Już dawno temu wyrosłam z typowych pamiątek. Zwykle ograniczam się do pocztówek, które zajmują niewiele miejsca. Poza tym zaglądam do drogerii, sklepów z biżuterią, gdzie mogę kupić coś bardziej praktycznego, a używanie tych rzeczy będzie mi przypominać o miejscu, w którym byłam. Gdy w czerwcu byłam w Berlinie musiałam wstąpić do DM-u. Niestety wtedy niewiele trafiło do mojego koszyka kosmetyków z Balea, o dwóch już pisałam (balsam i żel pod prysznic). Dziś napiszę wam kilka słów o kremie do ciała.
Niestety kosmetyki Balea są dostępne tylko w DM-ach. Kokosowy krem do ciała kosztuję 2€ za 500 ml. Jest wegański. Zawiera olej kokosowy i avokado oraz masło shea (szkoda, że po zapachu).
Skład:
Aqua, Glyceryl Stearate SE, Isopropyl Palmitate, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Butylene Glycol, Cetyl Alcohol, Phenoxyethanol, Dimethicone, Persea Gratissima Oil, Parfum, Sodium Cetearyl Sulfate, Carbomer, Butyrospermum Parkii Butter, Methylparaben, Tocopheryl Acetate, Hydrogenated Coco-Glycerides, Ethylparaben, Sodium Hydroxide, Tetrasodium Glutamate Diacetate
Krem znajduje się w sporych rozmiarów plastikowym słoju. Plastik, z którego jest wykonany jest dość miękki. Ja bym nie rzucała tym kremem, ponieważ opakowanie mogłoby nie wytrzymać. Opakowanie jest bardzo praktyczne, przy denkowaniu nie będzie problemu z wydobyciem resztek. Poza tym design etykietek opakowania nie jest wyszukany, ale zważywszy na cenę mogę przymknąć oko.
Ma bardzo treściwą konsystencje, jeszcze nie jest tak gęste jak masło, ale nie tak rzadki jak zwykły balsam. Ja bym porównała ją do budyniu. Krem ma białą barwę. Zapach powinien przypominać kokos, mi bardziej kojarzy się ze śmietankowym budyniem. Poza tym jest bardzo delikatny, nie nachalny, rzekłabym otulający. Szybko się ulatnia.
Krem bardzo zaskoczył mnie swoją wydajnością. Używam go już dość długo, a jeszcze trochę jest go w opakowaniu. Co pewien czas robię przerwę i używam coś innego aby mi się nie znudził. Bardzo dobrze nawilża, skóra jest delikatna, jedwabista i miła w dotyku. Zwykle mam bardzo szorstkie łokcie, dwa, trzy użycia sprawiły, że szorstkość pozostała smutnym wspomnieniem. Szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu, chyba, że przesadzimy z ilością kremu. Bardzo łatwo go rozsmarować.
Podsumowując krem świetnie działa na mojej nie wymagającej skórze. Szybko się wchłania, pozostawiając delikatną woń. Z chęcią kupiłabym ponownie, ale wpierw chcę wypróbować wersję z masłem shea, która ma bardzo ciekawy skład.
Pozdrawiam
Naomi
O może mu się przyjrzę dokładniej, bo za miesiąc jadę do Frankfurtu na jeden dzień;)
OdpowiedzUsuńOoO super. Uwielbiam wszelkie wycieczki. :D
UsuńJak widzę kokos to do razu mi się oczy świecą <3
OdpowiedzUsuńszkoda że nie ma ich u nas...ale na szczęście można je zdobyć jakoś :)
Trzeba trochę pokombinować lub mieszkać blisko granicy. Niekoniecznie niemieckiej. ;)
Usuńmam balsam do ciała z tej serii, który uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJego jeszcze nie miałam, może w przyszłości wypróbuję. :D
Usuńoch, a ja nie mam dostępu do kosmetyków tej firmy :(
OdpowiedzUsuńJa też nie, a szkoda :(
UsuńZawsze można co nieco zamówić na allegro. ;)
UsuńNigdy nie mialam nic z tej firmy, ale musze sie kiedys w cos zaopatrzyc.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto wypróbować cokolwiek. Dla mnie te kosmetyki są o wiele lepsze od Isany i innych Rossmannowych marek. :D
Usuńja mam balsam kokosowy z Balea, ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak się u ciebie sprawdzi. :D
Usuńbardzo lubię masła balea:)
OdpowiedzUsuńKtóre używałaś??
UsuńBooże dlaczego Balea nie może być dostępna w Polsce? :D
OdpowiedzUsuńChyba w te wakacje pojadę sobie do Berlina, bo mam taką ochotę na niemieckie
kosmetyki :D
Również się nad tym zastanawiam. Myślę, że byłaby to fajna alternatywa dla Rossmanna. :)
UsuńMam coś podobnego ale jest to bardziej masło z Balea Yonug, świetnie nawilża spodziewałam się czegoś lekkiego a tu zaskoczenie ... :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam o który ci chodzi. Może kiedyś go wypróbuje. :D
UsuńOj chętnie bym spróbowała :(
OdpowiedzUsuńWierzę. Chcę w przyszłości zorganizować rozdanie z kilkoma perełkami z DM-u, więc polecam systematycznie zaglądać.
UsuńNigdy nie miałam niczego z tej firmy, chociaż ciekawi mnie kilka produktów :P
OdpowiedzUsuńW blogosferze mają dobrą opinię, więc się nie dziwie. ;)
UsuńJeśli kiedyś uda mi się dotrzeć do DM muszę zwrócić uwagę na ten produkt. Miałam kiedyś balsam wiśniowo-migdałowy, ale pod względem działania nie do końca mnie zadowolił. Za to zapach... cudny:)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że balsamy mają dość lekką konsystencję, a co za tym idzie szybko się wchłaniają, ale nie nawilżają dobrze. Polecam rozejrzeć się za czymś co jest bardziej treściwe. :D
Usuń