzieję, że uda mi się o nich coś napisać.
Kolejnym kremem jest dla mnie nowość z dermo pharmy, czyli krem do rąk z ekstraktem ze śluzu ślimaka. Przyznam, że to ten ślimak skłonił mnie do zakupu.
Podczas promocji -40% na kremy w Super-pharm skusiłam się na mojego ulubieńca Eveline z olejem arganowym (tym razem trafił mi się szklany słoiczek). Również w Super-pharmie, ale o wiele wcześniej, czyli 1 października kupiłam krem Effaclar Duo + z La Roche Posay za 39,99. Nigdy go nie miałam, ale mam nadzieje, że dobrze się spiszę na mojej skórze. Czytałam o nim wiele dobrego.
Kolejnym kosmetykiem z limitowanej serii Yves Rocher o zapachu karmelizowanej gruszki jest żel pod prysznic. Wiem, że żele z YR źle działają moją na skórę, ale może tym razem będzie lepiej, a zapach bardzo przypadł mojemu nosowi.
Teraz przyszedł czas na małą perełkę. Podczas któreś z promocji -20% w Sephora wyczaiłam te o to miniaturkę mascary They're Real z Benefit. Czytałam o niej naprawdę wiele dobrego. Kilka dni temu ją otworzyłam i na razie efekt bardzo mi się podoba. Zobaczymy co będzie dalej.
Następnie mała mieszanina sklepów. W Drogerii Natura do koszyka wpadł krem do rąk z Noni Care. Gdzieś obiły mi się się o uszy dobre opinie, dlatego zdecydowałam się na niego. Następnie krem do rąk bez którego nie wyobrażam sobie zimy. Oczywiście chodzi o kakaowy Palmer's. Zamówiłam go w jednej z internetowcy aptek, ale o niej napiszę wkrótce. Następnie kredka z nowej serii Essence. Coś podobnego widziałam z p2. Na koniec taka zachciewajka. Krem z Dove kosztował niecałe 2 złote, ponieważ był w cenie na do widzenia.
Końcem września wybrałam się do DM-u, gdzie kupiłam masło do stóp o zapachu mięty i kwiatu pomarańczy, minimasełko z Alverde, mandarynkowy peeling oraz żel pod prysznic z zimowej edycji limitowanej Balea (moim zdaniem najlepszy).
Na allegro dokupiłam z Balea pozostałe dwa żele z limitowanej edycji Balea, czyli białe kwiaty i jagody acai oraz lilia i czarne maliny (ostrężyny?). Następnie zamówiłam balsam do stóp z tej samej serii co wyżej było masło. Moją uwagę przykuły też malinowe chusteczki do oczyszczania twarzy z pudełkiem.
Ostatnie zakupy pochodzą z Organique, które robiłam na dwa raz. Najpierw ponownie kupiłam czarne mydło. Do zakupów za założenie nowej karty dostałam kulę do kąpieli. Następnie podczas któreś z gazetowych promocji przygarnęłam maskę do stóp i masło shea o zapachu pomarańczy i chili.
No to tyle. Jest tego ogromna ilość. Pociesza mnie tylko fakt, że zakupy były podzielone na kilka miesięcy.
O czym chciałybyście poczytać w pierwszej kolejności?
Naomi
Effaclar Duo + to krem o skrajnych opiniach, albo się go kocha albo nienawidzi, w większości przypadków. U mnie świetnie się sprawdził. W bardzo fajnej cenie go kupiłaś :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydawało, że fajna cena. Dopadłam ostatni, w ostatni dzień promocji. Jeszcze nie używałam, ponieważ mam inne kremy do twarzy, ale jego debiut się zbliża. :)
Usuńmam wielką ochotę na ten tusz z benefitu ;)
OdpowiedzUsuńWg pojemności to jest połowa wersji standardowej, która kosztuje około 120 zł. Myślę, że warto spróbować. :)
UsuńJak na kilka miesięcy to wcale nie aż tak dużo:) fajne zakupy zwłaszcza dm i Organique :)
OdpowiedzUsuńPocieszam się tym, bo jak zobaczyłam jaka ogromna jest tego ilość to się przeraziłam. :)
Usuńnieźle! sporo tego się uzbierało :D
OdpowiedzUsuńCoś tu coś tam i się zbiera. Potem przychodzi zrobienie zdjęć i końca nie widać. ;)
Usuńileż wspaniałości :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńIle dobroci ^^ Zwłaszcza Balea :)
OdpowiedzUsuńSame perełki wybrane ze starannością. :)
UsuńDla mnie żel z Balea wanilia i pomarańcza też wydał się zapachowo najlepszy z aktualnej limitki. Niestety strasznie swędzi mnie po nim skóra:/
OdpowiedzUsuńBędzie o nich niedługo dłuższy post, ponieważ używam ich od dłuższego czasu i wyrobiłam sobie opinię. Niestety limitki z Balea są coraz słabsze. Wśród tej trójki wanilia i pomarańcza jest najlepsza. Reszta to nieporozumienie.
Usuńmm..super
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZazdroszczę pachnących cudeniek z DMu ! :-)
OdpowiedzUsuń:) Przyznam, że nie wszystkie pachną tak jak mogłyby, więc nie jest co do końca zazdrościć. ;)
UsuńUwielbiam kule do kąpieli Organique;)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem fanką kąpieli, wolę prysznic, więc kulę planuję komuś podarować w prezencie.
UsuńBardzo lubię ten krem Eveline i chętnie do niego za jakiś czas wrócę :) Niby Eveline a jakość i działanie rewelacja ;))
OdpowiedzUsuńDokładnie. Zgadzam się w 100%, taki nie pozorny kosmetyk a działa cuda.
UsuńMnie ciekawi ta maska z Organique i oczywiście mascara :)
OdpowiedzUsuńNa razie jej jeszcze nie używałam i niestety na razie musi poczekać, ponieważ muszę zużyć wpierw inne kosmetyki.
UsuńOMG :P Nie wiem na co patrzeć :D Ile pyszności :)
OdpowiedzUsuń:) Ostatnio jestem bardzo wymagająca i wybredna, dlatego wybieram same ciekawe kąski.
UsuńTelepnie mnie z zazdrości ;) miałam jechać do Czech do DM i nici mi z tego wyszły, transportu nie mam, bo transport cały czas lata do pracy. Ale obiecał po nowym roku, jak... mrozy i śniegi puszczą :)
OdpowiedzUsuńMiłego używania, ja właśnie wydobyłam letnią limitkę Balei w postaci żelu Lambada, ale na pocieszenie schowany mam w czeluściach komody płyn dwufazowy do demakijażu.
Ja już zużyłam wszystko z letniej edycji limitowanej. Niestety mam wrażenie, że z każdą kolejną edycją zapachy są coraz gorsze. :(
UsuńTutaj niestety muszę przyznać rację, pamiętam serię sprzed dwóch lat z owocami typu jeżyna, malina, ten zapach był boski:) a teraz jakieś takie jakby lekko chemiczne się porobiły:(
UsuńCzy takie ogromne to ja bym sie tam sprzeczna :* ale kosmetykami z dmu bym nie pogardzila : p a ten zel z YR tez mi chodzi po głowie!
OdpowiedzUsuńDla mnie tego jest dość sporo. Pocieszam się, że zakupy pochodzą z dość dużego okresu czasu.
UsuńJeśli chodzi Ci po głowie żel z YR to się lepiej pospiesz, ponieważ jest dostępny do 24 grudnia, a potem będzie już na wyprzedaży i coraz trudniej dostać.
Muszę się kiedyś zmobilizować i zrobić większe zakupy w Organique ;) Wtedy będę miała okazję dobrze poznać markę.
OdpowiedzUsuńNie namawiam do większych zakupów. Jeśli się ma stały dostęp to myślę, że jeden kosmetyk raz na jakiś czas też pozwala poznać maskę. Zwłaszcza, że te kosmetyki do najtańszych nie należą.
UsuńMam te żele Balea :) bardzo je lubię
OdpowiedzUsuńMi nie do końca przypadły do gustu. Moim zdaniem mają zbyt delikatne zapachy. Mogły być lepsze.
UsuńTe żele Balea pachną niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńKrem Essence wiśnia i kokos właśnie wykańczam, zapach i mi ogromnie przypadł do gustu :)
Mi też krem o tym zapachu bardzo przypadł do gustu. Najlepszy.
Usuńja się nie polubiłam z tym eyelinerem Benefitu ;p
OdpowiedzUsuńA ile nowości Balea! :D
To nie jest eyeliner tylko mascara. Na razie ją testuje. I raz ją kocham, raz nienawidzę.
Usuńjaaaa, ale cudeńka :D chciałabym te małe kremy z essence :)
OdpowiedzUsuńJa byłam na tyle zdesperowana, że zamówiłam je na allegro i nie żałuję.
UsuńOstatnie zakupy z Organique bardzo mnie zaciekawiły - a czekam na recenzje wszystkich Twoich łupów :)
OdpowiedzUsuńW najbliższych dniach mam nadzieję napisać coś o maśle shea z Organique. Jest to moje małe odkrycie.
Usuńile wspaniałości, mam peeling do ciała z mandarynką z balea, lubię go
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie używałam, ponieważ cały czas przybywa mi coś nowego.
UsuńWspaniałe zakupy!
OdpowiedzUsuń