Pielęgnacja ciała
Tego lata najbardziej w kosmetykach pielęgnacyjnych ceniła ładny zapach. To zapewniała mi niedostępna w Polsce Balea.
P.S. Wiem, że powyższy kolaż jest okropny, ale nie mam nic lepszego.
- Balea balsam do rąk z ekstraktem z ananasa - jest to jeden z kosmetyków, który można by jeść łyżeczką. Pachnie prawdziwym ananasem. Świetny sposób dozowania w postaci pompki. Szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu.
- Balea krem do rąk Mango - niestety już prawie mi się skończył. Świetny, szybko się wchłaniał. Bosko pachnie. Czego chcieć więcej.
- Balea szampon do włosów kokos i mleko - dawno nie miałam tak fajnego szamponu. Ślicznie pachnie. Moje włosy bardzo go polubiły, są delikatne i miłe w dotyku. Świetnie się układają nawet bez odżywki i innych wspomagaczy.
- Balea krem do ciała Kokos - duży 500 ml słoik za niską cenę. Świetnie się wchłania oraz pachnie. Bardzo wydajny. Nie długo dłuższa recenzja.
- Balea żel pod prysznic kokos i kwiat tiare - jak pozostali kokosowi koledzy cudownie pachnie. Niestety tylko w opakowaniu, ale i tak go lubię.
- Soraya Care&Control tonik przeciwtrądzikowy - mój ulubieniec od prawie roku. Świetnie odświeżał w upalne dni tego lata.
Kolorówka
Tutaj nie wiele, ale z prostego powodu. Wakacje bardzo rozleniwiają, dlatego często można było mnie zobaczyć bez makijażu.
- Basic nr 10 - wszystkim znana kredka Nude. Uwielbiam ją. Świetnie odświeża spojrzenie i powiększa oko.
- P2 Pure Color 012 "Kartnerstrasse" - świetna szminka w super kolorze. Długo się na moich ustach utrzymuje ładnie je podkreślając.
- Balea lip balm "Fresh Grapefruit" - dobrze nawilża usta oraz zostawia je miękkie. Ładnie pachnie i niewiele kosztuje.
- Essence LE "A new league" lip tint "My Retro Jacket's Red" - jedyny produkt z tej limitki, który posiadam. Ma kilka wad, ale również zalet, które sprawiają, że go uwielbiam. Niewielka ilość podkreśla usta. Większa daję bardziej dramatyczny wygląd. Bardzo trwały, choć później nie równo się ściera.
- Art Deco baza pod cienie - od dłuższego czasu nie uznaję makijażu bez dobrej bazy pod cienie. Ta świetnie się sprawdza, nawet w upały.
- P2 Color Victim nr 543 "break the rules" - śliczny kolor, dobra jakość. Idealny na lato.
- Essence LE "Ready for Bording" nr 02 "beauty on tour" - jak wyżej.
- Sleek "Glory" - śliczne kolory świetnej jakości. Nadal testuję jej możliwości.
- P2 Lash Bomb Mascara - testuję od dłuższego czasu. Niedługo pojawi się recenzja.
- Bourjois "healthy balance" nr 52 "Vanilla" - bardzo dobry puder. Matuje na kilka godzin, nie ściera się. Świetnie sprawdził się podczas upałów.
Macie swoich wakacyjnych ulubieńców? Napiszcie :)
Pozdrawiam
Naomi
aj ta Balea... zazdroszczę
OdpowiedzUsuńno, no, niemiecko się zrobiło :) ja z rzeczy z rozdania zaczęłam niedawno używać balsamu kokosowego... myślę, że niedługo coś o nim napiszę ;)
OdpowiedzUsuńchętnie poczytam :)
Usuńwidzę,że Balea wygrywa:)
OdpowiedzUsuńŁadne kolory cieni w paletce.
OdpowiedzUsuńmam wielką ochotę na ten puder Bourjois :)
OdpowiedzUsuń