poniedziałek, 20 lutego 2012

Tag: 5 rzeczy których mieć nie chcę mieć

Od kilku dni w blogosferze krąży ten tag. Postanowiłam na niego odpowiedzieć, ponieważ dawno nie było tak ciekawego.


Zasady :
- napisz, kto Cie otagował i zamieść zasady TAG'u
- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki ( akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo:

- maja tańsze odpowiedniki
-są przereklamowane
- amatorkom są niepotrzebne
- bo to sposób na niepotrzebne wydatki...
...i krótko wyjaśnij swój wybór
- zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek 



1) Beauty Blender- bardzo mnie fascynuję ta gąbeczka, ale cena 70 zł jest dla mnie zaporową. Poza tym tyle pieniędzy wydać na coś co po pół roku będziemy musieli wyrzucić. Nigdy. Moim zdaniem lepiej zainwestować w porządny pędzel do podkładu np. flat top. Ja pomimo, że mam pędzel do podkładu używam najczęściej używam palców. Są najszybszą metodą. Poza tym pranie tego cuda codziennie u mnie nie przejdzie. Chętnie przetestowałabym tańszą wersję, ale póki co nie jest to dla mnie najważniejsze.

2) Masła do ciała i żele pod prysznic The body Shop. Mają naprawdę piękne zapachy, niechemiczne, ale póki co, tak jak wyżej cena dla mnie jest za wysoka. Jestem pewna że wśród drogeryjnych półek znajdę godnych zastępców, w o wiele niższej cenie.


3) Płyn micelarny Bioderma. Nigdy jej nie miałam, ale po co mam przepłacać jeśli płyn micelarny z Bourjois  spełnia moje wszystkie wymagania. Poza tym jego cena jest taka przyjemna dla portfela.


4) Drogie lakiery do paznokci. Nie rozumiem jak można wydać 49zł na lakier opi lub essie  w Douglasie, albo jeszcze więcej na lakier Chanel lub Dior. Czym one się różnią od tych w przedziale 5-10zł. Same malują paznokcie? Mniej zróżnicowana gamą kolorystyczną? Najdroższy w mojej kolekcji jest Inglot, który mam 2,5 roku. I na pewno długo nie skuszę się na kolejny.


5) Nail tek. Podczas wakacji to nim chciałam reanimować moje paznokcie. Na szczęście bardzo długo się zbierałam, aby go kupić. Stacjonarnie można go kupić w Sephorze za bagatela 50zł (?). Oczywiście za sztukę. Na szczęście na allegro sprawa wygląda o niebo lepiej. W końcu nie kupiłam. Dałam szansę polskiej marce Eveline i odżywce 8w1. Był to absolutny strzał w 10-tkę, za jedynę 9,99.

Mnie nikt do zabawy nie zaprosił, więc ja nikogo nie wyznaczam. Podoba ci się ten tag? To śmiało, zrób go. Chętnie poczytam co jest dla ciebie stratą kasy.

A wy do czego nie czujecie przysłowiowej "mięty"?
Napiszcie!

Pozdrawiam
Naomi

3 komentarze:

  1. Racja, racja, podzielam Twoje zdanie, jedyne z czym niestety nie mogę się zgodzić to punkt piąty i odżywki Nail Teak. Zaczęłam je stosować jescze w gimanzjum, wtedy w Polsce jedna buteleczka kosztowała dziewięćdziesiąt złotych. Żaden dermatolog mi nie pomógł, żadne maści, spanie w rękawiczkach itd. miałam obrzydliwe paznokcie. Zużyłam całą buteleczkę odżywki od tamtej pory paznokcie mam świetne. I do tej pory używam podkładu i utwardzacza, dzięki temu mogę kupić lakier za 5zł i trzyma mi się on 8dni!! Z resztą zestaw Podkład, Utwardzacz, oliwka i odżywka można już kupić za 60zł, a więc chyba nie wychodzi tak drogo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta lista została stworzona przeze mnie i przez moje doświadczenia kosmetyczne. Jak pisałam chciałam kupić nail teka, ale wcześniej znalazłam swój ideał. Jeśli dla ciebie jest idealny, to niech jest. Życzę kolejnych zużytych buteleczek. Nie mówię mu nie, może w przyszłości się skusze, ale w ym momencie jest zupełnie mi zbędny.

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. U mnie nn, zapraszam serdecznie! //my-style-blog.blog.onet.pl Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...