Długo szukałam kredki, która jest dość miękka i malowanie będzie przyjemnością. W mojej kolekcji znalazły się dwie kredki, które świetnie nadają się na linie wodną. O obu dowiedziałam się z blogów.
Pierwsza jest z Basic. Jest to marka własna drogerii Schleker. Najbliższego Schlekera mam w Czechach i tam kupiłam mój egzemplarz o numerze 10. Wyprodukowana w Niemczech. Na kredce nie ma informacji o wadzę. Należy ją zużyć w ciągu 36 miesięcy. Kosztowała mnie 40 koron. Ile kosztuje w Polsce - nie mam pojęcia.
Druga kredka nr 01 "destination sunshine" pochodzi z Essence dokładnie z limitowanki "Ready for Boarding". Dodam, że jak zobaczycie kredka jest podwójna. Kupiłam ją również w Czechach podczas buszowania w koszykach wyprzedażowych w DM-ie. Wyprodukowana w Brazylii (ciekawe). Kredka ma 1,2 g. Kosztowała mnie 20 koron. W Polsce cena oscylowała w okolicach 7 zł.
Moja opinia:
Essence 01 "destination sunshine"
Niestety ona przypadła mi do gustu mniej. Na początku wolałam ją, ale po dłuższym używaniu stwierdzam, że jest za miękka. Przez co źle się nią temperuje i nanosi na linie wodną. Dobrze się trzyma, około kilku godzin. Myślę, że jest też trochę za jasna na linię wodna. Na początku byłam nią zachwycona, aktualnie nie za bardzo ją lubię zwłaszcza za tą miękkość. Minusem jest to, że wchodziła w skład limitowanki.
Basic nr 10
Na początku nie mogłam się z nią dogadać, ale po kilku aplikacjach stała się moją ulubioną kredką na linie wodną. Aktualnie nie wyobrażam sobie bez niej makijażu. Jest trochę różowawa, ale kolor dobrze się wtapia na linii wodnej. Kolor nie jest mocno widoczny, ale oko jest optycznie większe. Jest ciut twardsza niż poprzedniczka, ale nadal miękka i bardzo dobrze się nią aplikuje. Dobrze się temperuje. Utrzymuje się na linii wodnej bardzo długo. Nawet 7 godzin. Może być problem z jej dostępnością. Nie mam pojęcia, ile jest drogerii Schleker w Polsce, a tym bardziej jak są rozsiane po Polsce. Jak wspominałam wcześniej swój egzemplarz kupiłam w Czechach.
Od lewej: Essence: niebieska, beżowa końcówka; Basic
Podsumowując:
Bardziej do gustu przypadła mi kredka z Basic. Ma odpowiednią miękkość. Długo się utrzymuje. Daje ładny efekt na oku. Jedynym minusem jest dostępność. Kredka z Essence sama w sobie nie jest zła, ale mi nie przypadła do gustu. Jest długi czas na jej zużycie, więc pewnie kiedyś ją zużyje.
Używacie kredki na linię wodną? Jakiej? Napiszcie :)
Może coś podpatrzę :)
Nigdy nie używałam ale chyba pora to zmienić :P
OdpowiedzUsuńP.S Jeżeli masz ochotę zostać testerką kosmetyków firmy Mariza - zapraszam do mnie :)
Nigdy nie miałam!
OdpowiedzUsuńJa w sumie lubię czarną, ale muszę w końcu jakąś jasną wypróbować, ciekawi mnie czy faktycznie "odświeża" spojrzenie ;p
OdpowiedzUsuńfajne kredki musze zerknac u siebie w naturze na nie
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię kredkę z Max Factora, ma ładny cielisty kolor, jest miękka i długo się utrzymuje. Ostatnio próbowałam zaoszczędzić i kupiłam Golden Rose, ale okazała się niewypałem :(
OdpowiedzUsuń