Ostatnio chciałam stworzyć makijaż, w którym mam wykorzystać wszystkie kosmetyki z Grashki, które dostałam w ramach akcji HexxBox. Póki co zdradzę, że mam w stosunku nich mocno mieszane uczucia, więc chcę je jeszcze trochę poużywać. Prawdopodobnie recenzje pojawią się dopiero na przełomie marca i kwietnia.
Głównym celem makijażu było sprawdzenie jak sprawdzi się szary cień, który pigmentacją nie grzeszy. Dodatkowo dobrałam do niego matowy cień Inglot o nr 379 w zewnętrznym kąciku. Natomiast w wewnętrznym znalazł się Inglot nr 399. Na dolnej powiece nic innego, jak Inglot w kolorze 428. Nr szarego cienia z Grashki to 06.
Cienie zostały nałożone na bazę z Grashki. Oczywiście nałożyłam ją także na usta pod szminkę. Kreski wykonałam eyelinerem Grashka. Dodatkowo na rzęsach znalazł się tusz Maybelline One by One Satin Black.
Jak wam się podoba?
Pozdrawiam
Naomi
Mi się podoba, tylko troszeczkę w górę bym bardziej roztarła granicę :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się:) Szkoda, że ja nie potrafię zrobić sobie ładnych ocząt.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor cienia :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne cienie :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda;)
OdpowiedzUsuńPieknie Ci w takim odcieniu :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do zabawy.... http://nusinkowo.blogspot.com/2013/02/moje-oskary-2013-d.html
jak dla mnie tylko jasny odcień w kąciku ...
OdpowiedzUsuńniebieski lubię tylko w małych ilościach , np w postacie cienkich kresek :)