Dziś ostatni post podsumowujący ulubieńców 2012 roku. Niewątpliwie kolorówka to moje ulubione kosmetyki na równi z lakierami do paznokci.
Twarz:
W 2012 roku bardzo polubiłam puder z p2 w niebieskim kolorze. Nadaje skórze świeżość. Bardzo dobrze matuję. Planuje jego recenzję w najbliższym czasie. Również bardzo polubiłam korektor z Catrice. Ma bardzo ładne opakowanie. Niestety już się skończył, ale planuję kolejny zakup kolejnej sztuki. Podkład z KOBO traktowałam jak korektor na niespodzianki. Bardzo dobrze spisał się w tej roli. Nałożony na całą twarz nie wyglądał efektownie.
Niestety żaden z trzech podkładów, których używałam w 2012 roku nie zasłużył na wyróżnienie w ulubieńcach, dlatego nie mam ulubieńca z tej kategorii.
Rok 2012 to rok oswajania się z różami. Do dziś nie umiem go dobrze nakładać, ale jak mówią trening czyni mistrza. Róże Inglot to 72 i 84. Róż Essence nie ma genialnej pigmentacji, ale przynajmniej ja sierota nie zrobię sobie nim krzywdy, więc często po niego sięgałam. ;)
Oczy:
Również w tym roku bardzo często sięgałam po palety Sleek. Mają świetną pigmentację. Dobrze się rozcierają. Na bazie są praktycznie nie do zdarcia. Przyjazna cena. Jedynym minusem jest osypywanie. W mojej kolekcji są cztery palety: Oh so special, Glory, Monaco, Original.
Pod koniec roku zaczęłam bardzo często używać kredek i eyelinerów na górnej powiece. Pochwalę się, że kreski mi wychodzą coraz prostsze, a co najważniejsze symetryczne nawet powyższym eyelinerem. Przyznam, że takim eyelinerem jest mi łatwiej narysować kreskę niż żelowym. Eyeliner ma bardzo fajny aplikator. Czerń jest czernią, kreski nie trzeba poprawiać. Nie odbija się na górnej powiece. Małym minusem jest trwałość. Na moich powiekach utrzymuje się 7-8 h. Potem zaczyna się kruszyć. Obok moja ulubiona baza pod cienie ArtDeco. Świetnie podbija kolor cieni. Jest kremowa. Nie zasycha i bardzo, bardzo wydajna.
W 2012 odkryłam, urok jasnych kredek na linii wodnej. Bardzo podoba mi się ten efekt. Jasna kredka "otwiera" oko, nadaje świeżości spojrzeniu. Na powyższym zdjęciu są wszystkie przeze mnie posiadane i bardzo lubiane. Każda z nich długo się utrzymuje na linii wodnej. Zwłaszcza polecam białą z Catrice, która jest bardzo tania i miękka. Dodatkowo najłatwiej dostępna.
Dzięki wycieczce do Berlina mogłam poznać moją pierwszą szminkę p2 pure color. Bardzo ją polubiłam. Jest idealnie kremowa oraz ma bardzo dobrą trwałość. Później dzięki wymianie miałam okazję zdobyć kolejną sztukę pure color oraz nowość sheer glam lipstick. Również jest świetna. Ma niewielkie krycie, dobrze nawilża. Według mnie bardzo przypomina szminki Wibo Eliksir.
Powyżej moje odkrycie roku, czyli lip tinty. Nie będę ukrywać, nie są idealne, ale bardzo podoba mi się wykończenie jakie nadają oraz utrzymują się dłużej niż tradycyjne błyszczyki. Największym minusem jest to, że się ścierają nierównomiernie. W tym roku będę szukać kosmetyku o takim działaniu, ale mniej kłopotliwego.
Pędzle:
Moje najczęściej używane pędzle. Wszystkie bardzo miękkie. Dobrze spełniające swoje zadanie.
Macie swoich kolorowych ulubieńców? Napiszcie :)
Pozdrawiam
Naomi
Świetna jest ta paletka z cieniami.. ;p
OdpowiedzUsuńW zasadzie to wszystkie moje posiadane Sleeki, czyli Oh so special, Glory, Monaco i Original (zamknięta). ;)
UsuńMusze chyba w końcu kupić ten puder z P2;)
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny i jeśli dobrze pamiętam to kosztuje niecałe 3 €, więc warto. :)
Usuń72 i 84 najlepszymi odcieniami Inglota, też je mam :D
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że są najpopularniejsze z całej gamy.
Usuńco do paletek sleek i różu z essence mogę się w 100% zgodzić :)
OdpowiedzUsuńpiękne te róże Inglota :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić ten puder z p2:) Tylko chyba się skuszę na wersję zieloną.
OdpowiedzUsuńJa o swoich odkryciach pisałam dwa dni temu.. ale chyba takim największym jest dermacol.
Fajne rzeczy :))) wiele z nich nie znam :)))
OdpowiedzUsuń