Dawno nie pokazywałam na blogu lakierów, choć w ostatnim czasie przybyło mi ich sporo. W ostatnim czasie bardzo modne stały się lakiery piaskowe i (prawie) każda firma chcę mieć takie w swojej ofercie. Z marką Pierre Rene jeszcze nie miałam styczności. Kilka razy przyglądałam się w drogerii tym kosmetykom, ale zawsze wychodziłam z niczym. Do lakierów piaskowych równiez podchodziłam z dużą rezerwą. Niestety zobaczyłam je na żywo w drogerii i bardzo spodobały mi się dwa kolory. Na razie zdecydowałam się na jeden z nich o numerze 10.
Kosmetyki Pierre Rene są dostępne w niektórych Drogeriach Natura. Niestety nie mam pojęcia, czy pojawiły się tam lakiery piaskowe. Swój egzemplarz kupiłam w niesieciowej drogerii za 9,90 zł. Opakowanie zawiera 11 ml lakieru, który należy zużyć w ciągu 24 miesięcy od otwarcia. Został wyprodukowany w Unii Europejskiej. Do wyboru mamy 11 kolorów.
Lakier znajduje się w wysokiej smukłej butelce. Ma dość długi pędzelek. Pierwszy raz spotkałam się z aż tak długim. Na szczęście nie utrudnia mi to malowania. Pędzelek jest gęsty i równo przycięty. Sam lakier jest dość gęsty, ale mam wrażenie, że ten z Wibo jest gęstszy.
Mam ten lakier na paznokciach dopiero od 24 godzin, więc nie mogę się wypowiedzieć na temat jego trwałości. Na razie mogę tylko stwierdzić, że już mam lekko starte końcówki (zwłaszcza na palcu wskazującym). Poza tym bardzo szybko wyschnął bez żadnego wspomagacza. Bardzo podoba mi się w nim niewielki zielony pyłek, który sprawia, że lakier jest niepowtarzalny.
Jak wam się podoba?
Naomi
super wygląda, podobają mi się ciemne piaski z iskrzącymi drobinkami
OdpowiedzUsuńMi wszystkie się podobają, no może z wyjątkiem żółtych. :)
Usuńjakoś do mnie nie przemawia, jest taki mało piaskowy ...
OdpowiedzUsuńW pierwszym momencie też zwróciłam na to uwagę, ale mi i tak się podoba jak wygląda w słońcu.
Usuńmam ten lakier i do mnie niestety nie przemawia... to co jest w buteleczce i to, co mamy na paznokciach mocno się od siebie niestety różni.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
No niestety, w butelce wygląda rewelacyjnie. O wiele gorzej na paznokciach, ale jak napisałam wyżej i tak mi się podoba.
UsuńCiemnego piaska jeszcze nie widziałam, trochę za ciemny dla mnie chyba,że w rzeczywistości wygląda jaśniej:)
OdpowiedzUsuńJest taki jak na zdjęciach, dość ciemny granat. Wyjątkowo aparat dobrze oddał kolory.
UsuńKuszą mnie te piaskowce, oj kuszą... :)
OdpowiedzUsuń:) Mnie też bardzo kusiły, zwłaszcza w kwietniu. Zamówiłam wtedy najdroższy lakier jaki mam z Barry M.
UsuńNie mój kolor, ale innych kolorów chętnie bym spróbowała
OdpowiedzUsuńJest ich 11. Ten jest najciemniejszy. :)
UsuńJest śliczny, też go mam w swoich zbiorach :) A piaski Pierre Rene obok tych z GR są wg mnie najlepsze w tych, które miałam okazję używać :)
OdpowiedzUsuńJa miałam okazję jeszcze używać z Wibo niebieskiego, ale GR jest lepsze. Na uwagę zasługuję też Barry M.
UsuńA ja nigdzie nie mogę dostać tych piasków :(
OdpowiedzUsuńChyba zostaje tylko internet.
Może są nie daleko Ciebie jakieś mniejsze, osiedlowe drogerie? Niestety n sieciówki nie ma co liczyć.
UsuńAle ładny jest! Co prawda niezbyt piaskowy, ale i tak śliczny :)
OdpowiedzUsuńNa takim dość ciemnym kolorze trudno dostrzec jego rzeczywistą fakturę. Na żywo jest chropowaty, choć może nie tak bardzo jak Barry M.
UsuńByłam niedawno w Naturze, ale żadnych lakierów piaskowych nie widziałam ;c Może następnym razem na jakiś trafie ;)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że nieprędko się pojawią. :(
Usuńale fajnie wygląda :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚliczny, chętnie bym go kupiła. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :)
UsuńPrzecudowny!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńTeż mnie kusił ten kolor, ale jednak wybrałam inne- miętowy, bordowy i jasny róż :)
OdpowiedzUsuńMi się jeszcze podobał taki zielony, jak lakier ze starej serii Essence "Out of my mind".
UsuńCiekawy :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajnie wygląda na paznokciach ;)
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo podoba.
Usuń