Wiem, trochę późno się za to zabieram, ale tak wyszło. Jednak nie zmienia to faktu, że te sześć kosmetyków w poprzednim miesiącu polubiłam/odkryłam i chciałabym się tym z wami podzielić.
W lipcu prawie każdy prysznic umilał mi żel pod prysznic z Balea o zapachu marakui. Używałam także ananasowego, ale stwierdziłam, że powyższy jest trochę niedoceniony i dlatego go wybrałam. Jego największym plusem jest egzotyczny zapach, który jest tak świetny, że mogę wybaczyć słabe pienienie się i wydajność.
Następnie Nivea żel do mycia twarzy. Nie spodziewałam się, że tak go polubię. Mogę mu zarzucić tylko brzydki szpitalno-chemiczny zapach. Poza tym świetnie oczyszcza moją skórę, nie podrażniając jej. Nie wysusza jej, ani nie sieje na niej spustoszenia.
Z Alverde polubiłam maskę do włosów pozbawionych blasku. Świetnie się u mnie sprawdziła. Włosy świetnie się układały, nie były obciążone, a końce nie wywijały się w każdą stronę.
Jedynym kosmetykiem z kolorówki jest biała kredka z Catrice. Mam ją od prawie roku i świetnie się sprawdza na linii wodnej. Kosztuje około 10 zł. Jest miękka i dobrze napigmentowana. Używanie jej to sama przyjemność.
Obok znalazł się namiętnie używany przez cały lipiec kakaowy krem do rąk firmy Palmer's . Ma przyjemny zapach, niewielka ilość wystarczy na obie dłonie. Również dużym plusem jest niewielki rozmiar samej tubki, która idealnie nadaje się do torebki.
Ostatnim kosmetykiem jest rzecz bardzo praktyczna, którą dotychczas omijałam szerokim łukiem. Mianowicie chodzi o chusteczki odświeżające. Te na powyższym zdjęciu pochodzą z Biedronki, ale mogą być jakiekolwiek. Zdaję sobie sprawę, że takie opakowanie nie wychodzi korzystnie ekonomicznie, ale niewielkie opakowanie zajmuje nie wiele miejsca i zawsze mogę je mieć przy sobie.
Co Was zachwyciło w lipcu?
mam te chusteczki. :)
OdpowiedzUsuń:) Są całkiem ok, ale drugi raz ich nie kupię. Taniej wychodzą te z Lidla, są po 0,99 zł.
Usuńja jednak twardo miłuję ananasowy :) ten egzotyczny jaki od Ciebie dostałam powedrował do przyjaciólki więc jako takiego porównania nie mam :)
OdpowiedzUsuńJa chciałam przetestować wszystkie. Ananas i marakuja pachną świetnie. Do przetestowania zostało jeszcze mango, ale coś czuję, że się nie polubimy. Nie do końca podoba mi się zapach. ;)
UsuńJa również właśnie w lipcu "odkryłam" chusteczki odświeżające ;)
OdpowiedzUsuńMaskę do włosów Alverde chętnie bym wypróbowała.
:) Maska jest świetna. Z całej serii Alverde morela i cytryna na uwagę zasługuję właśnie maska i szampon. Odżywka jest tragiczna.
UsuńNiestety żadnego z nich nie znam. Swoich ulubieńców pokażę po niedzieli, bo jeszcze się do tego nie zabrałam. :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, a myślałam, że jestem ostatnia. ;)
UsuńBalea jest świetna. Odmienne zdanie mam na temat żelu z Nivea ;p
OdpowiedzUsuńNo cóż. Wg mnie kosmetyki Nivea nie są nadzwyczajne i albo coś się sprawdzi, albo nie. Ja tym razem miałam szczęście.
Usuńmam te same chusteczki z Biedronki ;D muszę sobie kupić coś z Alverde i Palmersa
OdpowiedzUsuńDaj znać na co padnie wybór. Ja na razie z Palmer's nie planuję żadnych zakupów, ale z myślę o toniku z Alverde. :)
UsuńTen zel pod prysznic również mam dostałam od As i również polubiłam :) I chusteczki te biedronkowe także mam ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że sporo z Nas zaopatrzyło się w takie chusteczki. :)
Usuńten żel do twarzy z nivei też mam :D ale jak mi się nie chce zmywać makijażu to sobie z tuszem nie radzi ;c i chodze jak panda :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą, niestety nie radzi sobie. Czasami mam tylko tusz na rzęsach i zapominam o nim, a potem przypominam pandę. ;)
UsuńWłaśnie! Muszę kupić taką białą kredkę! Już od dawna miałam to zrobić, ale ciągle zapominam...
OdpowiedzUsuńTo polecam tą z Catrice. Jak na taką cenę, jest bardzo dobra.
UsuńKusisz tą baleą i palmersem :D
OdpowiedzUsuńNie będę zaprzeczać. ^^
UsuńMam tą kredkę Catrice, ale na mojej linii wodnej niespecjalnie długo się utrzymuje i oczekiwałam lepszej pigmentacji. Pokochałam za to cielistą kredkę Max Factor - trzyma się na linii wodnej od rana do wieczora, nawet przy moich wiecznie łzawiących oczach :D
OdpowiedzUsuńNa Max Factor na pewno się skuszę, ale nie teraz. W sumie mam 3 kredki na linie wodną i dobrze by było zużyć choć jedną. ;)
UsuńMiałam kiedyś ten żel z Nivea i sobie chwaliłam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzydałaby mi się taka biała kredka :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTe same chusteczki mam, ale nie miałam okazji jeszcze ich używać:)
OdpowiedzUsuńJa je staram się zawsze mieć w torebce i kiedy potrzebuję, to zawsze są. :)
UsuńTa biała kredka mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie jest naprawdę godna uwagi. :)
Usuńnie miałam żadnego z Twoich ulubieńców , chętnie przetestowałabym baleę
OdpowiedzUsuńŻel ma cudowny zapach. Nie ma co się oszukiwać, nie jest nadzwyczajny, ale zapach rekompensuje wszystko. :)
UsuńJa nigdy nie miałam możliwości testowania Belei:/ Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie coś wypróbuj, ale na początek radziłabym coś polecanego na wielu blogach.
UsuńJa też ostatnio prysznic umilam sobie żelami z Balei, ten Twój też miałam, całkiem fajny ;)
OdpowiedzUsuńTen żel mi się podoba na równi z ananasem, a nawet ciut bardziej. :)
UsuńWłaśnie zdenkowałam ten żel z Balei i już za nim tęsknię...
OdpowiedzUsuńJa kupiłam go na zapas. A jak się skończy to będzie mi smutno, ale pewnie Balea znów coś ciekawego na przyszły rok wymyśli.
UsuńChyba się skuszę na ten krem do rąk :) zapowiada się słodko !
OdpowiedzUsuńI tak jest. Zapach to jedna z największych zalet tego produktu.
UsuńTeż lubię ten żel pod prysznic Balea :)
OdpowiedzUsuńCudowny jest.
UsuńUwielbiam zapach marakui w kosmetykach, jest świetny. Lekko słodkawy lekko kwaśnawy, lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię, choć myślę, ze w większych dawkach mógłby być nie do zniesienia.
UsuńMnie ciągle zachwycają na nowo kosmetyki do kąpieli tutti frutti ;)) Finezja dla zmysłów !
OdpowiedzUsuńOoo tak, bardzo dobrze wyszło Farmonie odświeżenie tej serii. :)
UsuńŻel Nivea rownież mi przypadł do gustu;)
OdpowiedzUsuńJest całkiem niezły. Nie spodziewałam się czegoś tak dobrego po Nivea.
UsuńBalea cudowności:) a żel Nivea bardzo mnie ciekawi,nie próbowałam go jeszcze,a z tego co czytam naprawdę jest godny uwagi.
OdpowiedzUsuńŻel Nivea to bardzo miłe zaskoczenie. Myślałam, że sprawdzi się o wiele gorzej. A Balea to już klasyka.
UsuńMam ten żel pod prysznic z Balea, bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńJak widać po tytule notki też bardzo go lubię. :)
UsuńAle warto je poznać. ;)
OdpowiedzUsuń