W czerwcu podczas wyprzedaży w The Body Shop skusiłam się na zestaw miniatur. Pomyślałam, że to jest najlepszy sposób na zaznajomienie się z ofertą TBS. Za cały zestaw zapłaciłam 39 zł, pierwotna cena to aż 69 zł. Każdą z recenzji potraktujcie jako pierwsze wrażenie na temat danego kosmetyku. Cały zestaw używałam w tym samym czasie. Wystarczył na 8 - 9 dni codziennego używania raz dziennie (z wyj. scrubu, jego używałam co 3 dni).
W zestawie znajduje się:
1. żel pod prysznic
2. masło do ciała
3. scrub
4. myjka
5. kosmetyczka
AD. 1 Kremowy żel pod prysznic
Żel zawiera 60 ml, które należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Wyprodukowany w Tajlandii. Ma bardzo rzadką kremową formułę, która słabo się pieni. Oczywiście przy pomocy myjki jest o wiele lepiej. Nie jest zbyt wydajny, ale na 7 - 8 dni wystarczył. Ma ciekawy, trudny do zdefiniowania zapach. Nie jest chemiczny, ale nie trafia w mój gust. Plusem jest dobre działanie. Żel nawilża, co bardzo mnie zaskoczyło pozostawiając jedwabistą i miękką skórę w dotyku.
AD. 2 Masło do ciała
Opakowanie zawiera 50 ml masła, które należy zużyć w ciągu 12 miesięcy. Został wyprodukowany w Tajlandii. Znajduje się w bardzo fajnym opakowaniu, wykonanym z dość twardego plastiku. Zakrętka dobrze się zakręca. Bardzo podoba mi się obrazek i wzór na wieczku. Masło jest bardzo gęste, konsystencja przypomina takie prawdziwe. Trochę ciężko go rozsmarować, ale pod wpływem ciepła nie jest to trudne. Bardzo dobrze nawilża. Dzięki konsystencji jest bardzo wydajny, najbardziej z całej trójki. Skóra po je go użyciu jest miękka i delikatna w dotyku. Ma taki sam zapach jak żel pod prysznic, a co za tym idzie ma specyficzny zapach nie do końca mi pasujący.
AD. 3 Scrub
Słoiczek zawiera 50 ml scrubu, które należy zużyć w ciągu 12 miesięcy. Został wyprodukowany w Tajlandii. Scrub tudzież peeling ma bardzo gęstą konsystencję, którą ciężko rozsmarować. Jak inne scruby ma słabą wydajność. Posiada bardzo dużo drobinek, które są dość mocne. Dobrze ścierają martwy naskórek. Pozostawia skórę gładką i delikatną. Minusem jest, to że pozostawia coś na wzór tłustej warstwy i oblepionej skóry. Jego największym minusem jest wydajność, najgorsza z całej trójki. Zapach taki sam jak w pozostałych kosmetykach.
Podsumowując cieszę się, że mogłam dorwać ten zestaw. Moim zdaniem 69 zł to totalna przesada. Po przecenie jest bardziej do zaakceptowania. Najbardziej zaskoczona jestem masłem do ciała. Chętnie kupiłabym pełnowymiarowe opakowanie, ale również na wyprzedaży (aktualnie wybrane kosztują 35 zł). Na pewno wybrałabym inną wersję zapachową. Najbardziej zawiedziona jestem scrubem do ciała. W ogóle nie jest warty swojej ceny. Neutralny stosunek mam do kremowego żelu pod prysznic. Może kiedyś wypróbuję inną wersję zapachową.
Co sądzicie o kosmetykach The Body Shop? Napiszcie :)
Pozdrawiam
Naomi
lubię ten zapach:) dziś bylam i oglądałam zestawy przecenione ale nic mnie nie skusiło:)
OdpowiedzUsuńJa byłam w sobotę i na szczęście też na nic się nie skusiłam. ;)
UsuńMiałam dokładnie ten sam zestaw i bardzo podobne zdanie o tych produktach. Peeling w cenie 70zł to totalna przesada zwłaszcza przy jego wydajności... Jednak masła... Hmmm, kupiłam ostatnio jedno na wyprzedaży i mam ochotę wrócić po drugie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wszystkie masła na wyprzedaży są pootwierane, gdyby nie to, zaopatrzyłabym się w jeszcze większe zapasy :)
UsuńJa w sobotę byłam w TBS i mocno kusiły mnie te masła. Ostatecznie doszłam do wniosku, że wolę w tej cenie kupić sobie sweterek. Wydawało mi się, że wszystkie masła były pozaklejane oprócz testera.
UsuńKiedyś kupiłam taki zestaw mamie, była zadowolona :)
OdpowiedzUsuńale mi ten zapach nie pasował
Ooo nie... Miałam peeling i balsam z tej serii. Ten zapach był koszmarny!
OdpowiedzUsuń