czwartek, 2 lutego 2012

Zużycia z ostatnich kilku miesięcy

Ostatni tego typu post był tutaj chyba końcem września/początkiem października, więc przyszedł czas się pochwalić co od tamtego czasu zużyła :) Na szczęście nie jest tego mało. Z całej gromadki 4 kosmetyki wyleciały ze względu na przeterminowanie i to, że teraz w ogóle nie sprawdzają się w swojej roli. Uprzedzam was, że będzie to post z cyklu tych strasznie długich, ale na końcu czeka na was malutki bonusik ;)

Na początek cała grupka zużytych kosmetyków:

Przyjrzymy się nim z bliska:

 Na początek mój ulubiony tonik do twarzy z Soraya. Jak widać zużyłam dwie butelki, w trzeciej jestem w połowie. Napisałam o nim obszerniejszą recenzję  TU i mój zachwyt nad nim trwa nadal. Szybko się wchłania, przyjemnie pachnie, odświeża.
 Alterra szampon nadajacy połysk morela i pszenica do włosów pozbawionych blasku i łamliwych. Bardzo fajny, choć nie za bardzo się pienił. Było to spowodowane brakiem SLS. Na pewno kupie kolejny gdy tylko skończy się ten, który używam obecnie. Zapraszam do szerszej recenzji TU

 Szampon Syoss Shine Boost, poprzednik Alterry. Bardzo poprawny, myję, dobrze się pieni. Ma nadawać połysk włosom i rzeczywiście coś jest. Bez promocji trochę kosztuję, ale gdy jest promocja cena bardziej przyjazna, zwłaszcza, że jest to butelka 500 ml.    
 Peeling do ciała BeBeauty Mango, całkiem fajny zwłaszcza za cenę oferowaną w Biedronce. Więcej TU. Szkoda, że jest słabo wydajny. ładnie pachnie.
Dezodorant mineralny Garnier Action Control, dobrze działał, ładnie pachnie. Ogólnie dobrze sprawdzał się w roli do której został przeznaczony. Pod koniec bardzo ciężko się go użytkowała, ze względu że  tego sztyftu było coraz mniej, rozpadał się i latał wszędzie.
Garnier 3w1: żel myjący+peeling+maseczka, jeden z niewielu produktów Garnier, który mi pasuje.
Jak wymienił producent można go używać na trzy sposoby. Ja najczęściej używam go jako peeling. W tej roli sprawdza się doskonale. Raczej nie nadaje się  do cery suchej ponieważ może wysuszać, ale do mojej nadaje się świetnie, ale nie używam go codziennie. Więcej o nim pisałam  TU  
Krem do rąk Isana rumiankowy, spełniał się w swojej roli. Mógłby szybciej się wchłaniać. Gdy się kończy trzeba się nieźle nagimnastykować, aby resztki wydobyć.
Bezacetonowy zmywacz do paznokci Isana. Gorzszy niż jego brat z acetonem. Największy plus za małe rozmiary, dzięki czemu można bez problemu wziąć w podróż.
Isana zmywacz do paznokci z acetonem. Szybko łatwo i przyjemnie zmywa lakier. Dzięki migdałom jego zapach nie jest tak uciążliwy.
Płyn micelarny Bourjois, odkrycie zeszłego roku. Gdy tylko zużyje moje dwufazówki na pewno do niego wrócę. Jest niezastąpiony Więcej o ni w recenzji TU
Zapomniałam zrobić zdjęcie chusteczkom odświeżającym Alterra, które również mi się skończyły. Sa nie zastąpione w swoim przedziale cenowym. Nawet niektóre minusy można nim wybaczyć. Mają również swoją recenzję TU.

Na koniec cztery kosmetyki które wyleciały z kosmetyczki, ze względu na to, że są przeterminowane lub nie spełniają swojej roli. W tym zaszczytnym gronie znalazły się:

Cienie do powiek kredce Avon z serii Color Trend. Jak widzicie na załączonej fotce, posiadam 3 koloryz 4:
-peach nectar
-pink peony
-violet bloom.
Gdy nie interesowałam się bardzo makijażem były idealne, na szybkie poprawienie urody. Niestety szybko się zbierały w załamaniu, wtedy na to nie zwracałam uwagi. Poza tym są bardzo delikatne, może nadawałyby się na kolorowe bazy, ale mam je już 3 lata, a należało je zużyć w ciągu 12 miesięcy. W związku z tym, ich aktualnym przeznaczeniem jest kosz. 


 Ostatnim produktem jest absolutny bubel tego roku, czyli lakier pękający od Lovely. W ty momencie jest tak zgluciały, że nie da się w ogóle go używać. Nawet nie zdążyłam go użyć 3 razy. Więcej w mojej recenzji TU.


B O N U S
Na koniec oczekiwany bonusik, czyli co Bonifacy sądzi o tak mroźnej zimie ;)

Trzymajcie się ciepło
Naomi

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...